Jurecki: Czujemy w kościach trudy mistrzostw Europy
Terminarz nie rozpieszcza kieleckich piłkarzy ręcznych. Niecałe dwa tygodnie po zakończeniu Euro czas na powrót do rozgrywek Ligi Mistrzów i wyjazdowe starcie ze szwedzkim Kristianstad. - Na pewno zawodnicy, którzy byli na mistrzostwach Europy, czują w kościach trudy tego turnieju. Z drugiej strony większość z nas co roku gra na większych turniejach i jesteśmy przyzwyczajeni do tego zmęczenia - twierdzi rozgrywający Vive Tauronu Kielce, Michał Jurecki.
- Nasz zespół dobrze przygotował się do trwającego sezonu i cieszy mnie, że na każdym treningu widać jak łapiemy coraz większą koncentrację. Zdajemy sobie sprawę z tego po co tu jesteśmy i jakie cele stoją przed nami w Kielcach - dodaje popularny „Dzidzia”.
Zespół Kristianstad słynie z bardzo szybkiego tempa gry. Według kielczan jest to najgroźniejszy atut Szwedów. - To młoda i waleczna drużyna. Mimo tego że w tym sezonie zdobyła tylko cztery punkty w dziesięciu spotkaniach, to kilkukrotnie pokazywali sie z bardzo dobrej strony. W Barcelonie przez cały mecz grali jak równy z równym. W innych potyczkach również pokazywali handball na wysokim poziomie. Jak widać nie jest tak, że pojedziemy tam po łatwe dwa punkty - tłumaczy 31-latek.
W pierwszym meczu pomiędzy obiema drużynami kielczanie byli o klasę lepsi od swojego szwedzkiego rywala i pewnie wygrali we własnej hali 35:27. - Można powiedzieć, ze dobrze odrobiliśmy prace domowa przed tamtym starciem. Znaliśmy ich atuty. Udało nam sie w ataku grać bardzo skutecznie, nie popełnialiśmy wielu błędów, co uniemożliwiło drużynie z Kristianstad uruchomić ich najgroźniejszy punkt, czyli kontratak. To zespól, który bazuje na dobrej obronie, skutecznej kontrze, a także bardzo szybkim środku. Na te elementy musimy być teraz uczuleni - podsumowuje kapitan Vive.
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze