Czerwony Kiełb dał prezent byłym kolegom. Ale Korona była za słaba, żeby go wykorzystać
Przez niemal całą drugą połowę Korona Kielce grała w przewadze. Czerwoną kartkę (konsekwencja dwóch żółtych) zobaczył Jacek Kiełb. Żółto-czerwoni szybko to wykorzystali, do siatki – po katastrofalnym kiksie bramkarza – trafił Airam Cabrera. Ale potem gospodarze dali sobie wbić wyrównującego gola. W efekcie Korona w sobotę tylko zremisowała ze Śląskiem Wrocław 1:1 i zdobyła zaledwie jeden punkt.
Marcin Brosz zaskoczył (choć tez nie do końca, bo pewne sygnały w ostatnim tygodniu się pojawiały) tylko jedną zmianą w ustawieniu. Na boisko od pierwszej minuty wybiegł Marcin Cebula.
Pierwsza połowa była... mało interesująca. I jest to delikatne określenie. Jako pierwsi do bramki mogli trafić piłkarze Korony, którzy w 7. minucie zmarnowali dogodną (najlepszą w tej części spotkania) okazję. Po dośrodkowaniu głową uderzył Serhii Pilipczuk, ale trafił w poprzeczkę. Po chwili przed szansą stanął jeszcze Djibril Diaw, lecz został zablokowany. I to nie koniec, bo po zagraniu Marcina Cebuli z bliskiej odległości Bartosz Rymaniak trafił w boczną siatkę. To wszystko w jednej akcji.
Na kolejną ciekawą okazję kibice musieli czekać do 22. minuty, gdy z dalszej odległości uderzał Dudu Paraiba, piłka skozłowała przed Dariuszem Trelą, ale kielecki bramkarz na szczęście zdołał sparować piłkę na róg. Golkiper dobrze zaprezentował się też kilka minut później, gdy zablokował szarżę Bence Mervo.
Za to w 35. minucie Trela byłby bez szans, ale Robertowi Pichowi zabrakło odrobiny precyzji – pomocnik Śląska uderzył bardzo mocno, ale trafił tylko w słupek. I na tym zakończyły się interesujące akcje w tej połowie meczu. Krótko mówiąc: dramat.
Druga część spotkania rozpoczęła się fatalnie dla Śląska. Już w 48. minucie swoją drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Jacek Kiełb i goście musieli grać w dziesięciu.
Dało to natychmiastowy efekt. W 52. minucie kielczanie mogli świętować zdobycie bramki. Fatalny błąd popełnił Mateusz Abramowicz, bramkarz Śląska, który skiksował przy wykopie piłki. Do futbolówki dopadł Airam Cabrera i posłał piłkę do siatki obok rozpaczliwie interweniującego golkipera wrocławskiej drużyny.
Chwilę później mogło być 2:0, ale po zgraniu piłki głową przez Diawa, uderzenie Tomasza Zająca zostało w cudowny sposób obronione przez Abramowicza.
Jednak w 65. minucie, gdy nikt się tego nie spodziewał, gracze Śląska wyrównali. Po dalekim wyrzucie piłki z autu, źle odbił ją głową Bartosz Rymaniak, ta wpadła pod nogi Piotra Celebana, który z bliskiej odległości uderzył celnie, tuż obok nóg Treli.
W 78. minucie, po błędzie Rymaniaka, Śląsk przeprowadził bardzo dobrą akcję, ale uderzenie Ryoty Morioki po kapitalnym dryblingu zostało zablokowane.
Do końca meczu nie stało się już nic wyjątkowego, co mogło jednej, lub drugiej drużynie zapewnić trzy punkty.
Następny mecz Korona rozegra w środę, gdy na wyjeździe zmierzy się z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza (godz. 18).
Korona Kielce – Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)
Bramka: Cabrera (52’) – Celeban (65’)
Korona: Trela – Rymaniak, Dejmek, Diaw, Sylwestrzak – Pilipczuk (70’ Pawłowski), Jovanović, Grzelak, Cebula (76’ Fertovs), Aankour (53’ Zając) – Cabrera
Śląsk: Abramowicz - Zieliński (90' Kokoszka), Celeban, Dvali, Paraiba - Kiełb, Hołota, Hataley, Pich (90' Dankowski), Morioka – Mervo (53’ Grajcar)
Żółte kartki: Pilipczuk, Jovanović, Zając - Kiełb
Czerwona kartka: Kiełb
Widzów: 6251
Wasze komentarze
grają. Przecież to woła o pomstę do nieba...
