Słoweńska przyjaźń ponad podziałami: Mamy dużo ciekawszych rzeczy, o których możemy pogadać
Słoweński duet środkowych rozgrywających: Uros Zorman - Dean Bombac zostanie rozdarty w najbliższą niedzielę na rzecz rozgrywek klubowych. Dyrygenci Vive Tauronu Kielce oraz Pick Szeged są przyjaciółmi, dlatego z dużym dystansem podchodzą do najbliższego starcia. - Rozmawiamy ze sobą co tydzień. Gawędziliśmy nawet wczoraj, ale nie poruszaliśmy tematu najbliższego spotkania. Mamy dużo ciekawszych rzeczy, o których możemy pogadać - tłumaczy Uros Zorman.
- Mecz? Tutaj nie ma o czym rozmawiać. Każdy gra dla swojej drużyny i wyjdzie na parkiet z własnymi interesami i indywidualnym celem - dodaje zawodnik Vive.
Środkowy rozgrywający Vive Tauronu Kielce podkreśla jednak rolę swojego reprezentacyjnego kolegi w węgierskim zespole. - Wszyscy wiemy, że wiele w Szeged zależy od Bombaca. To w jego rękach leży główna siła ich drużyny. Mają również mocną obronę i kontrę. Jest wiele aspektów, na które musimy uważać. Pokazali w tym sezonie prawdziwy charakter i zaprezentowali dużo dobrej gry - ocenia Słoweniec.
Mistrzowie Polski dostrzegają również coraz lepszą dyspozycję wśród kolegów z zespołu. - Z drugiej strony jesteśmy w dobrej formie, dlatego jak zawsze skupiamy się na sobie. Dobra gra w ataku, koncentracja przez całe spotkanie oraz twarda defensywa pozwolą nam wygrać ten mecz - wymienia 36-latek.
Szanse kielczan na zwycięstwo grupy wciąż są realne. Kielczanie muszą jednak liczyć nie tylko na własną wygraną, ale także na zwycięstwo Rhein-Neckar Lowen w meczu z Barceloną. Czy to oznacza, że podopieczni Tałanta Dujszebajewa będą w sobotę trzymać kciuki za „Lwy”?
- Nie, po co? Każdy ma swoją pracę i wykonuje ją na 100%. Niech robią swoje, a my tego i tak nie zmienimy. Jeżeli wynik tamtego spotkania zakończy się na naszą korzyść, to lepiej dla nas. Jeżeli Barca wygra, to jak dla mnie nie ma żadnego problemu - stwierdza popularny „Zorro”.
Zorman uważa, że Hala Legionów będzie dla zawodników Vive ogromnym atutem. - Zawsze powtarzam, że najważniejsze jest starcie w domu. Nie patrząc na inne mecze trzeba zwyciężyć w niedzielnym spotkaniu. Z szacunku do naszych kibiców musimy wygrać ten mecz. Jesteśmy w dobrej formie i musimy to udowodnić. W domu jesteśmy niepokonani - kwituje środkowy rozgrywający Vive Tauronu Kielce.
fot. Anna Benicewicz Miazga
Wasze komentarze