Kielczanie są gotowi i czują się bardzo dobrze. W sobotę czeka ich walka o finał
Właściwa część Final Four zaczyna się dopiero w sobotę, bo wtedy rozgrywane są półfinały. Zawodnicy Vive Tauronu jednak w Kolonii są już od czwartku, a piątek mają wypełniony niemal w całości. U "żółto-biało-niebieskich" widać było dobre nastroje i dużo optymizmu przed sobotnim starciem z PSG.
Przedstawiciele wszystkich z czterech drużyn grających w turnieju spotkali się z dziennikarzami na tzw. media call. Zawodnicy byli rozchwytywani przez żurnalistów z całej Europy. Kielczanie byli w dobrych nastrojach, gdyż w ostatnim czasie ich forma zwyżkuje. - Czujemy się bardzo dobrze. Teraz mieliśmy kilka bardzo ważnych meczów w Polsce. Najpierw finały play-off, a później Puchar. Wykonaliśmy swój plan, zdobyliśmy dwa trofea. Graliśmy bardzo dobrze. Ostatnie miesiące przepracowaliśmy ciężko, po to, aby ten szczyt formy przyszedł właśnie na ten maj – mówił Michał Jurecki.
Spotkanie odbyło się chwilę przed ostatnim treningiem drużyny. - Wszystko jest ok. Teraz trzeba tylko doszlifować wszystko, abyśmy w sobotę mogli zagrać dobry mecz i awansować do finału – przyznał trener kielczan, Tałant Dujszebajew.
To będzie wyjątkowy, bo już piąty Final4 dla Julena Aginalgade. - Dwa razy byłem drugi, dwa razy trzeci. Teraz nie chcę być czwarty, tylko pierwszy – nie miał wątpliwości Hiszpan.
Media call odbywał się w bardzo przyjemnych okolicznościach
W sobotę Vive Tauron czeka pojedynek z PSG. Kielczanie grali z tym zespołem póki co tylko raz. Na początku tego sezonu w meczu towarzyskim, który odbył się w krakowskiej Tauron Arenie. Wtedy padł remis. Trener kielczan przyznaje, że gra PSG była jednak cały czas analizowana - Widzieliśmy ich mecze w lidze francuskiej i Lidze Mistrzów. Tamten mecz, który odbył się przed sezonem nie ma znaczenia już, bo dobrze wiemy co ten zespół robił w kwietniu i maju. Każdy z nas chce zagrać w niedzielę w finale – mówił Dujszebajew.
„Żółto-biało-niebiescy” po spotkaniu z mediami udali się na ostatnie zajęcia przed półfinałem. - Mamy jeszcze jeden trening, to będzie taki deadline dla nas. W głowach jednak już wiemy co mamy robić w meczu. Jesteśmy przygotowani. Teraz musimy czekać na to spotkanie – nie krył Aginagalde.
W Kolonii czuć już atmosferę wielkiego święta. Emocje w weekend sięgną zenitu, a wszyscy odo zawodników będą wymagali dobrej gry. - Presja to jest zawsze pozytywna. Ona świadczy o tym, że jesteśmy zespołem, który co roku gra w Lidze Mistrzów, co roku walczy o zwycięstwo w niej – zakończył Dujszebajew.
Po treningu zespół Vive Tauronu wrócił do hotelu. Jeszcze w piątek, o godzinie 18 odbędzie się oficjalna ceremonia powitania obu ekip, czyli tzw. Opening Party.
Z Kolonii Wojciech Staniec
————————————————————————
Partner wyjazdu do Kolonii: