Korona Kielce? Ten zespół był moim faworytem do zwycięstwa w Pucharze Polski
Przed sobotnim meczem Korony Kielce z Jagiellonią Białystok jest wiele niewiadomych, ale jedna rzecz jest pewna. To spotkanie zapowiada się bardzo emocjonująco. Starcia żółto-czerwonych z Jagiellonią to mecze, które zawsze obfitowały w bramki i liczne akcje podbramkowe. W dwóch, przegranych przez Koronę meczach z białostoczanami w tym sezonie, padło razem 11 bramek. Patrząc z kolei na sześć ostatnich spotkań, średnia goli w meczach pomiędzy drużynami wynosi 4,17. Statystki oczywiście nie grają, ale pokazują, że i dziś możemy spodziewać się interesującego pojedynku.
Korona przystępuje do starcia z "Jagą" podłamana odpadnięciem z Pucharu Polski. Jagiellonia natomiast przyjeżdża do Kielc z myślą o przełamaniu się po trzech kolejnych porażkach z rzędu. Białostoczanie cały czas liczą na walkę o mistrzostwo Polski, ale strata punktów w Kielcach może im to znacznie utrudnić.
REKLAMA
- Myślę, że w Koronie panuje duża sportowa złość. Ten zespół był moim faworytem do zwycięstwa w Pucharze Polski, ale dość niespodziewanie nie poradził sobie z Arką. Spodziewałem się, że kielczanie awansują do finału, ale tak się nie stało. Teraz Korona na pewno będzie chciała pokazać się z jak najlepszej strony w lidze i powalczyć o czwarte miejsce, które może dać europejskie puchary - stwierdza przed meczem w Kielcach Karol Świderski, napastnik Jagiellonii.
- Czasem są takie drużyny, przeciwko którym gra się łatwiej, ale czeka nas w sobotę ciężki pojedynek. Korona to ekipa, która wiedzie prym na własnym obiekcie. Będzie nam ciężko, bo kielczanie po odpadnięciu z Pucharu Polski będą dodatkowo zmotywowani, aby odbić sobie to niepowodzenie w meczach ligowych – dodaje Rafał Grzyb, pomocnik białostoczan.
Przyjezdni zapowiadają walkę o każdy skrawek boiska. Pomimo ostatnich niepowodzeń, starają się myśleć pozytywnie. - Najważniejsze jest, abyśmy dalej stanowili solidną i mocną drużynę. Jeśli zaczną się jakieś rozłamy i będziemy narzekać jeden na drugiego, to będzie duży problem - przypomina doświadczony piłkarz.
I dodaje: - Musimy też powrócić do tych podstaw, które przynosiły nam powodzenie na początku rundy. Kluczem do sukcesu zawsze była walka, zaangażowanie, nawet pomimo gorszej gry.
- Kolejna sprawa to sfera psychiczna. Musimy trochę zmniejszyć tę presję, zagrać nieco bardziej na luzie, aby uwierzyć w siebie i to, co potrafimy – tłumaczy kapitan Jagi, który zaprzecza także temu, jakoby jedną z przyczyn słabszej dyspozycji "Jagi" był problem z przygotowaniem fizycznym.
- Jest takie stwierdzenie, że suma szczęścia równa się zero. W poprzednich sezonach się to sprawdzało, dlatego liczę, że najbliższych meczach w tych newralgicznych sytuacjach tym razem los pomoże nam – nie ukrywa Grzyb.
Bilans bezpośrednich starć pomiędzy Koroną, a Jagiellonią zdecydowanie przemawia jednak na korzyść gości. - Wierzę, że uda nam się podtrzymać tę serię, ale czeka nas trudne zadanie. Korona jest bardzo dobrym zespołem, który gra fajną piłkę i jest dobrze zorganizowany w defensywie. Rywale grali jednak ostatnio ciężki mecz w Pucharze Polski, a dodatkowo będą osłabieni, bo kilku zawodników jest u nich kontuzjowanych. Ale to nie jest nasz problem. Jedziemy do Kielc po zwycięstwo - kończy Świderski.
Początek meczu Korony Kielce z Jagiellonią Białystok dziś o godz. 20:30 na Kolporter Arenie.
fot: Maciej Urban
źródło: Jagiellonia.pl
Wasze komentarze