Żubrowski: W tych czterech meczach powinniśmy zdobyć więcej punktów
W meczu kończącym 4. serię spotkań LOTTO Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała z Arką Gdynia. 0:0. To drugi remis Koroniarzy w obecnym sezonie. Kielczanie z dorobkiem 5 punktów plasują się na 7. pozycji w ligowej tabeli. Arka jest jedną lokatę wyżej.
Spotkanie od początku było dosyć chaotyczne, mało było w nim walorów czysto piłkarskich, a kibice mogli obserwować niedokładną grę pełną strat i niecelnych podań. To jednak Koroniarze sprawiali lepsze wrażenie, stworzyli sobie więcej dogodnych sytuacji, jednak ponownie dały o sobie znać problemy ze skutecznością. W drugiej połowie przewaga Korony rosła, czego potwierdzeniem było 61% posiadania piłki. Udokumentowaniem dobrej gry z pewnością mógł być strzelony gol. Nie udało się tego dokonać mimo, że końcowe 7 minut meczu Korona grała w przewadze, po tym jak czerwoną kartkę obejrzał Grzegorz Piesio.
- W pierwszej połowie nie graliśmy dobrze. W zasadzie to w ogóle nie graliśmy w piłkę. To inny sport, piłka odbijała się od jednej i drugiej strony, jak w siatkówce. W drugiej połowie było widać, jak potrafimy zagrać. Dobrze wyglądał nasz pressing. Z perspektywy całego meczu nie jesteśmy jednak zadowoleni z wyniku - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Gino Lettieri.
Spotkanie po końcowym gwizdku ocenił także Bartosz Rymaniak: - Przed meczem być może wzięlibyśmy ten punkt w ciemno, ale teraz, po naszej grze, znowu jest niedosyt. Szkoda, bo mieliśmy sytuacje, powinniśmy je wykorzystać. Podchodzimy jednak do tego spokojnie, te bramki na pewno też przyjdą. Mamy nowych zawodników, którzy dopiero wchodzą do zespołu i wydaje mi się, że to jest kwestią czasu, żeby te bramki zaczęły padać – powiedział kapitan Korony.
- Arka stworzyła głównie zagrożenie po stałych fragmentach. Wydaje mi się, że kontrolowaliśmy grę, dominowaliśmy fizycznie. Od początku było widać, że jesteśmy drużyną lepszą i przyjechaliśmy tu po trzy punkty - dodał Rymaniak.
Nad skutecznością zespołu ubolewał po końcowym gwizdku także Jakub Żubrowski: - Zdecydowanie dominowaliśmy w tym spotkaniu, szczególnie w drugiej połowie. Możemy mieć tylko do siebie pretensje, że po raz kolejny nie wykorzystujemy sytuacji, które sobie stwarzamy. Musimy nad tym popracować i liczyć, że w kolejnych spotkaniach będzie to lepiej wyglądało - ocenił pomocnik Korony.
Dobrą zmianę w końcówce meczu dał nowy nabytek Korony, Elia Soriano. - Widać że ma spory potencjał i potrafi grać w piłkę. Tytaniczną pracę wykonał też Maciek Górski, który przez 75 minut rozbijał obrońców Arki, co odcisnęło piętno na nich i w końcówce mieli już mniej sił - powiedział Żubrowski.
- Patrząc na przedsezonowe prognozy, na pewno nie jest to zły początek sezonu w naszym wykonaniu. Po raz kolejny ucieramy nosa, ale musimy od siebie więcej wymagać, bo bez dwóch zdań z tych czterech meczów powinniśmy wynieść więcej punktów - dodał.
Emocje studzi jednak Bartosz Rymaniak: - Można powiedzieć, że z Zagłębiem i Legią także byliśmy lepsi, a nie udało się zebrać kompletu punktów. Spokojnie, trzeba zejść na ziemię i małymi kroczkami dalej pracować tak jak to robimy, a na pewno będą efekty - powiedział po meczu.
Następne ligowe starcie Korona rozegra w niedzielę. Na swoim stadionie podejmie wicemistrza Polski, Jagiellonię Białystok. Wcześniej, w czwartek, Koroniarzy czeka mecz z Zagłębiem Sosnowiec w ramach Pucharu Polski. - Gramy w tydzień trzy mecze, ale sztab szkoleniowy zadbał o to, żebyśmy mieli jak najlepsze warunki do tego, żeby jak najszybciej się zregenerować i być w 100% gotowym na następne spotkania - skwitował Rymaniak.
fot. Anna Benicewicz - Miazga
Wasze komentarze