Thriller w Kilonii, nerwy do końca! PGE VIVE Kielce wygrywa z THW Kiel!
Kapitalne widowisko w sobotnie popołudnie obejrzeli kibice zgromadzeni w Sparkassen-Arena w Kilonii. Szybki, dynamiczny, w skrócie "handball na tak" zaprezentowały drużyny PGE VIVE Kielce oraz THW Kiel. Najważniejsze jednak jest to, że kolejne swoje tegoroczne spotkanie w Lidze Mistrzów zwyciężyli zawodnicy Talanta Dujszebajewa!
Mecz rozpoczęli gracze THW Kiel. Weinhold wywalczył rzut karny, a rzut z 7 metrów na bramkę zamienił Niclas Ekberg. Wyrównał, także z rzutu karnego, Karol Bielecki. Po bramce dorzucili potem Weinhold i Zorman i długo utrzymywał się remis 2:2. Dopiero bramka Alexa Dujszebajewa ze skrzydła, w 6. minucie, pozwoliła przyjezdnym wyjść na prowadzenie.
REKLAMA
Radość nie trwała jednak długo, bo już chwilę później Mamic otrzymał dwie minuty kary i VIVE straciło cała przewagę. Niedługo po powrocie na boisko, Chorwat po raz drugi otrzymał karę.
Mimo to, zawodnicy THW pogubili się i dzięki bramkom Jurkiewicza i Dujszebajewa, to kielczanie objęli prowadzenie. Jeszcze przed przerwą przebudzili się Niemcy i doprowadzili najpierw do remisu, a po chwili do prowadzenie. Bramki Wiencka i Weinholda pozwoliły im doprowadzić do wyniku 15:14. Przebudził się też w bramce gospodarzy Andreas Wolf. Niestety, kara dla Karola Bieleckiego i gol Ekberga z rzutu karnego dał kilończykom dwubramkowe prowadzenie.
Jeszcze przed przerwą czas wziął trener Talant Dujszebajew i skrupulatnie przygotowana akcja dała bramkę Krzysztofa Lijewskiego. Goście mieli tylko trzy sekundy na wykonanie tego ataku! Ostatecznie gospodarze do przerwy prowadzili tylko 17:16. Jeszcze przed przerwą, drużyna z Kilonii straciła bardzo skutecznego dziś w ataku Steffena Weinholda. Po jednej ze swoich akcji, opuścił on boisko wyraźnie utykając.
Drugą połowę kielczanie rozpoczęli w osłabieniu i ze stratą jednej bramki. Po chwili z trudnej pozycji trafił jednak Michał Jurecki, lecz szybko odpowiedział Marko Vuijn. O ile Serb bardzo dużo dawał drużynie w ataku, o tyle w obronie był słabszym ogniwem. Niclasa Ekberga w kontrze zatrzymał Filip Ivic, a w konsekwencji rekontry karę 2 minut otrzymał Patrick Wiencek.
Gra THW się posypała. Zwiastowało to bardzo dobry czas dla ekipy z Kielc. Kolejne trafienia dla kielczan zaliczyli Dujszebajew, Janc i Strlek i VIVE prowadziło już 5 bramkami. Stratę zmniejszył wracający po karze Wiencek, a chwilę później trafił Ekberg. Zaczynało się robić nerwowo, zwłaszcza, że kolejną akcję, po przejęciu piłki, przeprowadzał Kiel. Na szczęście gospodarze trafili tylko w poprzeczkę, a poczynania kielczan uspokoił, zdobywając 25 bramkę, Zorman.
Faule w ataku kielczan spowodowały, że gospodarze doszli już VIVE na tylko jedną bramkę. W końcówce znów przebudził się, uśpiony jakby wcześniej, Wolf. Jego interwencje, w tym obroniony rzut karny Bieleckiego, oraz bramki rzucone z koła przez Wiencka spowodowały, że THW doprowadziło do remisu 26:26.
Ostatnie minuty to prawdziwy show Sławomira Szmala. Polski bramkarz obronił dwa rzuty karne i trzy sytuacje sam na sam. Te parady oraz skuteczne rzuty Michała Jureckiego i Mateusza Jachlewskiego ostatecznie dały kielczanom zwycięstwo 30:29, po niezwykle emocjonującej końcówce.
W następnym tygodniu kieleccy kibice będą mieli okazję do obejrzenia dwóch meczów PGE VIVE na żywo. Najpierw, we wtorek, kielczanie zmierzą się ze Spójnią Gdynia (godz. 18:30), zaś w sobotę z Mieszkowem Brześć (godz. 16).
THW Kiel - PGE VIVE Kielce 29:30 (17:16)
THW Kiel: Landin, Wolff - Duvnjak, Weinhold 4, Firnhaber, Dissinger 2, Wiencek 8, Ekberg 5, Frend-Ofors 1, Dahmke 1, Rahmel, Zarabec 1, Vujin 2, Bilyk 3, Nilsson 2, Santos
PGE VIVE: Szmal, Ivić - Jurecki 6, Dujshebaev 4, Aguinagalde 4, Bielecki 3, Jachlewski 2, Strlek 4, Janc 3, Lijewski 1, Jurkiewicz 1, Zorman 1, Mamić, Bombac, Djukić 1
fot. Krzysztof Porębski / PressFocus
Wasze komentarze