Kij: Obdzielić wszystkich równo
- Alba postawiła nam bardzo trudne warunki. Chorzowianie byli bardzo dobrze przygotowani taktycznie, a do tego mieli świetną skuteczność rzutów za trzy. To jednak my w decydujących momentach zachowaliśmy zimne głowy i dlatego wygraliśmy – powiedział Grzegorz Kij.
Trzecie zwycięstwo z rzędu odnieśli we wtorkowy wieczór koszykarze kieleckiego UMKS-u. Tym razem, podopieczni Grzegorza Kija, odprawili z kwitkiem drużynę Alby Chorzów, która jednak pomimo tego, że przegrała, to pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie. Goście ze Śląska okazali się rywalem znacznie bardziej wymagającym, niż się początkowo spodziewano. Chorzowianie niemal przez cały mecz toczyli wyrównaną grę z faworyzowanymi koszykarzami UMKS-u, a szanse na zwycięstwo stracili dopiero w ostatnich minutach spotkania.
Radości ze zdobycia kolejnych dwóch punktów nie ukrywał po meczu szkoleniowiec kieleckiego zespołu. - Było to dla nas bardzo istotne spotkanie. Po wyniku, a przede wszystkim po przebiegu całego spotkania, widać, jak ciężki był to mecz. Cieszy to, że końcówce potrafiliśmy wyjść na prowadzenie i z zimną krwią wykorzystywaliśmy swoje sytuacje. W najważniejszym momencie tego pojedynku Łukasz Pilecki rzucił dwie „trójki” i można powiedzieć, że to był moment przełomowy tego spotkania. W czwartej kwarcie wyszliśmy na sześciopunktowe prowadzenie i w ostatnich minutach zdołaliśmy już kontrolować grę, dzięki czemu nie daliśmy się dogonić. Wytrzymaliśmy presję i możemy się teraz cieszyć ze zwycięstwa. Nie zmienia to jednak faktu, że przez 35 minut na boisku trwała zażarta walka – mówił.
Kij nie omieszkał także pochwalić postawy koszykarzy Alby. - Zespół z Chorzowa był dzisiaj świetnie przygotowany taktycznie, a na dodatek zawodnicy prezentowali się bardzo dobrze indywidualnie. Mieliśmy problemy z obroną gry „jeden na jeden” i z prawidłową rotacją. Do tego, koszykarze z Chorzowa mieli bardzo dobrą skuteczność, zwłaszcza jeśli chodzi o rzuty za „trzy”, skąd trafiali z blisko 50 procentową celnością. Rzadko się taka skuteczność zdarza, dlatego też właśnie dzięki wielu rzutom zza linii 6,25 metrów, koszykarze Alby „trzymali” cały wynik, a my nie mogliśmy im odskoczyć – powiedział.
- Mieliśmy dzisiaj spore problemy z konstruowaniem ataków, co wynikało z dobrej gry Alby. Nie mieliśmy tak dużo czystych pozycji do oddawania rzutów, jak to było w poprzednich spotkaniach, stąd rodziła się konieczność gry „jeden na jeden”, co wykorzystywał Hubert Makuch, czy też Łukasz Fąfara. Na pewno w jakimś stopniu plany pokrzyżowało nam to, że bardzo szybko trzy faule złapał Wojtek Miernik, na skutek czego większość meczu musiał on przesiedzieć na ławce. Nawet jak się później pojawił na parkiecie, to i tak nie mógł bronić na 100 procent swoich możliwości, bo musiał uważać, żeby nie złapać kolejnych przewinień. Wszyscy wiedzą jak cennym dla nas zawodnikiem jest Wojtek, stąd jego brak był odczuwalny – stwierdził Kij.
Zwycięstwo nad Albą stanowi dla koszykarzy UMKS-u kolejny krok w walce o wywalczenie awansu do fazy play-off drugoligowych rozgrywek. Kielczanie, którzy jeszcze nieco ponad miesiąc temu, zajmowali miejsce w środku tabeli, dzisiaj są już bardzo bliscy zapewnienia sobie lokaty w pierwszej „czwórce” rundy zasadniczej. Kij hamuje jednak entuzjazm kibiców i zwraca uwagę na to, że póki piłka w grze, to wszystko jest jeszcze możliwe. - Mieliśmy troszkę spotkań zaległych i z tego wynika nasz szybki awans w górę tabeli. Musimy jednak dalej uważać, bo na przykład zespół z Jaworzna, który plasuje się dopiero na 8. pozycji, ma tyle samo porażek, co i my. Walka o miejsce w fazie play-off będzie się zapewne toczyć do ostatniej kolejki – przyznał.
Atutem kielczan w decydującej fazie sezonu zasadniczego może okazać się teoretycznie łatwy terminarz. Trzech spośród czterech ostatnich rywali kielczan, to drużyny z samego dołu ligowej tabeli. Opiekun UMKS-u nie uważa jednak, że mecze z tymi zespołami będą dla jego podopiecznych przysłowiowym spacerkiem. - Następne spotkania wcale nie będą łatwe. Pomimo tego, że teraz czekają nas trzy mecze z zespołami, które zamykają ligową tabele, to zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że to będą trudne pojedynki. Drużyny, z którymi się będziemy mierzyć, walczą o ligowy byt i będą robić wszystko po to, aby z nami wygrać. Mam jednak nadzieję, że obdzielimy wszystkich po równo, czyli po jednym punkcie, za to u nas w Kielcach, zostanie tych punktów komplet – zakończył.