Długie podanie na Kaczarawę. To był styl gry Korony w tym spotkaniu
W mroźny, sobotni wieczór Korona Kielce zremisowała z Górnikiem Zabrze 2:2. Taki rezultat sprawia, że kielczanie w dalszym ciągu muszą walczyć o awans do pierwszej ósemki ekstraklasy. Obecnie z dorobkiem 41 punktów żółto-czerwoni spadli na siódme miejsce w ligowej tabeli. O "ósemkę" drżeć nie musi już Górnik, który ma dwa "oczka" więcej i plasuje się na czwartym miejscu.
- Nie zaczęliśmy tego spotkania, tak jak chcieliśmy. Już w drugiej minucie przytrafił nam się indywidualny błąd, po którym Korona egzekwowała rzut karny i szybko wyszła na prowadzenie. Ale tak się zdarza. Cała drużyna musiała to wziąć na klatę i odrabiać stratę. Zabrakło nam kilku minut, a myślę, że wrócilibyśmy do Zabrza z kompletem punktów - mówił po meczu pomocnik Górnika, Szymon Matuszek.
REKLAMA
Zabrzanie dominowali w tym spotkaniu. Od początku narzucili Koronie swój styl gry - długo utrzymywali się przy piłce, stwarzali także liczne sytuacje, a najgroźniej w polu karnym kielczan było po stałych fragmentach gry. - To poprawa w porównaniu do poprzedniego meczu - zauważył Matuszek - W tym spotkaniu dużo lepiej operowaliśmy piłką. Graliśmy też jednego zawodnika więcej, czego efektem było te 17 oddanych strzałów na bramkę przeciwników. Musimy docenić ten punkt, ale lekki niedosyt na pewno jest, bo przyjechaliśmy tutaj po trzy "oczka".
Czym Korona zaskoczyła Górnik w sobotni wieczór? - Na pewno byliśmy zaskoczeni personaliami. Troszeczkę inaczej nastawialiśmy się na rywala, ale szybko musieliśmy to sobie ułożyć w głowie. Z pewnością było widać to, jaki styl gry przyjęła w tym meczu Korona: długo grali piłką na własnej połowie i tylko szukali długim podaniem swojego napastnika, Kaczarawy. To przyniosło skutek już w drugiej minucie meczu - po takiej akcji strzelili gola. Długa piłka na Kaczarawę, błąd naszej obrony i stąd wzięła się ta jedenastka - analizował po spotkaniu pomocnik Górnika.
- Przygotowując się już do tego starcia zwracaliśmy na niego uwagę. Wiedzieliśmy, że to dobry zawodnik, znaliśmy styl jego gry. Gra bardzo dobrze tyłem do bramki. Znaczenie miała też dla nas opinia Igora Angulo, który stwierdził, że pomimo dużego wzrostu, dysponuje niebanalną techniką. Ale już przed meczem zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Korona to nie tylko Kaczarawa. To mocna drużyna składająca się z dobrych zawodników, którzy tworzą monolit. Ten remis nie jest zły - zakończył Matuszek.
fot. PressFocus
Wasze komentarze