Trener Brosz wyciągnął do mnie rękę i mi zaufał. Nie każdy by się odważył na ten ruch
Piłkarze Korony wkraczają w ostatni etap przygotowań do piątkowego meczu z Górnikiem Zabrze. Przez wielu pojedynek ten zapowiadany jest jako spotkanie dwóch zespołów grających ładną dla oka piłkę. - Górnik w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze. My jednak też zbieramy punkty i nie odstajemy od czuba tabeli. To doskonały moment, żeby w końcówce zgarnąć na wyjeździe pełną pulę. Po to właśnie jedziemy do Zabrza - mówi przed meczem obrońca żółto-czerownych, Bartosz Rymaniak.
Dużym mankamentem kieleckiej ekipy wciąż pozostaje jej obecna sytuacja kadrowa. Trener Gino Lettieri ma poważny ból głowy, bowiem w meczu z Górnikiem nie będzie mógł skorzystać z Michala Garawskiego, Kena Kallaste i Nabila Aankoura. - Trochę się już z tym oswoiliśmy, że problemy kadrowe nękają nas na każdej pozycji i w każdym tygodniu. Wrócił jednak Radek Dejmek i trener na pewno zestawi tę obronę tak, że będzie funkcjonowała dobrze - zaznacza "Ryman".
REKLAMA
Wobec zmian personalnych w drugiej połowie ubiegłotygodniowego meczu z Wisłą Płock, włoski szkoleniowiec zdecydował się także na zmianę systemu. Po raz drugi w tym sezonie kielczanie zagrali formacją z trójką środkowych i dwójką wahadłowych obrońców. Bardzo prawdopodobne jest zatem, że Korona już od pierwszej minuty meczu z Górnikiem wyjdzie na boisko właśnie w takim systemie. - Myślę, że to jedna z opcji. Nie trenowaliśmy jeszcze takiego ustawienia, ale przed nami kolejne treningi pod kątem taktycznym. Zobaczymy, jaki plan ma trener. Jest jeszcze czas na to, aby odpowiednio dostosować taktykę, tak aby przyniosła ona sukces w piątkowym meczu - stwierdza 27-letni defensor.
Górnik Zabrze to drugi z zespołów, które w ubiegłym sezonie wywalczył sobie awans do najwyżej klasy rozgrywkowej w Polsce. Obecni wiceliderzy ekstraklasy od samego początku imponują formą. Grają ofensywną, otwartą piłkę, jednak w ostatnim spotkaniu ulegli Zagłębiu Lubin 2:3. Teraz chcą jak najszybciej odkuć się za ubiegłotygodniową porażkę i powrócić na fotel lidera ekstraklasy. - Beniaminek to zawsze jakaś niewiadoma. Ich miejsce w czołówce robi wrażenie. Oczywiście, ich gra może się podobać, ale ostatnio przegrali. To pokazuje, że jeśli się odpowiednio rozpracuje przeciwnika i właściwie podejdzie mentalnie, to zawsze można go pokonać - jasno stawia sprawę Rymaniak.
Obecnym szkoleniowcem Górnika jest trener Marcin Brosz, który prowadził Koronę w sezonie 2015-16. Dla kilku zawodników piątkowy mecz będzie zatem okazją do spotkania z byłym szkoleniowcem. - Zawsze przyjemnie jest spotkać byłego trenera. To miły akcent tego spotkania. Na meczu jednak nie ma kolegów i każdy walczy o swoje - stanowczo stwierdza obrońca Korony, który dużo zawdzięcza obecnemu szkoleniowcowi Górnika. To właśnie Brosz ściągnął do Korony piłkarza, który z czasem stał się mocnym punktem drużyny i jednym z kapitanów zespołu.
- Siedziałem wówczas na ławce i nie miałem pewnego miejsca w składzie Cracovii. Trener Brosz wyciągnął do mnie rękę i mi zaufał. Dziękuję mu za to, bo nie każdy odważyłby się ściągnąć zawodnika, który nie do końca gra i cię zupełnie nie zna. A ja nigdy wcześniej z nim nie współpracowałem - wyjaśnia Rymaniak.
- Odwdzięczyłem mu się i cieszę się, że wtedy została podjęta taka decyzja zarówno przez niego, jak i przeze mnie - kończy defensor.
Początek meczu Górnika Zabrze z Koroną Kielce w piątek o godz. 20:30.
fot. Rafał Rusek / PressFocus