Trzy punkty jadą do Białegostoku w niebywały sposób... Korona przegrywa z Jagiellonią w 90. minucie
Blisko 10 tysięcy kibiców zobaczyło w niedzielne popołudnie na Kolporter Arenie bardzo ciekawy mecz. Zwłaszcza w drugiej połowie. W żółto-czerwonych derbach Korona dwa razy goniła wynik i dwa razy udało jej się ten cel zrealizować. Gdy wydawało się, że mecz z Jagiellonią Białystok zakończy się remisem, goście z niebywały sposób zdobyli zwycięskiego gola...
Mecz ułożył się dla gospodarzy fatalnie. Już w 6. minucie błąd popełnił Shawn Barry, który stracił piłkę. Jagiellonia świetnie „rozklepała” kielczan, w pole karne wpadł Martin Pospisil i posłał piłkę obok bezradnego Zlatana Alomerovicia.
Reakcja drużyny Gino Lettieriego była jednak wspaniała. Żółto-czerwoni nie podłamali się, tylko dalej konsekwentnie realizowali swój plan na to spotkanie. Z każdą minutą osiągali coraz większą przewagę. Dochodzili też do swoich okazji strzeleckich.
W 24. minucie w końcu udało się „ukuć” rywali. Po świetnym podaniu Ivana Jukicia, z piłką obrócił się Mateusz Możdżeń. Oddał strzał, ale trafił w słupek. Na szczęście futbolówka doleciała pod nogi Nabila Aankoura, który bez problemów umieścił ją w siatce.
Jeżeli wcześniej „Jaga” próbowała jeszcze atakować (miała nawet swoje okazje – dwa razy uderzał m.in. Arvydas Novikovas, ale dobrze miedzy słupkami spisywał się kielecki golkiper), to od momentu straty gola praktycznie tylko broniła dostępu do własnej bramki.
A Korona atakowała dalej. Świetną szansę na zdobycie gola miał Ken Kallaste, ale przestrzelił. Swoich sił próbowali także Możdżeń i Aankour, lecz bez powodzenia. Aż do 45. minuty spotkania. W doliczonym czasie gry, Bartosz Rymaniak wbiegł w pole karne i został sfaulowany przez jednego z rywali. Sędzia bez wahania i całkowicie słusznie wskazał na jedenasty metr od bramki gości. Niestety, „jedenastkę” fatalnie zmarnował Aankour. Martin Kelemen wyczuł intencje strzelca i złapał piłkę. Do przerwy w Kielcach był zatem remis 1:1.
Niestety, druga połowa znów rozpoczęła się korzystniej dla gości. W 57. minucie kolejny błąd popełnił Barry. Fedor Cernych wpadł z piłką w pole karne, zagrał wzdłuż bramki, a futbolówkę do siatki wpakował zamykający akcję Cillian Sheridan. To był głupi gol, kielczanie mogli i powinni powstrzymać ten atak.
Na szczęście znów żółto-czerwoni kapitalnie odpowiedzieli. Faulowany przy linii bocznej był Maciej Górski (chwilę wcześniej na murawie zameldował się debiutant, Nika Kaczarawa, dlatego „Góral” został przesunięty na prawą flankę). Z rzutu wolnego dośrodkował Łukasz Kosakiewicz, a głową Kelemena pokonał Bartosz Rymaniak. I trybuny oszalały z radości.
A tempo meczu bardzo wzrosło. Kibice oglądali ataki raz z jednej, raz z drugiej strony. Było w tym trochę chaosu, ale nikt na Kolporter Arenie nie mógł narzekać na brak emocji. Zespoły się otworzyły, na boisku zrobiło się więcej miejsca. W 70. minucie dobrą okazję miał Możdżeń, ale przestrzelił z woleja. Gospodarze próbowali zaskoczyć Kelemena uderzeniami z dystansu, ale w tym elemencie brakowało im precyzji.
W 80. minucie kapitalną okazję mieli białostoczanie. Strzał na bramkę Korony oddał Karol Świderski, ale końcówkami palców zdołał piłkę wybić na róg Alomerović. To była interwencja najwyższej klasy. Siedem minut później Rymaniak dośrodkował z prawej strony, a nabiegający z dużą szybkością Jukić uderzył głową. Niestety, nad poprzeczką.
W 90. minucie gry stało się najgorsze - "Jaga" zdobyła gola. Z prawej strony Świderski mocno dośrodkował (a raczej: wstrzelił piłkę w pole karne), futbolówka odbiła się od Kallaste i całkowicie zaskoczyła Alomerovicia. W ten sposób klub z Białegostoku sięgnął w Kielcach po trzy punkty.
Następny mecz Korona rozegra na wyjeździe z Piastem Gliwice. To spotkanie odbędzie się w najbliższą sobotę o godz. 18.
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 2:3 (1:1)
Bramki: Aankour (24'), Rymaniak (63’) - Pospisil (6'), Sheridan (57’), Świderski (90')
Korona: Alomerović - Rymaniak, Barry (61’ Kaczarawa), Kovacević, Kallaste – Cebula (46’ Kosakiewicz), Możdżeń, Żubrowski, Aankour, Jukić – Górski (73’ Cvijanović)
Jagiellonia: Kelemen - Burliga, Guti, Runje, Guilherme - Cernych, Grzyb, Romanczuk, Pospisil (71’ Świderski), Novikovas (42' Chomczenowski, 78‘ Sekulski) – Sheridan
Żółte kartki: Romańczuk, Pospisil, Guilherme, Burliga
Widzów: 9460
Wasze komentarze
wszystko w temacie
Wynik wydawało by się po przebiegu spotkania powinien być odwrotny minimum 3:2 dla Korony...
2. Przy 1:2 podobnie. Barry sitwasił a Kovacevic bardzo źle ustawiony.
3. Przy 2:3 rykoszet fakt, ale bramkarz miał dużo czasu na reakcję.
4. Taktycznie byliśmy ustawieni fatalnie. Kolejny raz tracimy punkty po błędach trenera,
Szkoda straconych 3 punktów bo mecz był spokojnie do wygrania.
Bramki głównie po fatalnych błędach obrony. Barry grał przyzwoicie dużo piłek uratował, ale niestety z trzech które przegrał wpadły dwie bramki.
Niewykorzystany karny, plus drugi ewidentny którego sędzie nie widział i się mecz przygrywa. Generalnie Jaga dużo szczęścia przy przebitkach, wszystko zostawało praktycznie przy nich, co skrzętnie wykorzystali.
Górski ehhhh Górski, ten człowiek nie powinien wychodzić w ogóle na boisko. W ataku totalne zero, zszedł do pomocy i każda piłka stracona. Nie dało się na to patrzeć. Niech mu się jak najszybciej kończy to wypożyczenie i wraca do Jagi.