Pogoń wiedziała, że będzie ciężko. Zaremba: Kielce liczyły na odwet
Szczecinianie przyjechali do Kielc mając w pamięci remis ze starcia w pierwszym spotkaniu. Osłabiona kadra „Portowców” zdołała utrzymać równorzędny wynik tylko przez pierwszy kwadrans sobotniego pojedynku. - Wiedzieliśmy, że drużyna z Kielc będzie liczyła na odwet za ten remis ze Szczecina. Czytaliśmy i wiedzieliśmy, że w mediach dużo podkręcano żółto-biało-niebieskich. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że będzie naprawdę ciężko – mówi były zawodnik kielczan, Mateusz Zaremba.
- W pierwszych dwudziestu minutach wynik oscylował w granicach remisu, ale później kielczanie kontrolowali już przebieg spotkania. W drugiej połowie to już była niestety pełna dominacja gospodarzy – kontynuuje rozgrywający Pogoni.
Jedną z przyczyn tak jednostronnego pojedynku była okrojona kadra „Portowców”, którzy przyjechali do Kielc bez kilku podstawowych zawodników. - Ostatnio mamy spory dołek. Przegrywamy mecz za meczem dwoma, lub trzema bramkami. Brakuje nam ludzi do grania i jest naprawdę ciężko. Już w sierpniu zaczęliśmy naszą ligę. Mieliśmy 15 meczów sparingowych i w końcówce roku już wychodzi zmęczenie materiału – wymienia Zaremba.
Z dobrej strony pokazali się bramkarze obu drużyn. Z jednej strony świetnie spisywał się Marin Sego, a po stronie Pogoni kilka fantastycznych parad zanotował Adam Morawski. – Bramkarz Vive wielokrotnie zatrzymywał naszego kołowego. Chociaż nasz młody bramkarz ma także bardzo duży potencjał i wielokrotnie pokazywał klasę w dzisiejszym starciu – podsumowuje 31-latek.
fot. Paula Duda