Kotliński: jest coraz lepiej
- Muszę odbudować swoją pewność w bramce i wykreślić z pamięci tę bolesną kontuzję. W końcu jestem tu po to, by pomagać swoim kolegom - mówi bramkarz Vive Targi Kielce, Kazimierz Kotliński.
Krystian Stępień: Wszyscy zadają sobie pytanie w jakiej dyspozycji znajduje się twój łokieć, kontuzjowany podczas feralnej interwencji w eliminacjach Ligi Mistrzów z FC Porto. Czy znany jest już przybliżony termin twojego powrotu do bramki Vive?
Kazimierz Kotliński: - Na szczęście z każdym dniem jest już coraz lepiej. W piątek i sobotę rozpocząłem pierwsze treningi w bramce. Trzy tygodnie przerwy w grze wyraźnie dały mi się we znaki, dlatego teraz muszę jeszcze tylko odbudowywać swoją pewność w bramce i wykreślić z pamięci tę bolesną kontuzję. W końcu jestem tu po to, by pomagać swoim kolegom. Jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne już teraz jestem gotowy do gry, jednak trzeba jeszcze wyleczyć uraz, który wciąż siedzi w mojej głowie.
Jutro drużynę Vive Targi czeka ciężki mecz z ekipą MMTS-u Kwidzyn. Czy nie obawiasz się, że twoi koledzy mogą zlekceważyć rywala, będąc już myślami przy sobotnim, arcyważnym pojedynku z RK Gorenje?
- Na pewno nie. Na dzień dzisiejszy wszyscy zawodnicy skupiają się tylko na meczu ligowym. Kwidzyn jest bardzo ciężkim przeciwnikiem i z pewnością będzie starał się udowodnić, że zeszłoroczny brązowy medal mistrzostw Polski nie jest dziełem przypadku. Dla nas z kolei będzie to bardzo dobry sprawdzian przed Ligą Mistrzów - zwłaszcza, że w sobotę przyjdzie nam się zmierzyć z jeszcze trudniejszym rywalem.
Musicie zdawać sobie jednak sprawę, że jeśli zaprezentujecie taką grę, jak chociażby w meczu z Zabrzem, to o zwycięstwo może być piekielnie trudno...
- W jutrzejszym spotkaniu postaramy się udowodnić wszystkim, że nasza gra wygląda już zdecydowanie lepiej. Będziemy chcieli zagrać dobrą, kombinacyjną piłkę i udanie kontratakować. Jeśli te wszystkie elementy nałożą się na siebie, to kibice zobaczą w naszym wykonaniu naprawdę ciekawy mecz.
Po dwóch ostatnich ligowych potyczkach gracze Vive tłumaczyli swą słabszą dyspozycję ciężkimi treningami przygotowującymi ich do pierwszych meczów w Lidze Mistrzów. A jak sytuacja wygląda teraz, na cztery dni przed rozpoczęciem tych rozgrywek?
- Rzeczywiście, w ostatnich tygodniach chłopaki odbyli wiele ciężkich ćwiczeń i można było zauważyć po ich grze lekkie przemęczenie. W obecnej chwili skupiamy się jednak głównie na technice oraz grze obronnej, w związku z czym nasze treningi są dużo lżejsze.
Pomówmy jednak o sobotnim meczu. Bukmacherzy w potyczce z RK Gorenje Velenje typują Was w roli faworyta. Czy również potwierdzasz opinię, że to Wy macie większe szanse zwycięstwo w tym pojedynku?
- Z drużyną tą spotkaliśmy się dwukrotnie na turnieju w Niemczech (porażka i remis Vive Targi - przyp. red.) i mecze te wyraźnie pokazały, że o zwycięstwo nie będzie łatwo. Liga Mistrzów rządzi się jednak swoimi prawami i każdy z zespołów zaprezentuje się zupełnie z innej strony, aniżeli w sparingach. Uważam, że należy spodziewać się walki do ostatniego gwizdka, a o ewentualnym zwycięstwie zadecyduje oczywiście dobra obrona i wysoka skuteczność w ataku.
Trener Słoweńców, Ivica Obrvan w wywiadzie dla tamtejszej prasy stwierdził, że drużyna Vive Targi będzie głównym rywalem jego podopiecznych w walce o ostatnie, premiowane awansem miejsce w grupie. Czy rzeczywiście myślisz, że czwarta pozycja to szczyt możliwości waszej ekipy?
- Oczywiście będziemy walczyć o zwycięstwo w każdym meczu. W naszym zasięgu są na pewno RK Gorenje, ekipa z Bośni oraz Francuzi, których zespół jest obecnie w przebudowie. Nie znaczy to jednak, że nie będziemy próbować szukać punktów również z faworytami grupy - niemieckim Rhein-Neckar Lowen oraz węgierskim Veszprem.
Z popularnym \"Kazikiem\" rozmawiał Krystian Stępień.
fot. Tomasz Kubicki
\"Kazik\" wróci do kieleckiej bramki już niebawem