Pazdan: Jesteśmy źli na siebie. Nie sprostaliśmy
- Są oczywiście momenty w meczu, kiedy trzeba uspokoić. Na pewno pod wodzą trenera Magiery stylu gry nie zmienimy. Nie wiem, jak sytuacja w tabeli będzie wyglądała na koniec, ale z pewnością jest lepiej mieć pierwsze miejsce. Ciężko powiedzieć na dziś, kto jest naszym największym rywalem. Myślę, że wszystkie cztery drużyny będą do końca walczyć o mistrzostwo Polski. Są jednak też drużyny, które walczą o górną ósemkę, wznoszą się na swoje wyżyny, aby do górnej części tabeli się dostać. Które miejsce dla nas? Oczywiście, że pierwsze. To jest nasz priorytet - powiedział reprezentant Polski.
- Jesteśmy źli na siebie, bo była szansa wysunąć się na prowadzenie w tabeli. Tym bardziej po pięciu zwycięstwach z rzędu nie udało się wygrać u siebie z Koroną. Szkoda, ale taka jest piłka. Nie udało się, tak jak w ostatnich meczach, strzelić tej decydującej bramki. Korona zagrała dziś na dobrym poziomie, wysokim pressingiem, agresywnie odbierała piłkę. My po prostu nie sprostaliśmy temu meczowi - przyznał Pazdan.
- Nie wiem dlaczego tak jest, że tracimy punkty z zespołami ze środka tabeli. Na pewno to nie jest lekceważenie, nie po to gramy w Poniedziałek Wielkanocny, nie mamy praktycznie Świąt. Naprawdę chcieliśmy dziś wygrać, mieliśmy ogromną możliwość wyjścia na prowadzenie w tabeli. Nieważne czy gramy z Koroną, czy z Lechem. To jest końcówka ligi. Teraz nie ma już pucharów i trzeba zdobywać jak najwięcej punktów. Zostało osiem kolejek, trzeba wygrywać - zakończył defensor Legii.
Źródło: legia.com
Wasze komentarze
Ja-ro-sław Pol-skę zbaw!