Korona musi pokonać outsidera ligi jeżeli wciąż wierzy w awans do „ósemki”
Tylko jedno spotkanie dzieli Koronę Kielce od zakończenia fazy zasadniczej Ekstraklasy. Ostatnim rywalem żółto-czerwonych będzie zamykający tabelę, Górnik Zabrze. Czternastokrotni mistrzowie do przedostatniej drużyny tracą sześć punktów. W dodatku pod wodzą nowego trenera, zabrzanie jeszcze nie wygrali. - Teraz bardzo potrzebne są nam punkty i musimy je wywalczyć w Kielcach. Cały czas wierzę, że zaczniemy wreszcie zwyciężać - mówi trener gości, Jan Żurek.
W ostatnim czasie zabrzańską szatnię nawiedziła plaga kontuzji. Na ostatnim treningu przed spotkaniem z Koroną, aż ośmiu zawodników nie ćwiczyło z pierwszym zespołem. „Górnicy” przyjadą do Kielc mocno zdziesiątkowani. Na Kolporter Arenie nie zobaczymy prawdopodobnie: Mariusza Magiery, Radosława Sobolewskiego, Rafała Kosznika, Pawła Widanowy, Dominika Sadzawickiego, Erika Grendela, Marcina Urynowicza oraz Bartłomieja Gajdy.
Prawdopodobny jest natomiast występ byłego zawodnika żółto-czerwonych, Pawła Golańskiego. - Okres gry w Koronie wspominam bardzo miło, nadal mam sentyment do tego klubu. Nadal mam też przyjaciół w drużynie, znajomych czy kolegów wśród pracowników klubu. To był fajny okres, ale teraz liczy się Górnik - twierdzi popularny „Golo”.
33-latek doskonale znający kielecką drużynę przestrzega przed jej najmocniejszymi atutami. - Jeśli chodzi o moją wiedzę, to uważam, że silnym punktem kielczan są stałe fragmenty gry. Tak było za moich czasów i jest nadal. Korona z nich słynie i trzeba będzie uważać na rzuty rożne czy wolne. Poza tym koroniarze mają wiele indywidualności, naprawdę dobrych piłkarzy na kilku pozycjach. To na pewno Kamil Sylwestrzak, Vlastimir „Jova” Jovanović, Radek Dejmek czy ostatnio seryjnie strzelający bramki Airam Cabrera - dodaje Golański.
Do niedawna pierwszym trenerem Górnika był były szkoleniowiec Korony Kielce, Leszek Ojrzyński. Po porażce z Lechem Poznań włodarze z Zabrza postanowili rozstać się z 43-latkiem i dać szansę prowadzenia zespołu bardziej doświadczonemu, Janowi Żurkowi. Jak dotychczas, „Górnicy” pod jego wodzą zanotowali 3 remisy oraz jedną porażkę.
Pod względem sytuacji kadrowej, trener Brosz ma dużo większy komfort przy wyborze pierwszej jedenastki. Jedynie występ Bartłomieja Pawłowskiego stoi pod znakiem zapytania. - Staramy się zrobić wszystko, żeby Bartek był gotowy do tego meczu. Zobaczymy, ale bierzemy pod uwagę, że go zabraknie. Rozchorował się i szanse na występ nie są za duże - tłumaczy trener kielczan.
Sobotni mecz zapowiada się jako pojedynek o „sześć punktów”. „Złocisto-krwiści” wciąż mają bowiem matematyczne szanse na awans do mistrzowskiej ósemki. Warunkiem jest wygrana z Górnikiem i korzystny w czterech innych spotkaniach. Jednakże nawet jeżeli podopiecznym Marcina Brosza nie uda się ta sztuka, to wygrana, a co za tym idzie powiększenie przewagi nad bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie, będzie niezwykle cenne.
Początek spotkania pomiędzy Koroną Kielce a Górnikiem Zabrze zaplanowano na sobotę, 9 kwietnia o godz. 18. Arbitrem meczu będzie Paweł Raczkowski z Warszawy. Zapraszamy do naszego portalu, gdzie przeprowadzimy relację na żywo z tego pojedynku.
wypowiedzi: gornikzabrze.pl
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze
A nie stać klubu by kupić CZTERY MECZE na raz! Więc nie ma się czym podniecać!
Więc dziś jazda na całego.
Grać na maxa i tego oczekują
kibice Korony.