W Koronie było gorąco, ale... nastąpiło zawieszenie broni. Choć już bez Miguela Palanki
Do gorących stanów w Koronie Kielce już wszyscy kibice zdążyli się przyzwyczaić, ale aż tak nerwowego początku letnich przygotowań w klubie nie pamięta nikt. Powitanie żółto-czerwonych piłkarzy z nowym trenerem, Gino Lettierim nie należało do najprzyjemniejszych. Jednego z nich już zresztą na zgrupowaniu w Hotelu Binkowskim nie ma.
Włoski szkoleniowiec postawił na duży wycisk. Zawodnicy trenują trzy razy dziennie. W trakcie zajęć dużo jest elementów biegowych oraz ćwiczeń siłowych, mało gry w piłkę. W ciągu dwóch dni piłkarze przebiegli 27 kilometrów, co u wielu z nich zaowocowało odciskami na stopach. W dodatku, gdy jeden z nich zasygnalizował uraz i chciał przerwać udział w treningu, miał usłyszeć, że jest leniwy i „wykazuje typowo polskie podejście”.
Z powodu wspomnianych odcisków, dwóch zawodników – w tym Miguel Palanca – zeszło na posiłek do hotelowej restauracji w klapkach. To wywołało wzburzenie Lettierego, co szybko doprowadziło do kłótni. W trakcie wymiany zdań zarówno trener, jak i zawodnik nie przebierali w słowach. W jej efekcie Hiszpan, który jest wystawiony na listę transferową, otrzymał wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy i opuścił zgrupowanie. Nie brał udziału już we wtorkowych, popołudniowych zajęciach.
Sytuacja była na tyle nerwowa, że do hotelu został wezwany prezes klubu, Krzysztof Zając. Spotkał się ze sztabem szkoleniowym i radą drużyny, po czym nastąpiło – to zdecydowanie najlepsze określenie – „zawieszeni broni”.
Włoski szkoleniowiec miał zmienić swoje nastawienie, złagodnieć i zwiększyć poziom wyrozumiałości. Różnicę było widać już na kolejnych zajęciach, gdy z zespołem znacznie częściej komunikował się w języku angielskim, niż niemieckim. Atmosfera jest jednak daleka od tej, którą pamiętamy z ubiegłego sezonu. Ale o tym obecnie nikt z kadry opowiadać publicznie nie chce.
Co ciekawe, Lettieri w dalszym ciągu nie podpisał umowy z kieleckim klubem. Z kolei we wtorek warunki rozwiązania swojego kontraktu miał ustalić jego poprzednik, Maciej Bartoszek.
Prawdą jest również, że wczoraj doszło do spotkania władz klubu oraz trenerów pierwszej drużyny z grupą przedstawicieli kibiców Korony. Ale z racji jego zamkniętego charakteru, żadna ze stron nie zamierza udzielać na ten temat tej rozmowy informacji. Wiadomo tylko, że było to „kulturalne spotkanie”.
W dzisiejszych zajęciach z zespołem nie trenowali kontuzjowani Vanja Marković i Michał Przybyła, wciąż do pełni zdrowia wraca rekonwalescent Radek Dejmek. Spekuluje się, ten pierwszy chce opuścić Kielce, ale pomocnik jest związany z Koroną kontraktem do końca czerwca 2018 roku. Żeby odejść za darmo, musiałby umowę rozwiązać.
Warto nadmienić także, że na zgrupowaniu drużyny nie przebywa Nika Kaczarawa, który dostał kilka dni wolnego. Ze stolicy województwa świętokrzyskiego wyjechał jeszcze w niedzielę, tuż po złożeniu podpisu na dokumentach.
We wtorek żółto-czerwoni prawdopodobnie rozegrają pierwszy mecz sparingowy. W Kielcach mają zmierzyć się z Puszczą Niepołomice.
Wasze komentarze
Coś czuję że ten układ nie będzie długo obowiązywał. Ja rozumiem treningi siłowe itp ale jak piłkarze nie będą wiedzieli jak grać to będzie dopiero wtedy kopanina.
