Wilman: Pokazaliśmy dwie nierówne połowy. Ale chłopcy wierzyli w to zwycięstwo
- W pierwszej byliśmy zdecydowanie lepsi, mieliśmy mecz pod kontrolą i zdobyliśmy bramkę po ładnej, składnej akcji. Potem nasz sposób grania sprawił, że Arka miała kilka sytuacji. Na szczęście bardzo pewny występ w bramce zanotował Maciej Gostomski – powiedział po sobotnim meczu trener Korony, Tomasz Wilman.
Grzegorz Niciński (trener Arki): Zacznę od gratulacji dla trenera i drużyny Korony. Jeżeli chodzi o mój zespół, to jesteśmy niezadowoleni. W piłce nożnej, w meczach mistrzowskich, gra się przez pełne 90 minuty, dwie połowy. My pierwszą rozegraliśmy bardzo słabo, dopiero w drugiej to była prawdziwa Arka. Ale to było za mało. Mieliśmy sporo sytuacji, nawet w 95. minucie niezłą okazję, ale nie udało się zremisować. Trudno, przechodzimy nad tym do porządku dziennego. Ten mecz będzie nas na pewno bolał, bo mieliśmy go inaczej rozegrać, ale to już historia.
Od 46 minuty wróciliśmy na właściwe tory. Po pierwszej połowie byłem niezadowolony z gra całego zespołu. Prosiliśmy się o bramkę i ją dostaliśmy, a potem ciężko się odrabia. Zespół walczył i wierzył, za tą drugą połowę należą się słowa pochwały, ale to nie wystarczyło na bardzo ambitną Koronę, która po przerwie nastawiła się tylko na szybkie kontry.
Tomasz Wilman (trener Korony): Spotkanie wyglądało tak, jak się tego spodziewaliśmy. Arka pokazała, że jest bardzo dobrym zespołem. My mieliśmy dwie nierówne połowy. W pierwszej byliśmy zdecydowanie lepsi, mieliśmy mecz pod kontrolą i zdobyliśmy bramkę po ładnej, składnej akcji. Potem nasz sposób grania sprawił, że Arka miała kilka sytuacji. Na szczęście bardzo pewny występ w bramce zanotował Maciej Gostomski. Pokazaliśmy też konsekwentną grę w defensywie. Widać, że chłopcy z determinacją bronili swojej bramki, wierząc w trzy punkty. I tyle, powoli zapominamy o tym spotkaniu i szykujemy się do kolejnego meczu.
Wasze komentarze