Tydzień pod znakiem kielecko-lubińskich pojedynków
Kielce i Lubin to jedne z niewielu miast, które mogą poszczycić się drużynami w najwyższych ligach piłki nożnej, ręcznej i siatkówki. Los zadecydował, że do pojedynków kielecko-lubińskich na wszystkich trzech płaszczyznach doszło w przeciągu zaledwie tygodnia. W ogólnym rozrachunku lepsi okazali się sportowcy z Dolnego Śląska.
Wszystko zaczęło się w piątek, 20 listopada. W 5. kolejce PlusLigi pozostający wówczas bez punktu Effector nie dopisał sobie zdobyczy także w starciu z Cuprum. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza tylko nastraszyli miejscowych w pierwszym secie, którego przegrali 29:31. Kolejne partie toczyły się już bardziej pod dyktando lubinian, w efekcie czego wygrali je oni 25:20 i 25:22.
We wtorek natomiast, 24 listopada, zdecydowany faworyt Vive Tauron Kielce nie pozwolił sobie na wpadkę i zwyciężył 32:28 na terenie Zagłębia Lubin. To jednak i tak nie był „tradycyjny” mecz mistrzów Polski w PGNiG Superlidze. Miejscowi walczyli do samego końca, ale nie wspięli się aż na takie wyżyny swych umiejętności, aby urwać punkty kieleckiemu hegemonowi.
Ostatni kielecko-lubiński pojedynek miał miejsce w miniony piątek, 27 listopada. Tym razem odbył się on w stolicy Świętokrzyskiego i - podobnie jak przy okazji meczu siatkówki - fani z Kielc nie mieli powodów do dumy. Słabo dysponowana Korona uległa „Miedziowym” 0:2.
Vive rozegrało już oba swoje spotkania z Zagłębiem, inkasując w nich komplet czterech punktów. Żółto-czerwoni przegrali po tym, jak w lipcu odnieśli na Dolnym Śląsku zwycięstwo. Effector z kolei zmierzy się ponownie z Cuprum już na własnym terenie 20 lutego. Będzie to 18. kolejka PlusLigi.
fot. Patryk Ptak (korona-kielce.pl)