Wilman: Na tę chwilę pozostaje niedosyt. Mogliśmy wygrać
Na pierwszy rzut oka niedzielne spotkanie Korony z Piastem było bardzo wyrównane i remis wydaje być się sprawiedliwym rezultatem. Trzeba jednak zaznaczyć, że Korona stworzyła sobie kilka naprawdę świetnych sytuacji i podział punktów trzeba jednak traktować jako rozczarowanie. - Nieuznanego gola zdobył Diaw, mogliśmy mieć karnego… Na tą chwilę pozostaje niedosyt. Stworzyliśmy sobie wiele sytuacji i mogliśmy wygrać - mówi trener Korony, Tomasz Wilman.
Tomasz Wilman (trener, Korona Kielce): - To drugi remis z rzędu. Ciężko wskazać faworyta tego meczu. Obie drużyny stworzyły sobie podobną liczbę sytuacji. Wydaje mi się, że w pierwszej połowie nasza gra nie wyglądała ładnie dla oka, ale wykonywaliśmy założenia taktyczne i zawodnicy grali to, czego od nich oczekiwałem. Piast nie zagrażał nam zbyt często, a to my mieliśmy sytuacje, po których mogliśmy prowadzić. Po przerwie graliśmy dużo odważniej. Na boisku było dużo chaosu. Piast stworzył sobie dwie groźne akcje z czego jedna zakończyła się bramką. Na szczęście szybko zareagowaliśmy i odpowiedzieliśmy bramką. W dodatku nieuznanego gola zdobył Diaw, mogliśmy mieć karnego… Na tę chwilę pozostaje niedosyt. Stworzyliśmy sobie wiele sytuacji i mogliśmy wygrać.
Jiri Necek (trener, Piast Gliwice): - W Kielcach zawsze grało nam się bardzo ciężko. Zdobyty punkt był powodem do radości i tak jest też dzisiaj. Jestem zadowolony z mojego zespołu. Byłem mocno zaskoczony brakiem kibiców Korony. Zawsze zajmowali sektor po lewej stronie i tworzyli świetną atmosferę. Dzisiaj tego brakowało. Dziękuję natomiast, że na stadionie pojawili się nasi fani i głośno dopingowali nas przez całe 90 minut. Ten mecz nie musiał podobać się kibicom. To była zacięta walka obu zespołów, szczególnie w pierwszej połowie.
Po zmianie stron mecz się otworzył i obie drużyny rzuciły się do ataku. Korona zaczęła grać na dwóch napastników i musiałem rotować w moim składzie, aby zmienić oblicze spotkania. W meczu padły dwie szybkie bramki. Korona mogła nawet wygrać, bo w polu karnym była ręka, której sędzia nie dostrzegł. To była ciężka sytuacja i chciałbym stanąć w obronie arbitra. W każdym razie w końcówce dokonałem zmian, które ożywiły spotkanie i wtedy to my mogliśmy wygrać mecz.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Palance dopiero w końcówce?Nie wiem ale pare jego zagrań i w ogóle jak się porusza potwierdza jego wartość..
To chyba jakiś zły sen, ten gość powinien już dawno zająć się zawodowym tarciem chrzanu a nie piłką nożną. Brawo Wilman!