Siatkarze pokazali pazur, ale wynik jest brutalny. Dafi Społem Kielce spadło z PlusLigi
To koniec marzeń Dafi Społem Kielce o utrzymaniu się w PlusLidze. Pomimo postawienia się PGE Skrze Bełchatów i uszczknięcia jej punktu poprzez porażkę dopiero po tie-breaku, podopieczni Dariusza Daszkiewicza stracili jakiekolwiek szanse na utrzymanie w szeregach elity. Najwyższej siatkarskiej klasy rozgrywkowej zabraknie w stolicy Świętokrzyskiego po raz pierwszy od ośmiu lat.
Pierwszy set to pokaz siły przyjezdnych. Często blokowany był Tomislav Dokić. Pojedyncze ataki Jakuba Wachnika czy Łukasza Łapszyńskiego niewiele jednak dały. W ekipie gości szalał m. in. autor czterech punktów w pierwszej partii – Szymon Romac. Ostatecznie bełchatowianie zwyciężyli 25:20.
REKLAMA
Drugą część gry przyjezdni rozpoczęli od asa serwisowego. Po zablokowanym ataku Bartłomieja Bednorza, kielczanie pierwszy raz wyszli na prowadzenie. Dzięki aktywności Łukasza Łapszyńskiego, przewodnictwo gospodarzy utrzymało się aż do stanu 8:7. Ataki Czarnowskiego i Bednorza przywróciły jednak Skrę na prowadzenie. Mimo to Nalobin, Dokić czy Morozau spowodowali, że Dafi doprowadziło do wyniku 18:15. Znakomita gra blokiem i skuteczne ataki Jakuba Wachnika doprowadziły do sytuacji, w której kielczanie mieli już dużą przewagę i prowadzili 23:17. Wizja wygranej źle wpłynęła jednak na gospodarzy. Stracili oni cztery punkty z rzędu i trener Daszkiewicz poprosił o czas. Po tej przerwie kielczanie doprowadzili już do zwycięstwa 25:23.
Trzeci set ustabilizował się przy prowadzeniu bełchatowian dwoma punktami. Taką przewagę przyjezdni wypracowali już na początku rozgrywki, kiedy dzięki autowym atakom Łapszyńskiego i Wachnika osiągnęli wynik 3:1. Po pojawieniu się na boisku Wlazłego i Łomacza, goście podwoili swoją zaliczkę. Walnie do tego przyczyniły się autowy serwis Nalobina i skuteczny atak Bednorza. Dla przyjezdnych punktował m. in. Nokolay Penchev. On też zdobył decydujący o wygranej wicelidera punkt. Skra zatriumfowała 25:19.
Początek czwartego seta przyniósł prowadzenie gospodarzy. Przy wyniku 17:13, po punkcie Wachnika, trener Roberto Piazza po raz pierwszy w tym spotkaniu poprosił o przerwę na żądanie. Tuż po niej w poczynania gości wkradł się chaos i przestój. Spowodowało to, że Dafi Społem prowadziło aż 22:15. Celny atak Dokicia, blok na Wlazłym czy serwis w siatkę Ebadipoura przypieczętowały wygraną przez kielczan partię. Już wtedy stało się jasne, że zwycięzca tego spotkania zdobędzie „tylko” dwa punkty.
Tie–break rozpoczął się od prowadzenia Dafi. Miejscowi mieli już w pewnym momencie wynik 5:3. Tym razem blokada dopadła jednak kielczan. Dzięki temu przyjezdni najpierw odrobili stratę, a następnie wyszli na prowadzenie 8:6. Widząc, co się dzieje, Dariusz Daszkiewicz poprosił o czas. Niedługo po tej przerwie było już po 10. Niestety dla gospodarzy, to bełchatowianie od tego momentu grali lepiej. Na nic zdał się czas wzięty przez trenera gospodarzy i to goście zatriumfowali 15:13, a w całym meczu 3:2.
Choć Dafi Społem pokazało pazur, to nie uniknęło przykrego losu. Na dwie kolejki przed końcem PlusLigi, kielczanie mają o sześć punktów mniej od zamykającej strefę barażową Łuczniki Bydgoszcz. W przypadku równej liczby punktów o pozycji w tabeli decyduje jednak ogólna ilość zwycięstw, a tych bydgoska ekipa ma o trzy więcej od drużyny ze Świętokrzyskiego. Tym samym stało się jasne, że po raz pierwszy od 2010 roku, w Kielcach zabraknie najwyższej siatkarskiej klasy rozgrykowej.
Dafi Społem Kielce – PGE Skra Bełchatów 2:3 (20:25, 25:23, 19:25, 25:18, 13:15)
Dafi Społem Kielce: Stępień, Więckowski, Schamlewski, Wachnik, Nałobin, Superlak, Dokić, Adamski, Ziemnicki, Łapszyński, Morozow, Biniek, Czunkiewicz
PGE Skra Bełchatów: Lisinać, Wlazły, Janusz, Kłos, Bednorz, Katić, Czarnowski, Ebadipour, Romać, Nedeljković, Łomacz, Penchev, Piechocki, Milczarek
Wasze komentarze
Tylko takie słowa przychodzą mi teraz do glowy.
Szkoda chłopaków