Bartoszek: W połowie drogi nasza praca została przerwana. I to w takim momencie...
- Z pewnością do mojej wypowiedzi będzie się chciał odnieść trener Maciej Bartoszek – wypalił w trakcie konferencji prasowej prezes Korony, Krzysztof Zając i... oddał mu głos. – Jak ja się mogę odnieść... Mogę chyba tylko podziękować, że skoro taka decyzja miała nastąpić, to zawsze lepiej dowiedzieć się o tym wcześniej. Wiadomo... Na pożegnania przyjdzie czas, bo przecież jeszcze przez kilka tygodni będę pracował w Koronie – powiedział Bartoszek.
- Na pewno jest zaskoczenie, bo przychodząc do Korony, mieliśmy wizję długofalowej pracy. Zostały nakreślone pewne cele, które wtedy wydawały się trudne do spełnienia, ale podjąłem się tego. I zrealizowaliśmy to wspólnie ze sztabem i z zawodnikami. W ostatnich dwóch tygodniach w pewnym sensie przeczuwałem, że dojdzie do takiej sytuacji. Dlatego chciałbym teraz sprostować pewne informacje, że nie chciałem podjąć się wizji budowania zespołu na nowych zasadach. Nic takiego nie miał miejsca. Od pewnego czasu próbowałem się dowiedzieć, jakie są cele zarządu na kolejny sezon, by móc coś planować, ale do takich rozmów nie doszło. Nie mogłem więc wypowiedzieć się o koncepcji budowania zespołu na młodych Niemcach, bo do mnie takie informacje zwyczajnie nie dotarły – przekonywał obecny trener drużyny
- Gdzieś tam mam odczucie, że w połowie drogi nasza praca została przerwana. I to w takim momencie, gdy zespół zaczyna się prezentować naprawdę bardzo dobrze. Ale rozmawiałem z chłopakami w szatni. Uzgodniliśmy, że w tych ostatnich pięciu kolejkach wspólnie zrobimy wszystko, by zagrać jak najlepiej dla siebie i dla naszych kibiców – zapowiedział Bartoszek.
- Co dalej? Zobaczymy. Życie pisze różne scenariusze. Nie jestem w stanie teraz powiedzieć, jak będzie wyglądała moja przyszłość. Z nikim nie rozmawiałem na temat pracy – przyznał 40-letni szkoleniowiec.
Wasze komentarze
Szkoda. No ale cóż, taka kolej rzeczy
korona trwa nadal a o tamtych juz sie nawet nie wspomina
dajmy szanse nowemu właścicielowi.