Korony sobota w Gliwicach. Czyjaś passa się zakończy…
Pierwsza runda obecnego sezonu chyli się ku końcowi, a przed kielecką Koroną, niepokonaną dotąd na wyjeździe, kolejna delegacja. Tym razem żółto-czerwoni spróbują utrzeć nosa Piastowi Gliwice. Zadanie na pewno nie będzie jednak należało do łatwych. Dość powiedzieć, że śląska drużyna do tej pory wygrała wszystkie mecze na własnym stadionie! Czyjaś passa zostanie więc w sobotę przerwana. Pytanie, czyja…
„Piastunki” to rewelacja trwających aktualnie rozgrywek Ekstraklasy. Podopieczni Radoslava Latala jeszcze na przełomie maja i czerwca walczyli w grupie spadkowej o utrzymanie, a teraz już od trzech miesięcy popisują się wyborną formą i rozprawiają się z kolejnymi rywalami na swojej drodze. W poprzedniej kolejce gliwiczanie zremisowali 2:2 na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Był to dla nich pierwszy podział punktów w obecnym sezonie.
Co więc stoi za tak znakomitą przemianą Piasta? Przede wszystkim świetnie poczynione wzmocnienia. W przerwie między rozgrywkami sięgnięto po kilku piłkarzy pochodzących zza południowej granicy Polski. Martin Nespor, Kamil Vacek oraz Patrik Mraz, bo o nich mowa, stanowią prawdziwą siłę ekipy ze Śląska. Ten ostatni ma już na swoim koncie aż osiem asyst oraz dwie bramki, a jest bocznym obrońcą!
Nad wszystkim czuwa czeski szkoleniowiec, Radoslav Latal. Na obecnym etapie rozgrywek, stoi przed nim zupełnie nowe wyzwanie. Musi bowiem przygotować swoją drużynę do rozgrywania meczów w roli faworyta. Liderująca ekipa z Gliwic ma w końcu na swoim koncie 28 punktów, a druga Pogoń Szczecin już o 6 „oczek” mniej.
Tylko dwie drużyny w aktualnych rozgrywkach znalazły receptę na piłkarzy „Piastunek”. Zespół prowadzony przez trenera Latala uległ 0:2 w Chorzowie oraz 1:3 w Szczecinie. Ostatnią stratę punktów zanotował przed tygodniem, remisując 2:2 w Bielsku-Białej. Na własnym terenie gliwiczanie póki co są jednak bezbłędni. Świadczy o tym zainkasowany tam komplet punktów.
Korona nie ma się jednak czego wstydzić. Będzie to dla niej siódmy wyjazd w obecnym sezonie i, jak dotąd, żółto-czerwoni nie wracali jeszcze do Kielc na tarczy. Zanotowali bowiem trzy bezbramkowe remisy oraz trzy zwycięstwa. To ostatnie, we Wrocławiu, mogło być dużo bardziej okazałe, ale żółto-czerwoni grzeszyli nieskutecznością i ostatecznie wygrali tylko 1:0 po rzucie karnym pewnie wykonanym przez Airama Cabrerę.
Przed meczem w Gliwicach nie należy spodziewać się wielu roszad w kieleckiej drużynie. Bardzo prawdopodobne nawet, że na Śląsk pojedzie ta sama osiemnastka, która przed tygodniem sięgnęła po komplet „oczek” w starciu z wrocławianami. Tym niemniej, obsada kilku pozycji z pewnością budzi ciekawość. Do wyjściowego składu w miejsce Nabila Aankoura może powrócić Marcin Cebula, natomiast o sposobność gry u boku Vlastimira Jovanovicia rywalizują Aleksandrs Fertovs i Rafał Grzelak. Faworytem do wybiegnięcia w podstawowej jedenastce wydaje się być ten ostatni. Reszta pozycji raczej pozostanie niezmienna w stosunku do potyczki w poprzedniej kolejce.
Starcie z Piastem będzie szczególne dla trenera kielczan, Marcina Brosza. Ostatnim miejsce pracy tego szkoleniowca przed Kielcami był bowiem właśnie klub ze Śląska, z którym w cztery lata zdołał on awansować do Ekstraklasy, a nawet do eliminacji Ligi Europy.
Ostatni raz żółto-czerwoni zmierzyli się z „Piastunkami” 29 maja bieżącego roku. Na Kolporter Arenie gospodarze zwyciężyli 2:1, sięgając tym samym po bardzo ważne punkty w kontekście utrzymania. Na wyjeździe natomiast „złocisto-krwiści” również okazali się lepsi, 22 marca pokonując gliwiczan także 2:1.
Czy Piast po raz pierwszy w tym sezonie straci punkty na własnym stadionie? A może to passa Korony bez wyjazdowej porażki znajdzie swój kres? Odpowiedzi na te i inne pytania poznamy w sobotę, 24 października. Pierwszy gwizdek sędziego Krzysztofa Jakubika z Siedlec na stadionie w Gliwicach zaplanowano na godzinę 18. Serdecznie zapraszamy na łamy naszego portalu, gdzie przeprowadzimy relację na żywo wprost z gliwickiego obiektu.
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze
a teraz male sprostowanie
Piast Gliwice 3-2 Górnik Zabrze 31 lipca, 18:00
Piast Gliwice 2-1 Legia Warszawa
Piast Gliwice 2-1 Lechia Gdańsk 19 września, 20:30
kopelt punktow fakt jest 6 meczy 6 zwyciestw ale 4 bramki stracili a nie zadniej jak pan w tekscie umiescil
pozdrawiam
Więcej wiary życzę i pozdrawiam.
sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna/555372/zaskakuja-chociaz-byli-juz-nad-przepascia-brosz-pracujemy-jako-jednosc
Ale również NIE WYGRALIŚMY! I nie strzeliliśmy bramki z... AKCJI!
Może dziś warto zaeksperymentować???