Nas z polskiej ligi jest dwóch, a z Niemiec tylko Tobias. Liczę, że kibice będą po naszej stronie!
- Teraz myślimy tylko o jednym: o wygraniu w niedzielę. Wiemy, że będzie bardzo ciężko. Przyjechaliśmy tutaj, aby wygrywać każdy mecz – zapowiada przed finałowym starciem z Niemcami Julen Aginagalde, obrotowy Vive Tauronu i reprezentacji Hiszpanii.
Hiszpanie grali grali już z Niemcami w pierwszej rundzie turnieju. Wtedy wygrali 32:29. - To będzie inny mecz. To był pierwszy pojedynek na Euro, teraz jest inaczej. To jest finał – nie kryje Aginagalde.
W finale naprzeciwko siebie stanie dwóch zawodników Vive Tauronu, Tobias Reichmann i Aginagalde. - Rozmawialiśmy przed konferencją prasową. Jesteśmy zadowoleni, że znaleźliśmy się w finale. Tobias rzuca świetnie karne, mam nadzieję, że w finale tak nie będzie, bo inaczej będziemy bez szans – śmieje się Hiszpan.
Hiszpania to bardzo utytułowana nacja w piłce ręcznej, jednak nigdy nie była mistrzem Europy. - Nie mamy takiego medalu, ale mam nadzieję, że w niedzielę będzie pierwszy – mówi Aginagalde, który chwali Euro. - Organizacja jest super. W piątek Polska nie grała, ale i tak była świetna organizacja. Turniej jest dobrze zorganizowany – wyjaśnia.
A jakie plany na ma Aginagalde po finale? - W poniedziałek wracam do Hiszpanii, a we wtorek już z rodziną przyjadę do Kielc – wyjaśnia popularny „Julek”.
Hiszpan liczy na wsparcie polskich kibiców podczas finału. - Mamy dwóch zawodników z polskiej ligi, czyli mnie i trenera. Niemcy mają tylko Tobiasa, więc liczę, że kibice będą nas wspierali – śmieje się.
Wasze komentarze