Dujszebajew cieszy się z powrotu Paczkowskiego. Kiedy go gry wrócą Lijewski i Jurkiewicz?
To było fajne widowisko dla kibiców, dużo bramek. To był mecz ataku, a nie obrony, szczególnie w drugiej połowie, gdy rzuciliśmy więcej bramek – podsumował trener Górnika Zabrze, Mariusz Jurasik. - Po mistrzostwach Europy możemy być zadowoleni z tego meczu. Zagraliśmy skoncentrowani, bardzo dobrze wyglądało Zabrze – dodał szkoleniowiec kieleckiej drużyny, Tałant Dujszebajew.
Mariusz Jurasik (trener, Górnik Zabrze): Staraliśmy się walczyć przez cały mecz, ale sił starczyło tylko na 48 minut. Później musiałem zmienić Rafała Glińskiego i Michała Adamuszka, którzy oddychali rękawami i potrzebowali chwili odpoczynku. Niestety, nie mieliśmy zmienników. Było sześciu kontuzjowanych, bo w dniu meczu doszedł jeszcze Bartek Tomczak, który na zbiórkę przyszedł z napuchniętą ręką. Nie wiadomo, czy nie ma tam czegoś pękniętego w śródręczu. Musi mieć prześwietlenie, w poniedziałek zobaczymy co dalej.
To było fajne widowisko dla kibiców, dużo bramek. To był mecz ataku, a nie obrony, szczególnie w drugiej połowie, gdy rzuciliśmy więcej bramek. Gdy Kielce wiedziały, że już wygrają to odpuścili trochę w obronie i nam się łatwiej rzucało. Graliśmy dobrze, a momentami bardzo dobrze. Było dobrze w ataku, do pewnych pozycji. Ale zaraz przydarzyły nam się 2-3 błędy, a to nie jest gra przeciwko Vive Tauronowi, który ma szybkich skrzydłowych. Wiedzieliśmy, że oni wykorzystają każde nasze potkniecie. Uczulałem mój zespół przez cały tydzień, aby nie grać w stylu Vive Tauronu, czyli szybko do ataku, szybko do obrony, bo nie wytrzymamy kondycyjnie, a po drugie nie potrafimy grać jak oni. Dopóki nam się udawało to wynik jeszcze jakoś wyglądał.
Tałant Dujszebajew (trener, Vive Tauron Kielce): Po mistrzostwach Europy możemy być zadowoleni z tego meczu. Zagraliśmy skoncentrowani, bardzo dobrze wyglądało Zabrze. Przez 50 minut, gdy mieli siły to super walczyli. To był dobry mecz przed pojedynkiem z Kristianstad. Jestem zadowolony z Pawła Paczkowskiego. To zawsze trudne dla zawodnika i trenera, gdy zawodnik wraca po tak długiej przerwie. To bardzo dobry, młody, polski zawodnik, który może nam dać dużo. Na Mariusza trzeba jeszcze trochę poczekać. Mam nadzieję, że Krzysiek Lijewski w Kristianstad zagra w obronie, bo w ataku jeszcze nie. A za 10 dni, może dwa tygodnie tygodnie powinien grać już normalnie.
Michał Jurecki (zawodnik, Vive Tauron Kielce): Od samego początku udawało nam się powoli odskakiwać. Do przerwy był dobry wynik, szczególnie w obronie, gdzie straciliśmy tylko 11 bramek. Próbowaliśmy grać obroną 5-1, której w pierwszym roku nie używaliśmy zbyt często. Po przerwie udało nam się odskoczyć na wyższą przewagę. Mogliśmy też zagrać lepiej w obronie, bo straciliśmy 17 bramek. Takie mecze po przerwie zawsze są ciężkie, bo trzeba się przedstawić z zagrywek reprezentacyjnych na klubowe. Dobrze, że mieliśmy ten mecz, bo już w czwartek czeka nas starcie Ligi Mistrzów z Kristianstad.
Paweł Paczkowski (zawodnik, Vive Tauron Kielce): Ciężko ocenić swój występ po tak długiej przerwie, zostawię to innym. Ja się cieszę, że wróciłem do gry i nic się nie stało w tym premierowym dla mnie występie po ponad dwunastu miesiącach. Czuję się dobrze, fizycznie jest świetnie. Jestem dobrze przygotowany, ten ostatni miesiąc dobrze przepracowaliśmy. Nie jest łatwo zagrać po takiej przerwie, bo gdzieś z tyłu głowy to siedzi, ta bariera i lekka blokada będzie przełamywana.
Wasze komentarze
Bo wydaje mi się,że więcej na L4.A kasę bierze niebotyczną a z rzucaniem też kiepsko.
Może trzeba by pomyśleć o kimś innym.