Przeglądając internet, mam wrażenie, że stanie się tragedia, jeśli nie wygramy 4:0. Nie tędy droga
- Spodziewaliśmy się tzw. pompki, jaką spowodowało zwycięstwo 5:0 i nasza fantastyczna gra. Wyszedł nam ten mecz, ale trzeba bardzo szybko zejść na ziemię. Jak czytam pewne opinie w Internecie, to mam wrażenie, że jak nie wygramy 4:0, to będzie tragedia. To nie jest dobre dla nas. Na pewno będziemy walczyć o kolejne zwycięstwo, bo stać nas na nie. Nie można sobie jednak pozwolić na hurraoptymizm przed meczem. Musimy po prostu robić swoje - mówi przed starciem ze Śląskiem Wrocław bramkarz Korony Kielce, Maciej Gostomski.
To właśnie koncentracja będzie najważniejszym czynnikiem do dobrego występu żółto-czerwonych z wrocławianami. - To jest sztuka. Gdy w przerwie meczu w Gdańsku wygrywaliśmy 4:0, mówiliśmy, żeby utrzymać koncentrację, bo to jeszcze nie koniec spotkania. W podświadomości jednak jest ten spokój, że prowadzisz wysoko. Niepotrzebnie pojawia się rozluźnienie, pewność siebie. To jest sztuka, żeby odciąć się o tego wszystkiego - stwierdza 29-latek.
REKLAMA
- Mamy za sobą już analizę meczu z Lechią, widzieliśmy też wideo z ostatniego spotkania Śląska. Wiemy, jak grają nasi przeciwnicy, mamy też nakreślone cele na to spotkanie. Skupiamy się wyłącznie na nadchodzącym meczu - dodaje golkiper Korony.
- W Gdańsku nie miałem dużo roboty, ale to właśnie utrzymanie koncentracji jest najważniejsze. Tak naprawdę, wcale nie trzeba fruwać w tej bramce, aby się zmęczyć. Skupienie, podpowiedzi i długa podróż - to też męczy człowieka. Teraz trzeba się szybko zregenerować. Mam nadzieję, że te dwie jednostki treningowe, jakie mieliśmy, wystarczą, aby wygrać ze Śląskiem - jasno stawia sprawę Gostomski.
Teraz, bramkarz Korony może mieć pełne ręce roboty. Do Kielc przyjeżdża król strzelców ubiegłego sezonu ekstraklasy, Marcin Robak. Snajper Śląska w obecnych rozgrywkach również imponuje formą. Na koncie ma już 10 trafień i zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji strzelców. - Graliśmy razem w jednym klubie, razem zdobywaliśmy w Lechu mistrzostwo, więc znamy się bardzo dobrze. To niebezpieczny zawodnik. Jest silny, dynamiczny. Dobrze strzela prawą i lewą nogą oraz ma mocną głowę. Musimy zwrócić na niego uwagę zwłaszcza przy stałych fragmentach. W Śląsku gra jednak nie tylko Robak, ale jedenastu zawodników, więc każdego trzeba bacznie obserwować – podkreśla Gostomski.
Zestawiając skład na to spotkanie trener Gino Lettieri będzie zmuszony dokonać zmian w ustawieniu drużyny. W składzie kieleckiej ekipy na pewno zabraknie Radka Dejmka, który po meczu w Gdańsku narzeka na uraz mięśniowy. - Po to mamy dwudziesty paru zawodników w kadrze, żeby przy takich sytuacjach ktoś był na zastępstwo. Z tego względu niektórzy zawodnicy, którzy ostatnio grali mniej, dostali szansę w Pucharze Polski, aby być w rytmie meczowym. Wszyscy jedziemy na jednym wózku, nie tylko ta podstawowa jedenastka, ale cała drużyna. Teraz wypada Radziu, ktoś inny wchodzi w jego miejsce i tak będziemy się wymieniać. Najważniejsze, aby ta passa zwycięskich meczów trwała jak najdłużej – stwierdza „Gostom”.
Jednocześnie bramkarz Korony nie ukrywa, że dobrze współpracuje mu się z czeskim defensorem. Tym razem jego miejsce w składzie może zająć Senegalczyk Djibril Diaw, z którym kilkakrotnie zabrakło już komunikacji. - Wiadomo, Radziu zna polski język i dzięki temu dobrze się dogadujemy. Dobrze radzimy sobie w wielu stykowych sytuacjach, kiedy ta podpowiedź, ustawienie i komunikacja między sobą jest bardzo ważna. Z "Dżimim" cały czas to kuleje, choć jest już trochę lepiej. Nie ma co ukrywać, że to jest duża różnica. Ale ja nigdy nie patrzyłem przez pryzmat tego, z którym zawodnikiem wolałbym grać na boisku. O tym decyduje trener. Gra ten, kto jest lepszy, a ja się dostosuję do każdego obrońcy - wyjaśnia bramkarz żółto-czerwonych.
Bardzo możliwe, że przed tym meczem trener Gino Lettieri zdecyduje się także na zmianę ustawienia na formację z czterema obrońcami. - Zmienialiśmy system, czasem nawet co mecz i jakoś sobie radziliśmy. Tu jest bardzo ważna rola trenera, który zawsze tłumaczy, gdzie są plusy, a gdzie minusy danego systemu. Wydaje mi się, że w miarę gładko przechodzimy z jednego ustawienia na drugie – kończy bramkarz Korony.
Mecz Korony ze Śląskiem rozpocznie się w piątek o godz. 18.
fot. Norbert Barczyk / PressFocus
Wasze komentarze