Kanonada w Puławach! Aż ponad 70 bramek padło w meczu Azotów z Vive
Bez niespodzianki w pierwszym meczu 25. kolejki PGNiG Superligi. Zespół Vive Tauronu ograł na wyjeździe Azoty 40:32. Po pierwszej połowie "żółto-biało-niebiescy" prowadzili 18:11.
Pierwsze minuty spotkania były wyrównane, a na prowadzeniu były nawet Azoty. Sytuacja zmieniła się po około kwadransie. Vive wrzuciło siódmy bieg, kielczanie mocno przyśpieszyli, dobrze grała obrona i kilka ważnych interwencji zanotował Filip Ivić. Efekt? 14:7 dla Vive po około 20. minutach.
Później Vive utrzymywało przewagę. Dobre spotkanie w drużynie Azotów rozgrywał Nikola Prce i to głównie dzięki Bośniakowi Vive nie odskoczyło puławianom jeszcze wyżej.
Trener Dujszebajew zabrał na wyjazd wszystkich zdrowych, czyli w sumie szesnastu zawodników. Każdy dostał swoją szansę. długo grał Patryk Walczak, który w Montpellier na boisku nie pojawił się ani na chwilę.
W końcówce spotkania gospodarze zaczęli grać lepiej i podopieczni Marcina Kurowskiego nieznacznie odrobili straty, ale wygrać im się nie udało. Vive ostatecznie nie dało się dogonić i zgarnęło dwa punkty.
Obie drużyny zagrały bardzo ofensywnie. W sumie w tym spotkaniu padły aż siedemdziesiąt dwie bramki.
Azoty Puławy - Vive Tauron Kielce 32:40 (11:18)
Źródło: handballnews.pl
Wasze komentarze