Banalna ustawka. Marszałek będzie się wił. Awantura o nową halę sportową w Kielcach
Od wczoraj głośno powrócił temat budowy nowej hali sportowej w Kielcach. O sprawie przypomnieliśmy całkiem niedawno, w trakcie obszernej rozmowy z Bertusem Servaasem, prezesem PGE VIVE Kielce (kliknij, aby przeczytać), ale prawdziwe tąpnięcie nastąpiło dopiero we wtorek.
O dofinansowaniu inwestycji z budżetu państwa, poseł Prawa i Sprawiedliwości, Dominik Tarczyński, rozmawiał tego dnia z wiceministrem sportu Jarosławem Stawiarskim. - Potwierdził on, że programy, które rząd realizuje, dają możliwość dofinansowania budowy naszej hali do pięćdziesięciu procent wartości inwestycji - poinformował Tarczyński na antenie „Radia Kielce”.
REKLAMA
W rozmowie z "Radiem Kielce" potwierdził to również sam wiceminister sportu. - Ministerstwo może pomóc w realizacji każdej dobrej inwestycji sportowej, muszą być tylko spełnione określone warunki. Pierwszy z nich to posiadanie koncepcji bądź projektu hali. Drugi wpisanie tej inwestycji na listę projektów strategicznych dla rozwoju polskiego sportu. Trzeci warunek, kiedy już występuje beneficjent, czyli miasto czy jakiś inny podmiot, to wpisanie na listę obiektów do realizacji w danym roku. I jeśli są to dobre wnioski, a z Kielc na pewno są tylko dobre, ministerstwo jest w stanie dofinansować taką inwestycję do pięćdziesięciu procent kosztów kwalifikowanych - stwierdził Stawiarski.
Zdaniem posła, ma także deklarację od prezydenta Wojciecha Lubawskiego, który "jest gotowy przekazać tereny Targów Kielce pod budowę hali sportowo-wystawienniczej".
- Czekamy teraz na ruch marszałka województwa Adama Jarubasa, który zapowiadał, że także weźmie udział w sfinansowaniu budowy hali. Z RPO ma taką możliwość nawet do pięćdziesięciu procent wartości inwestycji - dodał na antenie „Radia Kielce” Tarczyński, który stwierdził, że widzi szansę na budowę obiektu przy Targach Kielce na 15 tysięcy miejsc.
To jednak spotkało się z oporem władz województwa. Podkreślają, iż jest to zwyczajny polityczny atak, bo wszyscy mają pełną świadomość, że województwa nie stać obecnie na taki wydatek. Szczególnie, że na wskutek ostatnich, rządowych decyzji, samorząd nie ma w tej chwili możliwości wsparcia w takim zakresie inwestycji sportowych.
- Zbliżają się wybory, więc niektórzy próbują zamieszać w wirtualnym i medialnym kotle. Skoro się publicznie obiecało budowę hali to słowa trzeba dotrzymywać, a nie przeszukiwać jak kieszonkowiec portfele innym – wyjaśniał na swoim koncie na Facebooku Jacek Kowalczyk, dyrektor Departamentu Promocji, Edukacji, Kultury, Sportu i Turystyki w urzędzie marszałkowskim. - Pan Wiceminister Sportu i Turystyki Jarosław Stawiarski, który zabrał województwom środki na inwestycje sportowe wspierane z odpisu pochodzącego z Totalizatora Sportowego, dziś deklaruje medialnie posłowi, że przekaże środki w wysokości 50 % wartości inwestycji. Nie wiadomo ile będzie kosztować obiekt, kiedy powstanie dokumentacja budowlana z pozwoleniem na budowę. To wymogi formalne złożenia projektu. Czy ktoś występował oficjalnie do ministerstwa z wnioskiem? W założeniach Programu inwestycji strategicznych dla sportu nie mowy o łączeniu inwestycji sportowych z biznesowymi. Szacuję, że wartość tego projektu to kwota nie mniejsza niż 100 mln zł. Pan Prezydent Kielc oczywiście wie, że nie ma środków w Regionalnym Programie Operacyjnym przeznaczonych na inwestycje sportowe. Być może trzeba było wybudować taki obiekt wcześniej, zamiast centrum kongresowego wspieranego ze środków z Programu Operacyjnego Polska Wschodnia. Dziś to wszystko to banalna ustawka, a może warto spotkać się i normalnie porozmawiać, zamiast tworzyć fakty wyłącznie medialne.
- Jarubas będzie się wił, aby nie przekazać środków na inwestycję, którą zainicjowałem – skwitował z kolei na swoim Facebooku poseł Tarczyński.
Źródło: własne, Radio Kielce
fot. Norbert Barczyk / PressFocus
Wasze komentarze
Jesli do konca nie wiadomo o co chodzi to jak zwykle chodzi o cieple stolki i napychanie sobie kieszeni pieniedzmi podatnikow.
Mam jednak nadzieje ze ktos pojdzie po rozum do growy a nie tylko mu bedzie zalezec na wlasnych zyskach i hala sportowa w Kielcach powstanie.
Wywalić gruba kasę tylko po to, by max 10 razy w roku ja wypełnić jest wywołaniem kasy na darmo.
Za dużo mniejsze pieniądze można dobudowa stałe trybuny za obiema bramkami, i pojemność się zwiększy do blisko 5k.
To co plecie Tarczyński to nic innego jak polityczny bełkot, twierdzi, że on zainicjował budowę, ale władze województwa mu torpedują projekt. Otóż nic nie zainicjował, nie ma nic, nawet przetargu na projekt hali. Tylko bicie politycznej piany.
On jest mocny tylko w gębie, ale konkretnie to nic nie zrobił dla województwa.
Cwaniaczkiem śmierdzi z daleka.
Ten człowiek nie zdaje sobie sprawy jak wygląda procedura przygotowania i wnioskowania projektów z UE. Szkoda słuchać jego niemerytorycznych bredni.
Pan J.Kowalczyk natomiast ma rację co do totalizatora, który już nie finansuje sportu z gier losowych...pieniążki gdzieś już zagospodarował Rząd...
Panie pośle, równie dobrze może on zadzwonić do Putina i zażądać zwrotu tupolewa...
Żałosna wypowiedź osoby, która nie ma pojęcia o inwestycjach i rzuca publicznie hasłami i przyrzeczeniami (patrz feta Vive na rynku kieleckim). Skąd tacy manipulatorzy się biorą?
Śpieszę z wyjaśnieniami po co nowa hala. Ano , w najbliższym czasie planowana jest reorganizacja Ligi Mistrzów , m.in. z inicjatywy naszego klubu. Nie wchodząc w szczegóły , jednym z warunków uczestniczenia w rozgrywkach grupy elitarnej , jest rozgrywanie spotkań w hali min. ośmiotysięcznej. To może się zmienić, ale gdyby przeszło, musielibyśmy rozgrywać mecze poza Kielcami. Oczywiście ewentualna rezygnacja Bertusa wszystko rozkłada, ale póki co, on naciska na budowę.
A jak tam w jacuzzi?
A jak tam jenot?
A Czy już przyjął na wychowanie te dzieci z Downem?
A na solo już był czy uciekł z galerii?
A jak tam te euro składki od pielgrzymów?
No bo hali nie ma i nie będzie to wiemy.