Brosz: To nie może się więcej powtórzyć. Nie ma żadnego wytłumaczenia na tę sytuację
- Chciałem, żeby w Bielsku-Białej zagrała cała, 20-osobowa kadra. Dlatego w pierwszej połowie na boisku zdecydowaliśmy się na nieco inne ustawienie. Pewne dylematy przed pierwszym meczem z Pogonią Szczecin się rozwiązały, inne nie. Mamy jeszcze 9 dni na podjęcie tych decyzji – mówi Marcin Brosz, trener Korony, po wysokiej porażce jego zespołu w sparingu z Podbeskidziem.
- Na pewno nie może powtórzyć się to, co się dzisiaj wydarzyło. Nie ma żadnego wytłumaczenia na ten wynik (Korona przegrała 1:4 – przyp. red.) – podkreśla szkoleniowiec żółto-czerwonych. – Rezultat zaliczamy do minusów. Z drugiej strony, lepiej, że tak przegrywamy w meczach kontrolnych niż ligowych... Musimy wyciągnąć wnioski z tego spotkania. Musimy więcej pracować, być bardziej zmotywowani i zdeterminowani. Bo takie mecze obnażają złe podejście. Bez argumentów, o których wspomniałem, ciężko osiągać dobre wyniki w ekstraklasie.
Korona do siatki rywali trafiła tylko raz – po uderzeniu z rzutu karnego Rafała Grzelaka. Kielczanie stworzyli poza tym kilka ciekawych sytuacji, ale szwankowała skuteczność. – Najważniejszą okazję mieliśmy w pierwszej połowie, przy wyniku 1:1. Świetna akcja, sytuacja Marcina Cebuli sam na sam z bramkarzem i pudło. W piłce tak to już jest, że niewykorzystane okazje się mszczą. I zaraz po tej interwencji Zubasa mieliśmy rzut karny dla Podbeskidzia, któreg potem dołożyło nam jeszcze dwie bramki. Robimy wszystko, żeby finalizować nasze okazje. Dzisiaj udało się tylko raz. Mam nadzieję, że w meczu z Pogonią stworzymy porównywalną ilość dogodnych okazji, ale strzelimy więcej goli – mówi Brosz.
W pierwszej połowie trener Korony zdecydował się na kilka zaskakujących rozwiązań, m.in. na lewej stronie obrony zagrał Łukasz Sierpina. – Niespodzianek było więcej. Łukasz Sekulski po przerwie pełnił funkcję prawego pomocnika. Chcieliśmy, żeby był takim ukrytym trzecim napastnikiem, wchodzącym z bocznych sektorów. Do pierwszego składu wrócił też Aleksandrs Fertovs, który zagrał na środku z Charliem Traffordem. Było zatem kilka różnych rozwiązań. Czy się sprawdziły? Po wyniku można stwierdzić, że nie, ale było parę fajnych fragmentów. Na spokojnie zerknę raz jeszcze na ten mecz i przeanalizuję, co można było zrobić lepiej – zapewnia opiekun żółto-czerwonych.
Korona swój pierwszy mecz ligowy w 2016 roku rozegra w poniedziałek, 15 lutego na wyjeździe z Pogonią Szczecin (godz. 18).
Źródło: na podstawie Korona TV
fot. tspbb.pl
Wasze komentarze
Mam wrażenie że nie umiemy wykorzystać potencjału zawodników, po co z Grzelaka robić pomocnika środkowego, gdy on może z powodzeniem grać w obronie, od K.Kiercza gorszy nie jest.
Po co Zając gra skrzydłowego gdy powinien grać w ataku??