Udało się! Dejmek, Pyłypczuk, Aankour i mamy trzy punkty. Koniec czarnej serii Korony!
Po sześciu porażkach z rzędu Korona Kielce w 15. kolejce Lotto Ekstraklasy wygrała z Bruk -Betem Termalicą Niecieczą 3:1. Bramki dla kielczan zdobyli Radek Dejmek, Siergiej Pyłypczuk oraz Nabil Aaankour, zaś dla zespołu Czesława Michniewicza trafiły były zawodnik „złocisto - krwistych”, Vlastimir Jovanović. W zdobyciu kompletu punktów kielczanom pomogła czerwona kartka na początku drugiej części meczu dla Dalibora Plevy. Było to pierwszy tryumf zespołu ze stolicy województwa świętokrzyskiego od sześciu spotkań.
Nie zdecydował się na zbyt wiele zmian w składzie w kontekście spotkania z Legią Warszawa trener Sławomir Grzesik. W wyjściowej „jedenastce” z powodu zapalanie krtani zabrakło Jacka Kiełba, którego miejsce zajął powracający po urazie Siergiej Pyłypczuk. Na lewą stronę defensywy przesunięty został - zastępując pauzującego za nadmiar żółtych kartek Kena Kalleste - Rafał Grzelak. W środku pola jego pozycję wypełnił Nabil Aankour.
Do starcia z Bruk - Betem kielczanie przystępowali z nadziejami przełamania serii sześciu porażek porażkami z rzędu. Korona starcie rozpoczęła inaczej niż to z Legią - w sposób bardziej wyważony i ostrożny. To mogło się zemścić już w 10 minucie, kiedy w doskonałej pozycji strzeleckiej znalazł się Dawid Guba. Uderzenie Słowaka o centymetry minęło dalszy słupek bramki Zbigniewa Małkowskiego. Jedyną odpowiedzią, na jaką w pierwszych minutach stać było „złocisto - krwistych” było niecelne uderzenie głową Pyłypczuka po świetnym dośrodkowaniu Palanki.
Z czasem kielczanie nabrali rozpędu, a ich gra mogła się podobać. Atakowali wysokim pressingiem stoperów gospodarzy i nie mieli problemów z odebraniem piłki. Zawodnicy Czesława Michniewicza momentami nie byli w stanie wyjść z własnej połowy, a każda ich ofensywna próba kończyła się kontratakiem Korony.
Przewaga zespołu Grzesika odpłaciła się w 22. minucie spotkania, kiedy piłkę do bramki strzeżonej przez Pilarza skierował Radek Dejmek. Na głowę czeskiego stopera dogrywał z rzutu wolnego Miguel Palanca. Stracona bramka znacznie podcięła skrzydła graczom Michniewicza - na odpowiedź musieliśmy czekać do 37. minuty, kiedy doskonałym indywidualnym rajdem popisał się Patrik Misak, lecz uderzenie Stefanika przeleciało nad poprzeczką.
Wyrównie przyszło im dopiero w 41. minucie, kiedy dośrodkowanie Stefanika na bramkę uderzeniem głową zamienił były gracz Korony, Vlastimir Jovanović. Bośniak - mając w pamięci sześć lat spędzonych w stolicy województwa świętokrzyskiego - nie celebrował zdobytej bramki.
Kilka chwil po przerwie „złocisto - krwiści” mieli doskonała wręcz okazję do wyjścia na prowadzenie. Dalibor Pleva w stosunkowo niegroźnej sytuacji sfaulował w polu karnym Siergieja Pyłypczuka. Rzut karny fatalnie jednak wykonała Palanca i bez większego trudu piłkę odbił Krzysztof Pilarz.
Sytuacja zespołu Grzesika w 55. minucie stała się jeszcze bardziej komfortowa, kiedy Pleva brutalnym wślizgiem zaatakował zawodnika Korony, za co sędzia Przybył musiał ukarać go czerwoną kartką. Grający w osłabieniu Bruk - Bet w kolejnych minutach skupił się głównie na bronieniu korzystnego rezultatu. Kielczanom tylko w to graj, już 13 minut później doskonałe dogranie Rafała Grzelaka spod linii końcowej wykończył Pyłypczuk.
Kolejna bramka dla Korony padła w bardzo podobny sposób. Spod linii końcowej piłkę dośrodkował Mateusz Możdżeń, a piłkę głową do siatki posłał jeden z niższych na boisku, Nabil Aankour.
W kolejnych minutach na murawie nie działo się zbyt wiele. Zespół Grzesika zdominował rywala i kontrolował przebieg boiskowych wydarzeń. Dobre okazje do zdobycia bramki mieli jeszcze Vanja Marković oraz Miguel Palanca, lecz to się nie udało i wynik ostatecznie nie uległ zmianie.
Kolejny mecz Korona Kielce rozegra w poniedziałek, 21 listopada, o godzinie 18:00 przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin.
Bruk - Bet Termalica - Korona Kielce 1:3 (1:1)
Bramki: Dejmek (22’), Pyłypczuk (67’), Aankour (75’) - Jovanović (41’)
Bruk - Bet Termalica: Pilarz - Pleva, Putiwcew, Stano, Guliherme - Kupczak, Jovanović, Guba (68’ Gutkovskis), Stefanik (60’ Fryc), Misak (70’ Juhar) - Gergel
Korona: Małkowski - Gabovs, Rymaniak, Dejmek, Grzelak - Pyłypczuk (89' Zając), Marković, Możdżeń, Aankour, Palanca - Przybyła (90' Mokrzycki).
Żółte kartki: Pyłypczuk, Gabovs.
Czerwona kartka: Pleva.
fot. Paweł Jańczyk (korona-kielce.pl)
Wasze komentarze
Kopacze poszli po rozum do głowy że wreszcie muszą się zabrać do pracy adekwatnie do zarabianych pieniędzy. , a to co pokazali w dwóch ostatnich meczach świadczy o tym że zostali dobrze przygotowani przez poprzedniego trenera, tylko prezes Paprocki i chyba ty kolego nie potraficie prawdzie spojrzeć w oczy.
Więc jak by dostał 3 i 4 żółtą kartkę to by pauzował dzisiaj .
Ale...zawsze jest jakieś ale :0 Przeraża mnie łąwka rezerwowych...a raczej jej brak. Poważnie. Kolejne kartki czy kontuzje i oni będą musieli ciągnąć grę...