Zazwyczaj zgadzam się z Gino Lettierim w 100 procentach. Ale tutaj mamy inne zdania
- My wciąż jesteśmy tylko małą Koroną – stwierdził kilka dni temu, na jednym z briefingów prasowych, Gino Lettieri, trener kieleckiej drużyny. – Rozumiem intencje trenera, że przed tym trudnym okresem, ważnymi meczami, chciał trochę zdjąć presję z zawodników. Ale choć zgadzam się z nim zazwyczaj w stu procentach, to akurat w tym przypadku mamy odmienne zdanie – przekonywał na antenie Radia Kielce w audycji „Rozmowa Dnia” prezes klubu, Krzysztof Zając.
Dyskusja dotyczyła głównie spraw obecnych. Sternik Korony wypowiedział się jednak także w kwestii wzmocnienia zespołu. – Oczywiście planujemy wzmocnienia w zimie. Ale to nie jest takie łatwe. Rozmawiamy z zawodnikami, lecz są to trudne negocjacje. Mamy nadzieję spełnić oczekiwania trenera w zakresie transferów, ale zobaczymy, jaki będzie tego efekt – mówił Zając.
REKLAMA
Prezes klubu na antenie Radia Kielce sprzeciwiał się również opinii, że latem Korona popełniła kilka błędów transferowych. – Jest pan w głębokim błędzie, a ja mam za mało czasu antenowego, by to wyjaśnić – rozpoczął. – Ale powiem krótko: Barry, Burdenski czy Alomerović, to są zawodnicy, którzy, gdy tylko wchodzili na boisko, grali na wysokim poziomie i nie stanowili dużej dziury w składzie. Wykonywali swoje zadania. Barry rozegrał choćby bardzo dobre, pucharowe spotkanie z Zagłębiem. Burdenski nie sprawiał kłopotów. Grał to, co miał grać, ale potem doznał kontuzji. Alomerović trafiał do jedenastki kolejki. Zaczął grać Gostomski, bo popełnił dwa błędy i trener nie pozwolił na trzeci.
- Patrzmy pod tym względem. W naszej drużynie grają wszyscy zawodnicy z kadry. Oni mają zaufanie do trenera, a trener do nich. Nie gramy tak jak inne drużyny, choćby Zagłębie, w jedenastu. My gramy nawet dwudziestoma piłkarzami. Na tym buduje się zespół. Każdy wchodzi na niego i gra jak najlepiej, by Korona osiągała dobre wyniki. Dodam też, że nie wszyscy mają taką wiedzę, jak my w klubie. Dla przykładu, Kovacević trafił do Kielc po długiej kontuzji. Jego dyspozycja była niewiadomą. Jukić przez pół roku nie grał w piłkę, bo nie miał klubu. Trener Lettieri ich jednak szybko doprowadził do właściwej dyspozycji, a zespół ma z nich dzisiaj pożytek – podkreślił Zając.
Warto wysłuchać, szczególnie, że prezes Korony na koniec wystosował ważny apel w kierunku wszystkich kibiców żółto-czerwonej drużyny.
fot. Rafał Rusek / PressFocus
Wasze komentarze
Co ty chrzanisz człowieku.
Trochę dziwnie brzmią te słowa jak dla mnie. Według kogo miał tyle grać? Tatusia?
Wielki szacunek dla nich wszystkich za to co zrobili z Korona ale Burdenski w kadrze ciągle mnie śmieszy i chyba już tak pozostanie