Daliśmy d... Piłkarze Arki murem za Ojrzyńskim. I każą spojrzeć na swoje wypłaty
Już we wtorek piłkarze Arki Gdynia i Korony Kielce rozegrają rewanżowy mecz półfinału Pucharu Polski. Od jego wyniku zależy, która drużyna trafi do finału i w maju zagra na Stadionie Narodowym z Legią Warszawa lub Górnikiem Zabrze. W Gdyni jednak sytuacja nie jest dobra - zespół przegrał w Kielcach, ale potem dwa razy okazał się słabszy od Lechii Gdańsk w ważnych dla kibiców "Derbach Trójmiasta".
- Rozumiem, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. W derbach daliśmy du... i nie dziwi mnie frustracja wszystkich. To normalne, gdyż jesteśmy ambitnymi ludźmi. Jednak na chłodno trzeba ocenić to, co się wydarzyło. Trenerowi dostaje się cały czas, ale my będziemy za nim stali murem, bo zrobił kawał dobrej roboty. Ten sezon nie jest przegrany. Szanujmy to, co mamy. Spójrzcie na budżety, wypłaty nasze i innych. My musimy trzymać się razem. Tylko wspólnie jesteśmy mocni - mówi dla portalu Trojmiasto.pl Damian Zbozień, obrońca Arki Gdynia.
REKLAMA
- Były to 40. derby. Dla nas najważniejsze spotkanie na świecie. Proszę spytać mojej rodziny, że przez ostatni tydzień byłem nieobecny myślami, zależało mi tylko na tym rewanżu na Lechii Gdańsk. Chcieliśmy przejść do historii, dokonać znów czegoś fajnego, ale po raz kolejny "nie pociągnęliśmy tego" i daliśmy plamę. Przykre to jest. Osobiście jestem rozbity, ale nadal trzeba robić swoje. Nikt nie powiedział przecież, że życie piłkarza będzie łatwe - podkreśla defensor
- Bardzo nam zależy. Nie wiem, czy to widać czy nie, ale naprawdę walczymy. Goniliśmy wynik w drugiej połowie, ale nic nie chciało wpaść. Można odnieść analogie do boksu. Dostajesz gong i nie jesteś w stanie się otrzepać. My sobie wiele pięknych, a czasem ostrych słów mówimy w szatni, ale trzeba wyjść na boisko i to realizować. Nie wiem, czy mentalnie nie podołaliśmy? Szybko zdobyta bramka powinna nas uskrzydlić, a chyba nam zaszkodziła. Zaczęliśmy bronić prowadzenia niczym skarbu, a Lechia przecież to nie ogórki, złapali za sprzęt... Jest wstyd, bo drugi raz w ciągu tygodnia przegraliśmy - przyznaje Zbozień.
Więcej w portalu Trojmiasto.pl (kliknij i czytaj)
fot. Paula Duda
Wasze komentarze