Bo w galeriach parkingi na wyciągniecie reki, windy i schody ruchome
Młyn pewnie już z radości przebiera nogami bo będzie nowa okazja do bojkotow i protestow.
Klub zmienia strukturę juniorską, rezygnuje z drużyny rezerw, pozbywa się jak na nasz klub jakościowych graczy - Palanki, Filipczuka, Grzelaka. Na testy przybywają znajomi trenera z ogórkowej ligi albo gracze, którzy zapewne są pośrednio związani z Niemcami, więc i pewnie od zaprzyjaźnionych menadżerów.
Na obóż jedzie całkiem przypadkowo do Bremy, więc do Burdenskiego i jestem prawie pewien, że organizatorem obozu będzie jego firma, więc on jako właściciel klubu zapłaci za obóz swojej firmie, której też jest właścicielem.
Jeśli narzekaliście kiedykolwiek, że Korona zbiera szrot po klubach i kogokolwiek, byle tylko skompletować kadrę, to teraz dopiero zobaczynie jak wygląda prawdziwa zbieranina. Liczę, że synuś tatusia, to tylko sobie na wakacje do Kielc wpadł, bo jeżeli go zakontraktują to już większej kompromitacji nie będzie, bo synuś ma dwie lewe nogi do grania w piłkę.
Kończąc - jeżeli włoski niemiec faktycznie powiedział coś odnośnie "polaczków: to sorry winetou - w normalnym zachodnym klubie, już by jechał do Balic na lotnisko i wracał do Frankfurtu. Sad but true.
Coraz czarniej to widzę
I dlatego zostal jako jedyny z poprzedniego sztabu. Wiec raczej wie co robi.
Po raz któryś zadaję pytanie czy p. Gino Lettieri manager Korony ma papier na prowadzenie drużyny z polskiej ekstraklasy, czy ma licencję UEFA Pro... Na razie odpowiedzi nie widzę/ nie znam...
teraz nie będą mieli siły chlać po prostu a efekty będą tylko muszą wziąć się do roboty. to piąte miejsce to przypadek. Wystarczy zobaczyć ile punktów miały kluby z części spadkowej.
A czy się dogadają - jak nie to rozliczą i piłkarzy i trenera kto popęłnił błędy. Niech nasi nie jadą broń Boże do angoli grać bo tam znów grają bardzo ostro i za dużo siniaków nasi by mieli. i do hotelu musieli by ich nośić na noszach.
Plotka o Diawie obchodzącym ramadan, że rzekomo wobec Lettieriego "nie ma miejsca dla muzułmanów w Koronie" to sprawa dla sądu.
To jest jawne plucie na kibiców i działanie na szkodę klubu. Nikt nie jest ponad klubem, piłkarz jest od trenowania i grania. Może ciężko im się przyzwyczaić do standardów prywatnego przedsiębiorstwa.
A w zachodnich klubach są dużo bardziej rygorystyczne regulaminy niż te z klapkami. Jeśli masz odciski to idziesz do fizjo i je zaklejasz.
U nas najpierw gwiazdorzenie, narzekania i leniuchowanie.
Czasami jadąc koło stadionu w godzinach popołudniowych miałem okazję obserwować, kto zostaje po treningach coś ćwiczyć. Jeden Możdżeń, który bił wolne. Potem wielkie wow, że jednak się da w lidze zdobywać bramki w ten sposób.
Najlepiej to jeszcze jakby wagi nie było, bo po co. A jak trener wymaga ciężkiej pracy, to trzeba coś puścić do mediów, żeby go wykopali.
Jeśli piłkarze zwolnią trenera tak jak kopacze zwolnili Probierza w wiśle, to ja nie zamierzam chodzić na mecze.
PS. (chyba że te odzywki Lettieriego były prawdą, w co zupełnie nie chce mi się wierzyć w obecnym położeniu, to oczywiście należy mu się dymisja)