Kibice nie mają do nas pretensji. To bez sensu, że w ten sposób myślą
- Pierwsza połowa nie wyglądała w naszym wykonaniu najgorzej. Nieźle weszliśmy w to spotkanie, ale po przerwie było już znacznie gorzej. Nadzialiśmy się na kilka kontr i przeciwnik to wykorzystał - mówi po porażce 0:3 z Jagiellonią Białystok Marcin Cebula, pomocnik Korony.
Pierwsze 45 minut meczu to wyrównana gra ze strony obu ekip. Wszystko zmieniło się po przerwie, kiedy goście zupełnie zmienili styl gry - cofnęli się, nastawili się na grę z kontry. To szybko przyniosło efekt. Pierwsze akcje Dejana Lazarevicia uszły Koronie jeszcze płazem, ale gdy tylko Roman Bezjak otworzył wynik tego spotkania, kielczanie bardzo się podłamali i zupełnie nie potrafili zareagować na boiskowe wydarzenia.
REKLAMA
- Niestety, pomimo sygnałów ostrzegawczych ze strony Jagiellonii na początku drugiej połowy nie potrafiliśmy zmienić swojego stylu gry. Nie ustrzegliśmy się kolejnych błędów, a Jagiellonia to wykorzystała - opisuje Cebula.
To była trzecia porażka Korony z Jagiellonią w tym sezonie. Wcześniej białostoczanie triumfowali przy Ściegiennego 2:3, a następnie w Białymstoku 5:1. - Ciężko gra nam się z "Jagą". Może trochę trudno było nam się podnieść po tej porażce z Arką, ale dziś bardzo chcieliśmy ten ligowy mecz wygrać. Nie udało się, przegraliśmy, ale teraz musimy zrobić wszystko, aby podnieść się i na Legii powalczyć o trzy punkty - zaznacza piłkarz Korony.
Pomocnik żółto-czerwonych odpiera także krytykę ze strony kibiców: - Bez sensu, że ludzie w ogóle myślą o tym, że odpuszczamy grę w grupie mistrzowskiej. Nadal walczymy o jak najwyższe miejsce. Niestety, taka jest piłka. Takie mecze się zdarzają, ale oby to miało miejsce jak najrzadziej. Rozmawialiśmy po spotkaniu z kibicami, ale oni nie mają do nas pretensji. Są zadowoleni z tego, co dotychczas udało się osiągnąć. Wymieniliśmy kilka zdań, ale wszystko jest OK - komentuje Cebula.
fot: Paula Duda
Wasze komentarze
To jest tylko sport i wynik meczu jest wypadkową wielu składników.
Brawo za walkę! .
Poza wszystkimi podziałami , układami itp...
Jesteście to nam winni !
A ze potraficie to ja wiem , i coś czuje ze wygracie z ległą :)
Wszyscy kibice trzymają kciuki , grajcie swoje !!!
Ale to już było. Ta piosenka już jest nudna, wymyśl coś innego, albo niech trener razem z piłkarzami udowodnią, ze nie są eunuchami. Jest jeszcze sporo punktów do zdobycia. Jak zakończą rozgrywki na pudle, to będzie klient. Jak zlekceważy klienta, to ...klops. Porażki zdarzają się i owszem. Jesienią było ich kilka i kibice je przyjmowali jako coś normalnego. A wiesz dlaczego? Bo Korona grała w piłkę walcząc o punkty ale coś tam się nie udało. Ostatnio Korona już przestała walczyć, gra nie wiadomo w co, a punkty po wejściu do ósemki przestały ją interesować. Sama gra powoduje u kibica ból zębów, a u niektórych powoduje depresję.
Oczywiście ja też bym chciał tego finału i mistrzostwa Polski ale nie tak szybko. Niech teraz trener poeksperymentuje, zobaczy rezerwowych w meczu, przetestuje ustawienia. A w następnym sezonie może być jeszcze lepiej. Małymi kroczkami do przodu.
Po porażce z Jagiellonią 219.
Widać ile trolli karmi się potknięciami Naszego klubu.
Kaczarawa, Możdżeń, Malarczyk byliby słabsi od tego tercetu egzotycznego ?
to jak ci "kibice" tacy zadowoleni , to jaką falę krytyki on odpiera ...
siądźcie może sobie wszyscy i jeszcze raz obejrzyjcie ten mecz , pierwsza połowa "....prawy do lewego , lewy do prawego..." , a Janjić to mógłby smsy pisać do oponentów komu piłkę poda , nie przypominam sobie , żeby bramki ustawione były na liniach bocznych boiska , i tak przez całą połowę "...prawy do lewego , lewy do prawego..." pod koniec to nawet obrońcy jagi biegali jak z automatu nawet nie musieli patrzeć gdzie jest piłka i "...prawy do lewego , lewy do prawego..." , a po przerwie "...lewy do prawego , prawy do lewego..." i tak dobrze graliśmy , że jadze zaczęło się nudzić i puścili piłkę do przodu , raz , drugi , trzeci , nawet po obronionym karnym przerżnęli was jak tylko się dało .
Te brednie o dobrej grze to sobie w buty wsadźcie , albo nie , bo wtedy to już nikt nie podniósłby nogi do góry .....
Legła ma szansę na dublet mimo kiepskiego sezonu , rozsmarują was piłkarzyki pajacyki jak masło na toście
Against modern football.
Dajcie im czas, a za rok czy dwa lata bedzie jeszcze lepiej. W tym sezonie celem było utrzymanie, nauczenie zespołu nowej taktyki, sposobu treningu. Teraz będą przegrywać bo będą eksperymenty, które miejmy nadzieje zaowocuja w przyszłości. Do tego doszedł kryzys formy i jakies błędy w przygotowaniu fizycznym. Jesteśmy w fazie przebudowy i nikt wam pucharów nie obiecywał. Choć pucharu Polski szkoda jak cholera. Ale jest przyszły sezon.