Bardzo słabo to widzę.
Pierwszy mecz zawalony przez Brosza taktycznie. Drużyna nie wiedziała co robić grając w 11 na 10, do tego zmiany tylko sytuację pogarszały. A już wprowadzenie w końcówce defensywnego Fertovsa za Cebulę wyglądało na sabotaż. W obronie jedyny w miarę pewny Diaw. Sylwestrzak kolejną bramkę zapisuje na swoje konto. Tylko dzięki Rybie i trzeźwości Cabrery tego nie przegraliśmy. Z taką grą będzie dygawka do ostatniej kolejki.
Zobaczymy jak się inne mecze uloza, mam nadzieje ze same remisy
Tabela gdzie indziej
Po dzisiejszym meczu kompromitacja klubu, Prezesa.
Nikt po Górniku nie chce was już na stadionie.
W poniedzialek jade to zglosic niech ktos poniesie konsekwencje
..
W innym wypadku może być
nieciekawie.
Wczoraj czytałem wywiad z P.Lubawskim na "Sportowe Fakty" i obiecał definitywny rozbrat z Koroną.
Ponoć sponsor tuż,tuż. ..... .
Mam nadzieję,że na następnym meczu Paprocki z ochroniarzami poprowadzą doping!
Lipa na boisku, lipa z inwestorem to WROGA! trzeba sobie znaleźć....
Powinien zrozumieć, że takim postępowaniem zniechęca WSZYSTKICH do przychodzenia na mecze.
nie zostalo zrobione rozeznanie przez ochrone czy mozna uzyc srodka gazowego WIEK PONIZEJ 13 ROKU ŻYCIA. ART.9.1. Ochrona w Białych kaskach nie chciała sie wylegitymowac na co oczywiscie rowniez jest artykuł Art. 38a.
1. Pracownik ochrony podczas wykonywania zadań ochrony osób i mienia jest obowiązany:
1) posiadać przy sobie legitymację, o której mowa w art. 9a ust. 1 lub art. 20 ust. 1 pkt 3, oraz okazywać ją na żądanie osoby, której czynności dotyczą w taki sposób aby zainteresowany miał możliwość odczytać i zanotować imię i nazwisko pracownika ochrony, numer legitymacji, dane podmiotu wystawiającego oraz zapoznać się z treścią pouczenia, o którym mowa w art. 9a ust. 2 pkt 5 lub art. 20 ust. 3 pkt 5;
2) wykonywać polecenia osób działających w imieniu instytucji państwowych lub samorządowych wydane na podstawie przepisów prawa.
2. Pracownik ochrony jest zwolniony z obowiązku okazywania legitymacji, o którym mowa w ust. 1 pkt 1, w przypadku gdy osoba, wobec której wykonuje czynności, swoim zachowaniem w sposób oczywisty zagraża życiu lub zdrowiu pracownika ochrony lub innych osób albo dobrom powierzonym ochronie. a ja posiadam nagranie ukazujace ze nie dzialaja zgodnie z ustawa.
ART.34 mowi dobitnie ze przed uzyciem gazu ochrona wzywa do zachowania sie zgodnie z prawem jak rowniez informuje o uzyciu gazu. Nagranie krazace w internecie pokazuje ze ochrona nie bedac juz pod zadna presja i nie majac motywow z artykulu 11. pkt. 1-13 uzycie srodka przymusu bezposredniego, pkt 14 nie obejmuje sluzby ochronne, i Art. 7. 1. Środków przymusu bezpośredniego lub broni palnej używa się lub wykorzystuje się je w sposób wyrządzający możliwie najmniejszą szkodę.
2. Od użycia lub wykorzystania środków przymusu bezpośredniego lub broni palnej należy odstąpić, gdy cel ich użycia lub wykorzystania został osiągnięty. Na nagraniu widac ze cel zostal osiagniety pkt2. a ochroniarz dalej uzywa gazu, film dobitnie to pokazuje www facebook com/koronews/videos/958254150955770/ NIE MA PODSTAWY DO DALSZEGO UŻYWANIA GAZU.