W klubie będzie już spokojniej. Kibice powiedzą: sprawdzam
W poniedziałek 11 stycznia do treningów powrócą piłkarze Korony Kielce i tego samego dnia wyjadą na pierwszy obóz przygotowawczy, który odbędzie się w Kleszczowie. Do tego czasu do zespołu dołączyć mają nowi zawodnicy. - Pracujemy nad tym, aby już obóz w Kleszczowie był takim, na którym będziemy mieli wszystkich zawodników. Założyliśmy sobie, że Kleszczów to priorytet, jeżeli chodzi o skompletowanie kadry – zapowiadał w rozmowie z naszym portalem pełnomocnik zarządu ds. sportowych, Arkadiusz Bilski.
Na tym stanowisku były kapitan Korony Kielce pracuje od roku. Praktycznie od początku swojej pracy musiał zmagać się z negatywnym wizerunkiem, który wypływał ze stolicy województwa świętokrzyskiego przy okazji każdej nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, na której za każdym razem ważyło się dalsze istnienie klubu z koroną w herbie.
Wszyscy chyba pamiętają, jak wiele działo się wokół Korony na początku stycznia i w połowie czerwca. W takich warunkach trudno było przekonać kogokolwiek do gry w żółto - czerwonych barwach. Sam Bilski jednak cieszył się dobrą opinią wśród kibiców, co przypieczętował niezwykle udanym wystąpieniem na czerwcowej sesji w kieleckim Ratuszu.
- Zespół Korona Kielce, to zespół z charakterem. Ja to pamiętam i każdy tak to postrzegał. Od marca staramy się wyłonić taką grupę. Wcześniej było sporo zastrzeżeń co do zawodników. Nie chcę ich obrażać, nie w tych rzecz. Poniekąd dla tego też nie przedłużono z nimi kontraktów. Jestem w stanie to zmienić, mówię to z całą odpowiedzialnością: mogę zbudować zespół z charakterem i zawodnikami, którzy chcą coś osiągnąć - mówił.
Zadanie po części zostało zrealizowane, gdyż budowana naprędce przez Bilskiego drużyna wstydu nie przyniosła, a sam pełnomocnik broni się decyzją o wyborze szkoleniowca, gdyż zatrudnienie Marcina Brosza, to w dużej mierze jego zasługa.
Po ogromnych perturbacjach trudno było rzetelnie ocenić pracę Bilskiego. Działał on bowiem nie tylko w ograniczonych finansowo warunkach, ale też w ogromnym poczucie niepewności. Nie jest tajemnicą, że na ostatniej prostej propozycje kontraktów odrzucili: Piotr Grzelczak i Łukasz Sekulski, którzy ostatecznie trafili do Jagiellonii Białystok. Szyki pokrzyżowało też nagłe odejście Piotra Malarczyka.
W ostatnich dniach okienka transferowego klub udało się wzmocnić, ale bez wątpienia nie były to z góry zaplanowane transakcje, ale raczej doraźne łatanie dziur. Takiego rozwiązania wymagała jednak zaistniała sytuacja.
Przez ostatnie pół roku wiele się jednak zmieniło. Władzę w Radzie Miasta straciły opozycyjne dla Wojciecha Lubawskiego ugrupowania polityczne, a ich miejsce zajęły partie o wiele bardziej sprzyjającej włodarzowi Kielc. Pozwoliło to uniknąć awantur, jakie dotychczas towarzyszyły przekazaniu Koronie kolejnych pieniędzy. Mianowanie nowego Prezydium Rady Miasta zapewnia Koronie względny spokój, przynajmniej do najbliższych wyborów samorządowych.
Bilski ma więc doskonałą okazję, aby się wykazać i udanie wzmocnić zespół. Na przeszkodzie nie stoją mu już przeszkody organizacyjne. Może sukcesywnie realizować nakreślony w czasie rudny plan, oczywiście w miarę, ograniczonych i tak, możliwości finansowych. Kwestia tylko, czy dotrzyma słowa, do wyjazdu do Kleszczowa coraz mniej czasu.
Wasze komentarze
Z drugiej strony szkoda, że klub nie stara się pozyskać jakiegoś lokalnego sponsora na opłatę kontraktu dla piłkarza, jak to swego czasu było z Visnakovsem w Ruchu.
Z otrzymaną kasą od miasta jest TYLKO! jeden mały problem!
Jest ona na SPŁACENIE ZALEGŁOŚCI! a nie na bieżącą działalność. Doliczając przegrane sprawy w ZUS-ie (za kontrakty min. Golańskiego!) to znowu mamy długi!
Piszcie o konkretach w Koronie, a nie jakies bzdety.
Ja mam świadomość tego, że kasa idzie na spłatę zadłużenia. Cały czas mówi się że Korona miała około 5 milionów długów a dostała prawie 15... to albo ktoś kłamie albo te długi niesłychanie szybko rosną.