Lech wygrywa z Koroną po bramce Trałki. Mógł być remis, ale Kiełb nie wykorzystał karnego...
Zmagająca się z wieloma urazami Korona wcale nie przyjechała do Poznania na pożarcie. Kielczanie potrafili postawić się rywalowi, ale to jednak Lech okazał się lepszym zespołem i ostatecznie zwyciężył 1:0 po bramce Łukasza Trałki. Wynik mógł być jednak zupełnie inny, gdyby w drugiej połowie kielczanie wykorzystali rzut karny. A tak – pozostaje niedosyt, ponieważ Koroniarze wracają do Kielc z zerowym dorobkiem punktowym.
Ustalając skład na to spotkanie trener Gino Lettieri miał prawdziwy ból głowy. Korona targana poważnymi problemami kadrowymi przyjechała do Poznania w zdziesiątkowanym składzie. W meczowej osiemnastce znalazło się jedynie 17 zawodników, a wśród nich nie było żadnego nominalnego napastnika. Miejsce na szpicy w wyjściowym składzie zajął Jacek Kiełb, a tuż za nim ustawiony został Goran Cvijanović.
REKLAMA
Od pierwszych minut spotkania to gospodarze próbowali rozgrywać piłkę, ale gra toczyła się w spokojnym, umiarkowanym tempie. W pierwszym kwadransie Lech dwukrotnie usiłował zaskoczyć Alomerovicia uderzeniami z dystansu, który były mocno niecelne. Bramkarz Korony po raz pierwszy musiał interweniować dopiero w 15. minucie spotkania. Akcję ze skrzydła ściął Radosław Majewski, z łatwością ograł Jakuba Żubrowskiego, oddając następnie strzał z ostrego kąta. Piłkę zdołał odbić jednak bramkarz Korony.
Kielczanie również starali się szukać swoich szans. Złocisto-krwiści zagrażali gospodarzom po groźnych dośrodkowaniach z rzutów rożnych, a później mocnym strzałem z dystansu Matusa Putnocky’ego próbował zaskoczyć Mateusz Możdżeń. Poważny błąd w 28. minucie meczu popełnił jednak Jakub Żubrowski. Pomocnik próbował interweniować na skraju pola karnego, ale zagrał piłkę ręką. To powinien być rzut karny dla gospodarzy.
Pomimo wyrównanej gry obu zespołów, to Lech objął prowadzenie w tym spotkaniu. W 35. minucie „Kolejorz” egzekwował rzut rożny. Po dośrodkowaniu na długi słupek dosyć mocno zakotłowało się w polu karnym Korony. Alomerović wychodząc do centry minął się z piłką, a najprzytomniej w „szesnastce” zachował się Łukasz Trałka, który strzałem głową przelobował stojącego na linii bramkowej Diawa.
Korona mogła odpowiedzieć już 9 minut później. Tym razem to żółto-czerwoni mieli rzut rożny, po którym groźnie główkował Adnan Kovacević. Mocny strzał Bośniaka poszybował jednak nad poprzeczką. Chwilę później Lech mógł podwyższyć swoje prowadzenie. Indywidualną akcję Makuszewskiego próbował zamykać, Gytkjaer, ale nie trafił w futbolówkę. Po tej akcji sędzia zakończył pierwszą połowę spotkania.
Druga część meczu rozpoczęła się pod dyktando Koroniarzy. Kielczanie często gościli w polu karnym, a potwierdzeniem niezłej gry gości była akcja z 54. minuty. Sfaulowany w polu karnym został Gardawski. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Jacek Kiełb, ale Putnocky idealnie wyczuł intencje strzelca. Na tablicy świetlnej wciąż widniał wynik 1:0 dla gospodarzy.
Z minuty na minutę Korona rozkręcała się coraz bardziej. Złocisto-krwiści odważnie atakowali, raz za razem stwarzając zagrożenie pod bramką Lecha. „Kolejorz” bronił się jednak skutecznie, od czasu do czasu wyprowadzając akcje na bramkę Alomerovicia. Z czasem mecz znacznie się zaostrzył. Mniej było w nim jakości piłkarskiej, więcej walki i żółtych kartek.
Końcowe minuty spotkania to ponownie obraz wyrównanej gry. Kielczanie wciąż próbowali szukać wyrównania w tym spotkaniu, ale nie chcieli ryzykować, rzucając wszystkie siły do ataku. Lech pozostawał czujny, skutecznie organizował się w defensywie, rozbijając ofensywne ataki kielczan, a dodatkowo nadal potrafił zaatakować z kontrataku. Tak było w 87. minucie, kiedy celny strzał głową Bille Nielsena obronił Alomerović. Do końca meczu wynik nie uległ już jednak zmianie i to „Kolejorz” ostatecznie wygrał to spotkanie, pozostając dalej liderem Ekstraklasy.
Następny mecz ligowy Korona rozegra u siebie z Wisłą Kraków. To spotkanie odbędzie się w sobotę, 23 września o godzinie 20:30. Wcześniej, w środę, kielczanie zmierzą się z krakowianami na Kolporter Arenie w ramach Pucharu Polski. To spotkanie rozpocznie się o godz. 20:45.
Lech Poznań - Korona Kielce 1:0 (1:0)
Bramka: Trałka (35’)
Lech: Putnocky - Gumny, Dilaver, Nielsen, de Marco - Trałka, Majewski (67’ Jevtić), Tetteh - Situm, Makuszewski (80’ Barkroth) – Gytkjaer (72’ Bille Nielsen)
Korona: Alomerović - Rymaniak, Kovacević, Diaw, Kallaste – Jukić (79’ Kosakiewicz), Żubrowski (89’ Burdenski), Możdżeń, Cvijanović (66’ Miś), Gardawski – Kiełb
Żółte kartki: Gumny, Makuszewski - Jukić, Kiełb, Kovacević, Diaw
Widzów: 20 581
Wasze komentarze
Czy Soriano to bolisadebe?
Czy Alomerović to bramkarz?