Wojciech Lubawski: Jestem ostrożny, co do fetowania. Najważniejsze dopiero przed nami
- Czy to historyczny dzień dla Korony? Nie, jutro taki będzie, przynajmniej mam taką nadzieję. W piątek podpiszemy umowę z panem Burdeńskim. Jesteśmy umówieni na spotkanie we Wrocławiu, co nie jest przypadkiem, bo jutro oczywiście Korona gra tam ze Śląskiem – mówi prezydent Kielc, Wojciech Lubawski.
I zaznacza: - Przypominam, że to umowa warunkowa. Z prawa pierwokupu wciąż może skorzystać Krzysztof Klicki. Jest też zapis o licencji na kolejny sezon, ale tutaj nie ma zagrożeń. Z tego co mówi prezes klubu, to raczej formalność.
Przypomnijmy, że żółto-czerwoni w "obce ręce" mieli trafić już w ubiegłym roku. Ostatnia próba sprzedaży Korony inwestorom z Senegalu zakończyła się jednak fiaskiem. – Tamta umowa nie była zła. To była ciekawa propozycja, ale z różnych powodów została niezrealizowana. Jestem ostrożny także co do fetowania dzisiaj. Za nami tylko decyzja Rady Miasta, najważniejsze będzie miało miejsce jutro. Po dzisiejszej nocy nie wszystkie wątpliwości zostały rozwiązane, więc czekamy – podkreśla Lubawski.
Jednocześnie prezydent Kielc bardzo pozytywnie wypowiada się o Dieterze Burdenskim. – Poznałem go osobiście. Jesteśmy po kilku spotkaniach. Nasz niemiecki partner był dwukrotnie w Kielcach, my jeździliśmy do Bremy. Pan Burdeński robi wrażenie – jest wiarygodny, niezwykle wpływowy i cieszy się dobrą opinią w Europie. Schalke 04, Borrusia Dortmund czy Werder – między innymi tam ma bardzo mocne kontakty. To powinno mieć wpływ na przyszłość Korony – przekonuje.
Jakie zmiany czekają klub? – Nie wiem, czy nastąpi zmiana zarządu. Inwestor dobrze ocenia pracę pana Paprockiego, więc będą się dogadywać na nowych zasadach. Musimy mieć świadomość, że my, jako miasto, tracimy kontrolę nad zarządzaniem Koroną – wyjaśnia Lubawski.
Wasze komentarze