Syprzak: W naszych oczach było widać ogień
- Plan zrealizowany. Cieszymy się z tego zwycięstwa. Można powiedzieć, że ten mecz był łatwiejszy od tych poprzednich – ocenił wygrany pojedynek z Białorusią Kamil Syprzak, obrotowy reprezentacji Polski.
- Wypracowaliśmy wysoką przewagę, w drugiej połowie było już dziesięć bramek. Mogliśmy sobie pozwolić na małe zmiany, dało to niektórym zawodnikom odpoczynek, co na pewno się przyda w nadchodzących meczach – dodał zawodnik polskiej drużyny.
Dziennikarze pytali Syprzaka, czy to był „stary, dobry Sypa”. – No, może stary, dobry nie, bo stu procent skuteczności nie było – śmiał się zawodnik. - Nie wymagajmy jednak cudów. Białoruś grała wysoką obroną, gdzie było trochę więcej okazji do gry. Starałem się to wykorzystać – wyjaśnił Syprzak.
Z Polaków biła motywacja po porażce z Norwegią. - Było widać po każdym z nas ogień w oczach i złość, która pojawiła się po meczu z Norwegią. Robimy swoje, krok po kroczku budujemy siebie i naszą pewność siebie. Jesteśmy na dobrej drodze – przyznał obrotowy.
Teraz Polaków czeka bój z Chorwacją, z którą ostatnio wygrali na mistrzostwach świata. - Po ostatnich meczach mamy dobre wspomnienia z Chorwacją. I niech tak zostanie – powiedział Syprzak. - Jest tam kilku zawodników, których trzeba przypilnować, aby zbytnio się nie rozegrali – dodał.
„Sypa” uważa, że Chorwaci pomimo tego, że nie mają szans na awans, nie poddadzą się w starciu z Polską. - Chorwacja grając z Polską zawsze będzie o coś walczyła. Ich podejście będzie inne niż nasze, ale na pewno nie odpuszczą – zakończył zawodnik Barcelony.
Z Krakowa Wojciech Staniec
fot. Anna Benicewicz-Miazga