To stary lis, który doskonale wie, o co chodzi w tym zawodzie
Spotkanie pomiędzy Vive Tauronem Kielce a Azotami Puławy będzie hitem dziewiątej kolejki PGNiG Superligi. O sile gości świadczy siedem zwycięstw w ośmiu spotkaniach. Zwycięzca wtorkowego meczu zostanie liderem rozgrywek. Kielczanie z dużym respektem podchodzą do zespołu puławian, doskonale znając jego mocne punkty. - Prce, Masłowski, Bogdanov – to nazwiska, których nikomu nie trzeba przedstawiać. Oni, jak również cała drużyna, udowadniają, że zasłużenie są trzecią siłą w Polsce – stwierdza trener mistrzów kraju, Tałant Dujszebajew.
- Ten zespół jest bardzo zgrany. Trenują ze sobą już kilka sezonów i ich współpraca przynosi owocne efekty. Kiedy na początku roku Prce przychodził do ich drużyny, prezentował się dużo słabiej od jego obecnej formy. Poza tym poczynili bardzo mądre wzmocnienia: Kubisztal, Kuchczyński oraz Orzechowski to zawodnicy, którzy tylko zwiększają siłę tego zespołu – kontynuuje Kirgiz z hiszpańskim paszportem.
Trener Dujszebajew docenia także pracę kolegi po fachu, Ryszarda Skutnika. Warto zaznaczyć, że trener puławian zakończył ze swoim zespołem ubiegłoroczne rozgrywki na trzecim miejscu. - Z końcem listopada ubiegłego roku Azoty zmieniły trenera. Teraz to procentuje, widać jego rękę i zdecydowaną poprawę w grze tej drużyny. To stary lis, który doskonale wie, o co chodzi w tym zawodzie. Zna warunki polskiej ligi i wie, co robić, aby jego podopieczni osiągali dobre wyniki – mówi szkoleniowiec Vive.
Mistrzowie Polski nie muszą martwić się o stan zdrowotny przed wtorkowym pojedynkiem. Poza Mariuszem Jurkiewiczem, którego powrót na parkiet niestety się wydłużył, oraz Pawłem Paczkowskim, trener Dujszebajew ma do swojej dyspozycji praktycznie wszystkich graczy. - Jak zawsze przedmeczowy trening zadecyduje o tym, kto zagra we wtorkowym meczu. Na ten moment sądzę, że prawie wszyscy mogą zagrać. Mam piętnastu zawodników do mojej dyspozycji. Jedynie Branko Vujović narzeka na uraz – tłumaczy szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.
- To jest piłka ręczna, a w tym sporcie zawsze można spodziewać się takich kontuzji – kwituje.
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze