Nie zamierzamy odpuszczać nawet na krok. To będzie naszym atutem w tym sezonie
Effector Kielce nowy sezon zainauguruje spotkaniem ze Skrą Bełchatów. Choć dla Mateusza Bieńka wakacje były tylko fikcją, to młody środkowy nie narzeka i zapewnia, że on i jego koledzy tanio w tym sezonie skóry nie sprzedadzą. - Myślę, że pierwsza dziesiątka jest w naszym zasięgu, a będziemy celować w jeszcze wyższe miejsca – ocenia popularny „Bieniu”.
- Jestem pewny, że poprawimy blamaż z poprzedniego sezonu, ponieważ dwunasta pozycja na pewno nie oddawała naszego potencjału. Kluczowe będą pierwsze spotkania. Dobra dyspozycja w takich meczach spowoduje, że później będzie nam się grało dużo łatwiej - dodaje środkowy Effectora.
Bieniek bardzo pozytywnie ocenia zmiany, jakie przed sezonem zaszły w składzie kielczan, oraz docenia doświadczenie, które nabyli zawodnicy grający w reprezentacjach. - Atmosfera w zespole jest dużo lepsza niż w poprzednich latach. Nowi zawodnicy podnoszą naszą wartość. Zmiana rozgrywającego zdecydowanie na plus, bo Michał Kędzierski to bardzo dobry i perspektywiczny gracz. Przed rokiem miałem okazję grać z nim w kadrze B i z mojej perspektywy ten transfer to bardzo dobry ruch. Adrian Buchowski też złapał ogranie w drugiej kadrze, więc to też bardzo duży plus. Liczymy, że libero także będą zaliczać dobre występy. Jest z nami również Sławek Jungiewicz, który występuje w Kielcach od wielu lat i zawsze prezentuje bardzo wysoki poziom, więc nie musimy się o jego pozycję martwić - wymienia siatkarz Effectora.
- Kędzierski lubi grać środkiem i jeżeli będziemy mieli dobre przyjęcie, to musimy wykorzystać ten potencjał w naszym zespole. Ja lubię grać w ataku, a Andreas [Takvam - red.] jest ode mnie jeszcze lepszy na tej pozycji. Przy dobrym rozegraniu możemy sprawić na środku dużo problemów naszym rywalom - dodaje reprezentant Polski.
Warto zaznaczyć, że Bieniek dopiero przed kilkoma dniami wrócił do Kielc. Wcześniej cały okres reprezentacyjny spędził w kadrze A, będąc podstawowym zawodnikiem u trenera Antigi. Młody zawodnik nie odczuwa jednak zmęczenia i trudów długiego sezonu. - Zabrakło mi tygodnia, aby być na kadrze pół roku, ale mam dopiero dwadzieścia jeden lat, więc nie stanowi to dla mnie problemu. Dostałem tak naprawdę dużo wolnego w porównaniu z innymi kadrowiczami, więc odpocząłem i wyleczyłem drobne urazy. Jestem pewien, że wystarczy mi sił i motywacji, aby walczyć o zwycięstwa w Effectorze - uważa „Bieniu”.
Występy w kadrze przełożyły się na wzrost popularności środkowego kielczan. - W ciągu ostatnich dwóch lat nie było tylu ludzi, którzy zaczepili mnie na ulicy, jak w minionym tygodniu po powrocie do Kielc. To bardzo miłe uczucie i nie mogę narzekać. Mam nadzieję, że większa frekwencja będzie także widoczna na trybunach - kwituje 21-latek.
Kontuzje wyeliminowały na początku sezonu wielu zawodników. Między innymi Grzegorz Szymański nie może na ten moment grać w ataku. Bieniek zapewnia, że w razie potrzeby jest w stanie spełnić założenia trenera i zagrać na pozycji atakującego. - Póki nie ma Grześka, to mogę wspomóc atak. Liczę, że będzie to jednak okres przejściowy, gdyż przede mną jest turniej kwalifikacyjny. Jeżeli załapię się do kadry, musze grać na środku, aby ciągle się ogrywać na mojej pozycji - twierdzi środkowy.
Nowa formuła ligi powoduje, że słabsze zespoły nie będą mogły liczyć na żadną taryfę ulgową w tegorocznych rozgrywkach. - Ciężej będzie o niespodzianki, ponieważ teoretycznie najmocniejsze zespoły nie mogą sobie poradzić na wpadki. Brak play-offów powoduje, że najlepsi w każdym meczu muszą dawać z siebie wszystko. My jednak musimy walczyć z każdym. Jesteśmy młodym zespołem i nie zamierzamy odpuszczać nawet na krok. To będzie naszym atutem w tym sezonie - podsumowuje Bieniek.
fot. Mateusz Kępiński