Korona Handball wyraźnie przegrywa z MKS-em na początek ligi
Pierwszy mecz PGNiG Superligi, niestety, na minus. W sobotni wieczór w hali przy ulicy Krakowskiej zawodniczki Korony Handball Kielce przegrały z MKS-em Lublin 16:30. Była to całkowicie zasłużona porażka beniaminka rozgrywek.
Kielczanki rozpoczęły sobotnie spotkanie z dużym impetem. Naładowane pozytywną energię, a także zmotywowane faktem gry w PGNiG Superlidze, od początku ruszyły do przodu. I zachwyciły swoich kibiców, bo już po niespełna pięciu minutach prowadziły 3:1. To był popis naprawdę dobrej i skutecznej gry – zarówno w ataku, jak i w obronie.
REKLAMA
Niestety, dość szybko rywalki z Lublina zmieniły sytuację – było 3:4. W 12. minucie gospodynie zdołały wyrównać, ale potem był już znacznie gorzej.
Dość powiedzieć, że przez dobre 14 minut do siatki trafiały tylko zawodniczki MKS-u. Nie ma co ukrywać – już na sam początek rozgrywek beniaminek zaczął płacić frycowe. Kielczanki popełniały proste błędy w ataku, rzucały z nieprzygotowanych pozycji, lub wchodziły w pułapki, przygotowane przez znacznie bardziej doświadczone przeciwniczki. To skutkowało natychmiastowymi kontrami, a w efekcie – prostymi trafieniami.
W pierwszej połowie zawodniczki Tomasza Popowicza (który starał się pobudzić zespół, dokonał kilku korekt personalnych oraz zmian w taktyce) do siatki rzuciły jeszcze tylko dwukrotnie, co oznaczało, że do szatni schodziły z dwunastobramkową stratą. Sporą, wręcz nie do odrobienia, biorąc pod uwagę różnicę klas obu drużyn.
Na drugą połowę cel był jeden – poprawić grę w ataku i wykończenie akcji, bo bez wątpienia ten element najbardziej szwankował. Ciężar gry, podobnie jak w pierwszej odsłonie potyczki, brała na siebie Dominika Więckowska. Podopiecznym Popowicza brakowało jednak spokoju, a przede wszystkim doświadczenia. Mimo to, gra gospodyń wyglądała chwilami znacznie lepiej niż przed przerwą.
Niepokoić musiał fakt licznych i głupich strat – pomysł na rozwiązanie kilku akcji był zbyt czytelny dla rywalek, przez co w wyjątkowy łatwy sposób odbierały one piłkę, a to skutkowało kolejnymi szybkimi akcjami. Ten mecz to duża lekcja piłki ręcznej dla Korony Handball, a jednocześnie doskonały materiał do analizy. Złych reakcji, zachowań nie brakowało i można mieć nadzieję, że kielczanki wyciągną z nich właściwe wnioski.
W 45. minucie tablica wyników pokazywała rezultat 10:25. Przez ostatni kwadrans gospodynie nieco podgoniły rezultat i zmniejszyły różnicę – zdobyły 6 bramek, przy jednoczesnych 5 trafieniach gości z Lublina. To oczywiście jednak niewiele zmieniło. Trzy punkty oraz satysfakcja z wygranego spotkania pojechały do Lublina.
MVP spotkania została Kristina Repelewska. Najlepszą zawodniczką Korony Handball uznano Dominikę Więckowską.
Następny mecz piłkarki ręczne Korony Handball rozegrają na wyjeździe. W najbliższą środę zmierzą się z UKS-em PCM Kościerzyna (godz. 18).
Korona Handball Kielce - MKS Perła Lublin 16:30 (6:18)
Korona: Orowicz, Wałcerz, Chojnacka - Czubaj, Zimnicka, D. Więckowska 7, M. Więckowska 1, Janczyk, Czekala 2, Skowrońska 1,Piecaba 3, Radzikowska, Homonicka, Parandii 2
Karne: 2/4
Kary: 4 min. (Piecaba, Czekała - po 2 min)
MKS: Januchta, Gawlik, Besen - Rola 8, Gęga 1, Matuszczyk 4, Repelewska 2, Drabik 2, Nestsiaruk 3, Nocuń 3, Rosiak 3, Achruk 4, Petkowska
Karne: 3/4
Kary: 6 min. (Achruk - 4 min., Repelewska - 2 min.)
Sędziowali: C. Figarski, D. Żak (Radom)
Wasze komentarze