Czy mogę coś powiedzieć? Chciałbym, żeby kibice wiedzieli…
Trener Tałant Dujszebajew konferencję prasową przed meczem z Orlenem Wisłą Płock zaczął niestandardowo. - Czy mogę najpierw coś powiedzieć bez pytań? W poniedziałek, podczas naszego treningu, w Hali Legionów byli kibice. To było bardzo miłe dla chłopaków, zachowanie od serca. Myślę, że gdy kibice krzyczą: „Jesteśmy z wami”, to nie są tylko słowa. Pokazali to na tym treningu. Od dzisiaj wszystko, co zrobimy i zwyciężymy, będzie tylko dla naszych kibiców – zapewnia szkoleniowiec Vive Tauronu Kielce.
- Chciałbym, żeby oni wiedzieli, że jestem nie tyle zadowolony, co dumny z tego, co oni nam dali. Jesteśmy w takim czasie, że bardzo, bardzo potrzebowaliśmy takiej pomocy. I ona przyszła. Bardzo dziękuję i od dzisiaj wszystko, co zrobimy, to tylko dla naszych kibiców – stawia sprawę jasno trener żółto-biało-niebieskich.
Dla rzeczonych fanów starcie z ekipą z Płocka to spotkanie najwyższej wagi. Nie inaczej do tego podchodzi kielecka drużyna. - Czy dla nas to mecz zwyczajny? Nie. Tak jak zawsze mówimy – nasz każdy kolejny przeciwnik jest najlepszy. A jeśli chodzi o Płock, to wchodzi to na zupełnie inne poziom – kwituje Dujszebajew. - Jesteśmy wraz z nimi dwoma najlepszymi zespołami w Polsce. Co roku walczymy z nimi i w pucharze, i w lidze. Naprawdę stanowią dla nas najlepszego przeciwnika – dodaje szkoleniowiec.
Po raz pierwszy od wielu lat to kielczanie najpierw będą gospodarzami starcia z płocczanami w rundzie zasadniczej. Dotychczas regularnie „Nafciarze” przyjeżdżali do Kielc dopiero na rewanż. - W tym momencie, gdy potrzebujemy wsparcia naszych kibiców, gdzie nie jesteśmy w najlepszym momencie sportowego życia, myślę, że to bardzo ważne dla nas, że zagramy u siebie w domu – uważa trener mistrzów Polski. I kontynuuje: - Chcemy zdobyć te dwa punkty razem z naszymi kibicami i uwierzyć w siebie, by po tej przerwie spisywać się lepiej, lepiej i lepiej.
W meczach o takim prestiżu sporą rolę odgrywa psychika. - Oglądaliśmy wiele meczów rywala i wiemy, co będziemy robić w ataku czy w obronie. Najważniejsze, żebyśmy byli gotowi w głowach na mocniejsze spotkanie – kończy Dujszebajew.
fot. Anna Benicewicz-Miazga