Widziałem ich w bitwie. Nie miałem wątpliwości, że chcę trafić do Korony
Sanel Kapidzić to jeden z czterech zimowych transferów Korony Kielce. Piłkarz ma wzmocnić siłę rażenia drużyny w ataku. Czy podniesie jakość żółto-czerwonych? Zobaczymy. Na razie wiemy na pewno, że jest zachwycony z pobytu w Kielcach. Zawodnik w duńskich mediach o swoim nowym klubie wypowiada się w samych superlatywach. Uważa, że przeprowadzka do Polski to ważny krok w jego karierze.
Ten 27-letni piłkarz w ostatnim sezonie reprezentował barwy drugoligowca z Norwegii - Fredrikstad FK. W tym skandynawskim kraju rozgrywki toczą się systemem wiosna - jesień. To nie był jednak udany sezon tej ekipy - drużyna nie utrzymała się w rozgrywkach, zajęła 14. miejsce w tabeli. W dwumeczu barażowym zmierzyła się z Notodden, ale okazała się słabsza. Została zdegradowana do trzeciej ligi. Kapidzić rozegrał 29 spotkań, w których zdobył 11 bramek. Jednego gola dołożył jeszcze w barażach.
REKLAMA
Snajper z Koroną podpisał kontrakt krótki, bo półroczny. W umowie istnieje jednak zapis o możliwości jego przedłużenia.
- Przedstawiciele klubu z Kielc śledzili mnie od lata, pojawili się na kilku moich spotkaniach w Norwegii. Oglądali je na żywo z trybun. To wiele dla mnie znaczy. Miałem inne propozycje, ale ta była bez wątpienia największa i najlepsza z nich - opowiada Kapidzic w rozmowie z portalem bold.dk.
Zawodnik podkreśla, że relacja była obustronna. On też zdążył dobrze poznać klub.
- Odwiedziłem Kielce jeszcze przed Nowym Rokiem i widziałem ich w bitwie. To ogromny klub z super relacjami i naprawdę nie wątpiłem ani przez chwilę, że chcę tam trafić. Jestem bardzo zadowolony z mojej decyzji - podkreśla.
Kapidzić trenował z Koroną od początku styczniowych przygotowań. Z ekipą Gino Lettieriego pojechał na zgrupowanie do Turcji, gdzie w jednym meczu sparingowym strzelił gola. Jak podkreślają dziennikarze duńskich mediów, "jest pewny siebie po zdobyciu 55 goli w Norwegii w ciągu ostatnich pięciu lat, ale zdaje sobie sprawę ze skali wyzwania".
- To nie będzie tak, jak w Norwegii, gdzie byłem mniej lub bardziej pewny gry. Tutaj chodzi o mocny trening i wykorzystanie okazji, kiedy ją tylko otrzymam - zaznacza.
Duńczyk podkreśla, że w Kielcach będzie musiał rywalizować z reprezentantem innego kraju. - Walczę o miejsce w składzie z kadrowiczem Gruzji, Nika Kaczarawą, ale jestem przekonany, że dostanę swoje szanse. Przez najbliższe trzy i pół miesiąca musimy rozegrać około 22 meczów, więc będę miał wystarczająco dużo okazji, by pokazać na co mnie stać - powiedział Kapidzić.
Zawodnik deklaruje również chęć powrotu do swojego ojczystego kraju, lecz dopiero za jakiś czas. - Moja rodzina jest w Danii, więc na pewno tam wrócę i jeszcze pogram w piłkę. Ale teraz jestem bardzo szczęśliwy z okazji, którą mam tutaj w Polsce, więc po prostu wciskam pełny gaz i zobaczymy, co się wydarzy - kończy.
Wasze komentarze