Szczególny mecz dla Brosza. Korona chce pokazać, że stać ją na regularność
Mecz Korony Kielce w Gliwicach z tamtejszym Piastem będzie szczególny dla trenera żółto-czerwonych, Marcina Brosza. Pracował on bowiem w tym klubie przez wiele lat i doprowadził go do europejskich pucharów. - Powiem szczerze, że wiadomo, że to inne spotkanie, ale nie chcemy wywierać dodatkowej presji. To bardzo ważny mecz dla nas, trenerów, ale nie chcę, aby odbijało się to na zespole – przedstawia szkoleniowiec „złocisto-krwistych”.
Brosz przepracował w Gliwicach aż cztery lata. Został stamtąd zwolniony pod koniec sezonu 2013/14. - Żadne rozstanie z klubem nie jest proste. Gdy kończy się pewien etap pracy, dodatkowo po tak długim okresie, jest trudno. Ten czas był dla nas bardzo pozytywny. W Piaście wyklarowało się kilku ciekawych zawodników: Trela, Matras, Zbozień, Podgórski, Kędziora, czy Robak odbudował się po powrocie z Turcji – odnosi się trener.
I kontynuuje: - Wchodziło mnóstwo młodych chłopaków: Murawski, Osyra czy Szeliga. Jak na tamten czas, sukces klubu był potężny. Mogę mówić tylko w samych pozytywach.
Obecnie Piast jest już jednak inną drużyną. Jej szkielet stanowią przede wszystkim Czesi. - Nie chcę mówić z perspektywy Kielc, a dziś tu mieszkam i pracuję. To pomysł włodarzy, trenera. Widać, że to element przemyślany – komentuje Brosz.
Do Gliwic na pewno nie pojedzie Serhij Pyłypczuk. - Serhij to zawodnik, który wypadł już pewien czas temu. Wiemy, ile on znaczy i to spory minus. Wierzymy, że do końca tygodnia upora się z tym urazem. Nasz lekarz i fizjoterapeuci robią wszystko, by był gotowy – informuje trener Korony. - Z lędźwiami wszystko jest w porządku, natomiast to uraz, który trzeba wyleczyć farmakologiczne. Z tego powodu go nie ma – dodaje.
Czy można spodziewać się zmian w meczowej osiemnastce? - Bierzemy pod uwagę dwa warianty: że zachowujemy status quo, ale też, z racji innego przeciwnika, myślimy o innych zawodnikach. Rywalizacja na treningach jest bardzo pozytywna i wyrównana – zaznacza trener żółto-czerwonych, kwitując: - Zdecydujemy się na kadrę meczową dopiero po piątkowym treningu.
Potyczka na terenie lidera nie budzi grozy w szeregach kieleckiej ekipy. - Zawsze to podkreślam – skupiamy się na naszym zespole. Musimy być przygotowani w paru aspektach: fizycznym, psychologicznym, mentalnym – uważa szkoleniowiec „złocisto-krwistych”.
- Wydarzenia boiskowe będą dynamiczne, bo Piast nie kalkuluje, gra do przodu i większość swoich bramek strzela w ten sposób. Przygotowanie fizyczne i mentalne na ten mecz jest kluczowe – ocenia Brosz.
W ostatnim pojedynku Korony, we Wrocławiu, na ławce rezerwowych po raz pierwszy od dawna zasiadł Marcin Cebula. Jego miejsce zajął Nabil Aankour. - Pamiętajmy, że Marcin, który gra teraz bardzo dużą ilość meczów, a nie ogony, ma bardzo duży wpływ na nasz zespół. To kluczowy zawodnik, a wcześniej był wchodzącym. Musi być przygotowany inaczej i fizycznie, i mentalnie – uważa trener kielczan.
- Zmiany są spowodowane niekiedy nie tylko innym ustawieniem, ale i dbaniem o tych zawodników. Naszą rolą jest przewidywać, żeby ci zawodnicy byli ustawicznie w treningu i do dyspozycji. Ponadto Marcin był po meczach U-20. Odbył m.in. podróż do Włoch, a to męczące – uzupełnia szkoleniowiec.
