Bardzo dobry mecz Korony w Poznaniu. Wygrywa jednak Lech po dwóch rzutach karnych
Nie przyniosła wstydu na Bułgarskiej Korona Kielce. Co więcej, zespół Macieja Bartoszka w meczu 31. kolejki Lotto Ekstraklasy zaprezentował się z naprawdę dobrej strony, udowadniając po raz kolejny, że zasługuje na grę w grupie mistrzowskiej ligowych rozgrywek. Niestety jednak, żółto-czerwoni ostatecznie przegrali z Lechem Poznań 2:3, choć długo wydawało się, że piątkowe spotkanie zakończy się remisem.
Pierwsza połowa przyniosła sporo emocji i z pewnością zaskoczyła niejednego kibica polskiej piłki nożnej. Jeżeli ktoś myślał, że złocisto-krwiści przestraszą się gry na Bułgarskiej, był w błędzie. Korona zagrała bez respektu, zupełnie tak, jak dwa tygodnie temu przy Łazienkowskiej, gdzie zremisowała z Legią.
W Poznaniu do przerwy też był remis, i to mimo, że kielczanie musieli sobie radzić bez dwóch stoperów (Djibrila Diawa i Bartosza Kwietnia). Na środku obrony z konieczności wystąpił Rafał Grzelak, ale w pierwszej połowie dał sobie najbardziej znać w sytuacji, gdy symulował faul w polu karnym gospodarzy, za co obejrzał słuszną żółtą kartkę.
To Grzelak nie zdołał też zablokować uderzenia Darko Jevticia w 17. minucie, który dał prowadzenie „Kolejorzowi”. To był jednak błąd całego zespołu, który pozostawił bez opieki Szwajcara przy stałym fragmencie gry. Z rzutu rożnego poza pole karne zagrał Radosław Majewski, a Jevtić popisał się kapitalnym uderzeniem.
Radość poznaniaków nie trwała jednak długo. Już cztery minuty później z dystansu huknął Mateusz Możdżeń, piłka odbiła się od głowy Macieja Wilusza, czym całkowicie zaskoczyła Jasmina Buricia.
Kolejne minuty to wyrównana walka i ataki z obydwu stron. Kapitalnie na boisku radził sobie Jakub Żubrowski, który rządził i dzielił w środku pola. W 41. minucie zrobiło się gorąco w polu karnym gości. Na murawę upadł Marcin Robak, a arbiter odgwizdał faul Bartosza Rymaniaka. „Jedenastkę” na gola pewnie zamienił sam poszkodowany.
Ale znów Korona zareagowała wspaniale. Dwie minuty później sędzia podyktował kolejny rzut karny – tym razem dla kieleckiego zespołu. Łukasz Trałka faulował Możdżenia, a pewnym strzałem z jedenastu metrów popisał się Jacek Kiełb.
Po przerwie pierwszą najciekawszą sytuację oglądaliśmy, gdy na piekielny mocny strzał z ponad 35 metrów zdecydował się Grzelak – piłka leciała pięknie, lecz nieznacznie minęła światło bramki. Gra „Kolejorza” w tym spotkaniu wyraźnie się nie kleiła, długimi fragmentami to kielczanie dominowali na boisku i utrzymywali się przy piłce.
Lech próbował, dokonywał ofensywnych zmian, ale Korona bardzo dobrze broniła dostępu do własnej bramki. I wyprowadzała niezwykle kontry, tak jak w 73. minucie, gdy na sam na sam z Buriciem znalazł się Ken Kallaste, ale w tym pojedynku górą okazał się golkiper poznańskiej drużyny. Chwilę później Burić kapitalnie powstrzymał Daniego Abalo.
Jednak w 79. minucie kapitalną akcję przeprowadził Jevtić, który wpadł w pole karne Korony i wywalczył kolejną jedenastkę dla gospodarzy. Szwajcara faulował Możdżeń. Do piłki znów podszedł Robak i znów popisał się skutecznym uderzeniem.
Korona próbowała odpowiedzieć. W 84. minucie z dystansu strzelił Kiełb, ale dobrze między słupkami spisał się golkiper z Poznania. A cztery minuty później Burić zatrzymał z najbliższej odległości uderzenie głową "Ryby". Na głowę Polaka kapitalnie dośrodkował jego kolega z Hiszpanii - Palanca. Kielczanie nie byli w stanie trafić do siatki rywali po raz trzeci, dlatego ostatecznie trzy punkty zostały w Poznaniu.
Kolejny mecz Korony w następny piątek, gdy kielczanie na Kolporter Arenie zmierzą się z Jagiellonią Białystok (godz. 20.30).
Lech Poznań - Korona Kielce 3:2 (2:2)
Bramki: Jevtić (17’), Robak (42’ k, 80’ k) – Możdżeń (21’), Kiełb (44’ k)
Lech: Burić – Kędziora, Bednarek, Wilusz, Kostevych – Makuszewski (61’ Radut), Trałka, Tetteh (70’ Kownacki), Majewski (81’ Gajos), Jevtić – Robak
Korona: Borjan – Rymaniak, Dejmek, Grzelak, Kallaste – Palanca, Możdżeń, Żubrowski, Aankour (85’ Cebula), Pylypczuk (56’ Abalo) – Kiełb
Żółte kartki: Tetteh, Kostevych – Grzelak, Rymaniak, Dejmek, Możdżeń
fot. Ekstraklasa SA
Sponsor relacji z meczu
Lech - Korona w Poznaniu
Wasze komentarze
Korona lepsza z przebiegu całego meczu.
dziękujemy za walkę.
Zagrali bardzo dobrze i Warszawie i w Poznaniu. Brawo, brawo, brawo!
.Wynik 1:1.Tyle w temacie.
A akcja hools po meczu to 100 punktów do rankingu chuliganów dla amica. Pierw kozaczy z trybun a jak dostaje w pysk to płacze że go pobili. BRAWO RYBA!!