Gwiazdy z PSG znów zabłysły w Paryżu. Bezdyskusyjna porażka PGE VIVE Kielce
Niestety, fatalne wieści docierają do nas z Paryża. Zespół PGE VIVE Kielce wciąż bez wyjazdowego zwycięstwa w tym sezonie Ligi Mistrzów. Podopieczni Talanta Dujszebajewa w niedzielne popołudnie przegrali z gwiazdorskim PSG Handball. Żółto-biało-niebieskim nie można odmówić walki, ale zdecydowanie większą jakość zaprezentowali gospodarze i wygrali to spotkanie całkowicie zasłużenie.
Po wyjazdowych porażkach z Mieszkowem Brześć i RK Celje, kieleccy kibice liczyli nieśmiało na pierwsze w tym sezonie wyjazdowe punkty w Lidze Mistrzów.
REKLAMA
W Paryżu czuć było atmosferę święta piłki ręcznej. Od początku oba zespoły narzuciły wysokie tempo. PSG wykorzystywało swoje sytuacje, a kielczanie – Karol Bielecki i Darko Djukic przegrywali pojedynki z siedmiu metrów z Thierrym Omeyerem. To pozwoliło paryżanom już na starcie meczu osiągnąć trzybramkową przewagę.
Później, dzięki skutecznym rzutom Alexa Dujszebajewa, Krzysztofa Lijewskiego, Blaza Janca i Mariusza Jurkiewicza, a przede wszystkim świetnej postawie w bramce Sławomira Szmala, piłkarze z Kielc wyszli na prowadzenie. Po stronie drużyny z Paryża znakomicie grał autor czterech bramek w pierwszej połowie, Nedim Remili. W 17. minucie znakomity fragment mieli piłkarze VIVE. Najpierw, po przejęciu w obronie przez Lijewskiego, do bramki trafił Mateusz Jachlewski, a następnie, po obronionym rzucie Hansena przez Szmala, gola rzucił Janc i było 9:12. Jednak, dzięki skuteczności Genshaimmera i Sagossena, PSG odrobiło straty i wyszło na prowadzenie 18:15. W ostatniej akcji przed przerwą faulowany był Julen Aguinagalde, a stratę z karnego zmniejszył Bielecki.
Druga połowa to już powolne zwiększanie przewagi przez paryżan. PGE VIVE bardzo mozolnie konstruowało akcje ofensywne, na które PSG odpowiadało szybkimi i co najważniejsze skutecznymi atakami. Co i rusz w bramce gospodarzy bardzo dobrymi interwencjami popisywał się Omeyer. Niektóre akcje kielczan był też przerywane sygnalizacją gry pasywnej przez hiszpańskich sędziów. W grze kielczan widoczna była bezradność i brak pomysłu. Rzuty Nikoli Karabatica i z kontry Nedima Remiliego wyprowadziły paryski klub na dziewięciobramkową przewagę. Indywidualne akcje Dujszebajeva nieco poprawiły wynik, jednak ostatecznie żółto-biało-niebiescy przegrali aż 28:33.
Szansa na przełamanie już za tydzień, kiedy PGE VIVE zagra na wyjeździe z Aalborgiem (niedziela, godz. 16.50). Wcześniej kielczanie rozegrają wyjazdowe spotkanie PGNiG Superligi. We wtorek zmierzą się w Gdańśku z Wybrzeżem (godz. 20.15).
PSG Handball - PGE VIVE Kielce 33:28 (18:16)
PSG: Omeyer, Corrales - Gensheimmer 5, Mollgaard 2, Stepancić, Sagosen 4, Kounkound 4, Damjanović, Remili 7, Kempf 1, L. Karabatić, Hansen 3, Nielsen 2, N. Karabatić 5, Nahi
PGE VIVE: Szmal, Wałach - Jurecki, Dujszebajew 5, Kus, Aguinagalde, 3 Bielecki 3, Jachlewski 2, Strlek 2, Janc 4, Lijewski 1, Jurkiewicz 3, Zorman 2, Mamić 1, Bombac 1, Djukić 1
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze
Trener nie pomaga drużynie, znów nie było taktyki w ataku, brak właściwych reakcji w trakcie meczu.
Potrzebny zmiennik dla Julena, o innej charakterystyce, bo go już czytają
Nazwiska nie grają, tylko dużo zarabiają.
Żal patrzeć, jak dużą przykrość sprawia piłkarzom Vive gra w piłkę ręczną
Brawo wspaniała redakcjo!
Tak grają jak o nich piszą
- czyli beznadziejnie