Brosz chwali także Marokańczyka zastępującego Cebulę: - Aankour wywalczył sobie miejsce na treningach. Chłopak zapracował sobie na to i myślę, że swoim zaangażowaniem, walką i realizowaniem tego, co sobie założyliśmy, zasłużył na kolejne szanse.
O miejsce w środku pola toczy się zacięta walka pomiędzy Rafałem Grzelakiem a Aleksandrsem Fertovsem. Wkrótce dojdzie im nowy konkurent. - Poprzez różne ustawienia i zmianę pozycji, zrobiło nam się parę alternatyw. Do dyspozycji dochodzi też Vanja Marković, który powoli, powoli przypomina siebie sprzed kontuzji. Ten zawodnik na pewno daje więcej możliwości w środku – nie ma wątpliwości trener żółto-czerwonych.
- Bardzo dobrą dyspozycję prezentuje Krzysiu Kiercz. On nie tylko dobrze gra, ale strzela też kluczowe bramki. To alternatywa m.in. dla Radka Dejmka. To cieszy, że ja, jako trener, mam więcej możliwości – mówi szkoleniowiec.
Ostatnio miejsca w kadrze meczowej zabrakło dla Przemysława Trytki. - Nie można mieć żadnych zastrzeżeń do Przemka. Natomiast na jego pozycji posiadamy trzech zawodników i zdecydowałem się na Airama i Michała Przybyłę. Ponadto jest jeszcze Tomek Zając. To, co jest pozytywne, to że Przemek na pewno ciężko pracuje na treningach i walczy o szansę – zaznacza Brosz.
Kielczanie w obecnym sezonie jeszcze nie wracali z wyjazdu na tarczy. Teraz czeka ich starcie w delegacji z liderem. - Jechaliśmy do Poznania, Warszawy – wszędzie notowaliśmy pozytywny wynik. I tak mógłbym wymieniać. Szanujemy rywali, bo mają nieprzypadkową pozycję dzięki swej jakości gry. Wiemy o tym, natomiast uważamy, że jesteśmy w stanie przywieźć punkty do Kielc – uważa szkoleniowiec Korony.
Żółto-czerwoni zajmują aktualnie wysokie, 6. miejsce. - Liczymy punkty, bo są one ważne, natomiast nie ukrywam, że dla nas jest priorytetowy każdy kolejny mecz. Teraz dochodzą temperatura, kartki i cieszy mnie, że mam tylu zawodników. Przyjdzie moment, kiedy rezerwowi staną się kluczowi – odnosi się trener „złocisto-krwistych”. - Dla nas najważniejsze jest nie kalkulować. Chcemy każdy kolejny mecz rozgrywać na pełnych obrotach i to nasz plan na tę rundę. Arytmetyka stoi na dalszym planie – zapewnia.
Dzięki dobrym wynikom, kielczanie zbierają coraz lepsze recenzje. - Dla nas to ważne, jeśli chwalą nas kibice i dziennikarze. Cieszymy się z zadowolenia mieszkańców Kielc. Do tego też dążymy – kwituje Brosz.
- Pierwszy raz gramy dwa wyjazdy pod rząd. Chcemy pokazać, że zwycięstwo we Wrocławiu nie było przypadkowe i stać nas na regularność – zaznacza trener Korony.
Żółto-czerwoni mieli we Wrocławiu mnóstwo okazji podbramkowych. Wykorzystali jednak tylko rzut karny. - Stwarzaliśmy sytuacje nieprzypadkowe, ale wynikające z jakości naszej gry. Mamy podwaliny. Musimy podtrzymać ten poziom i na pewno przyjdzie więcej bramek. A kluczem i tak pozostaje gra defensywna – kończy szkoleniowiec żółto-czerwonych.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Ostatnia bramka z gry 23 sierpnia.Mówi wam to coś?