Nie było niespodzianki. Bez Bieńka Effector nie sprostał w Kędzierzynie-Koźlu
Zgodnie z oczekiwaniami zakończył się pojedynek lidera PlusLigi – ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z 11. drużyną w tabeli – Effectorem Kielce. Grający bez kontuzjowanego Mateusza Bieńka przyjezdni pomimo starań i rotowania składem ani przez moment nie zagrozili dobrze dysponowanym przeciwnikom. Tylko w pierwszej odsłonie spotkania kielczanie zdołali przekroczyć barierę dwudziestu punktów. Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrano Benjamina Toniuttiego.
Początek spotkania był bardzo wyrównany, zespoły szły punkt za punkt. Kielczanie osłabieni kadrowo, między innymi brakiem Mateusza Bieńka, grali bez kompleksów, a po ataku Sławomira Stolca przeważali już 6:4. Na przerwie technicznej, po zepsutej zagrywce Jurija Gladyra Effector utrzymał swoje prowadzenie. Po niej jednak zadziałał blok ZAKSY, o czym przekonał się Sławomir Jungiewicz i pozwoliło to kędzierzynianom prowadzić kilka minut później 11:9. Effector wprawdzie wyrównał szybko stan rywalizacji, ale udane zbicia Kevina Tillie dały raz jeszcze prowadzenie gospodarzom. Przyjmujący ZAKSY jednak także się mylił, co znowu pozwoliło ekipie Dariusza Daszkiewicza wyrównać (13:13). Na przerwie technicznej po bloku Toniuttiego na Stolcu jednak to ZAKSA miała dwa oczka w zapasie. Po powrocie na parkiet Stolc jednak był już skuteczny, ale to atak zastępującego Sama Deroo Rafała Buszka i as serwisowy Gladyra pozwoliły liderowi tabeli na utrzymywanie przewagi (18:15). Przez długi czas utrzymywało się trzypunktowe prowadzenie ZAKSY, gdzie kolejny raz swoją wysoką formę potwierdzał Dawid Konarski, który do punktów zdobywanych atakiem dodawał także te wygrane udanym blokiem (21:18, 22:19). Kielczanie jednak bronili się bardzo dzielnie, kiedy po ataku Jędrzeja Maćkowiaka i pomyłce ZAKSY (Konarski) różnica stopniała do jednego punktu, o czas poprosił trener de Giorgi. Dawid Konarski dał swojej ekipie piłkę setową, a po chwili błąd Sławomira Jungiewicza zakończył tę część meczu.
Od udanego ataku Jędrzeja Maćkowiaka rozpoczęli drugą partię przyjezdni, a do remisu punktowym blokiem doprowadził Łukasz Wiśniewski. Atak Rafała Buszka i pomyłka rywali dały ZAKSIE dwupunktową przewagę. Dobrze w ataku radził sobie na pewno Kevin Tillie, co w dużej mierze pozwoliło utrzymywać kędzierzynianom swoje prowadzenie, Benjamin Toniutti uruchamiał także swoich środkowych, a zespoły zeszły na przerwę techniczną przy stanie 8:5 dla gospodarzy. Lider tabeli wyraźnie się rozkręcał, raz po raz popisując się skutecznymi atakami chociażby Tillie czy Konarskiego (10:5, 11:6). Effector natomiast miał spore problemy chociażby z atakiem, gdzie pomylił się Witiuk (13:7). Z bardzo dobrej strony pokazywał się jednak Sławomir Stolc, który był jasnym punktem swojej ekipy i przyczynił się do tego, że różnica stopniała do stanu 9:13, ale kolejne mocne zbicie Konarskiego czy błędy Effectora chociażby na rozegraniu dały wynik 16:10 dla kędzierzynian. Skuteczna gra pozwoliła gospodarzom w pełni kontrolować boiskowe wydarzenia, chociaż Effectorowi udało się zbliżyć na 16:20. Bardzo pewnie punktowali jednak Buszek i Wiśniewski. Trzy zbicia z rzędu tego drugiego dały ZAKSIE wynik 24:17 i piłki setowe. Czwarty atak w krótkim odstępie czasu Łukasza Wiśniewskiego zakończył tę odsłonę.
W trzeciej partii kędzierzynianie kontynuowali swoją dobrą grę, po asie serwisowym Toniuttiego prowadzili już 2:0, a kiedy swoim serwisem rywali zaskoczył także Łukasz Wiśniewski, na tablicy było już 6:2. Nie pomógł nawet czas wzięty przez Dariusza Daszkiewicza, bo w ataku znakomicie radził sobie Dawid Konarski, co połączone ze skutecznością Rafała Buszka i błędami Effectora dało wynik 10:3. Widząc korzystny dla swojej drużyny obrót sprawy, trener Ferdinando de Giorgi wprowadzał na parkiet rezerwowych, weszli Grzegorz Pająk i Grzegorz Bociek. Ataki tego drugiego dały już wynik 13:4 dla ZAKSY, a kiedy udanie atakował Buszek, różnica wzrosła do dziesięciu oczek (15:5). Na boisku pojawili się także Krzysztof Rejno i Kamil Semeniuk, jednak to ataki najjaśniejszego w ekipie z Kielc, Sławomira Stolca i blok Jungiewicza na Semeniuku pozwoliły gościom zbliżyć się na 11:17. W kolejnej akcji młody przyjmujący był już skuteczny. Gospodarze w pełni kontrolowali to, co się działo na boisku, a kiedy asa serwisowego dołożył Grzegorz Pająk i było już 20:12, stało się jasne, że ten mecz już długo nie potrwa. Bloki na Sławomirze Stolcu dały wynik 24:13, a spotkanie zakończył atak Grzegorza Boćka. Warto jednak zaznaczyć, że w ekipie z Kielc na przyjęciu można było oglądać nominalnego rozgrywającego, Michała Kędzierskiego.
MVP: Benjamin Toniutti
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Effector Kielce 3:0 (25:22, 25:18, 25:14)
ZAKSA: Tillie (6), Konarski (10), Buszek (12), Gladyr (3), Wiśniewski (10), Toniutti (2), Zatorski (libero) oraz Rejno, Bociek (5), Semeniuk (1), Pająk (1) i Czarnowski (3)
Effector: Jungiewicz (4), Komenda (2), Stolc (12), Takvam (3), Witiuk (2), Maćkowiak (3), Sobczak (libero) oraz Więckowski, Kędzierski (1), Orobko i Biniek (libero)
Źródło: Ewa Koperska-Bogaczyk, siatka.org