Nie byliśmy przestraszeni. To nie jest piłka nożna, że mogliśmy sobie zagrać w tamtej chwili na czas
Żaden z kieleckich zawodników nie kryje goryczy po remisie Vive Tauronu z Barceloną. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa nie mogą wybaczyć sobie tego, że zwycięstwo wymknęło im się z rąk w ciągu ostatnich czterdziestu sekund. - Ten remis bez wątpienia bardzo boli. Mogliśmy to spotkanie wygrać. Niestety, nie udało się i zakończyło się tylko na remisie – ocenia po spotkaniu skrzydłowy mistrzów Polski, Mateusz Jachlewski.
Kielczanie dali się zdominować w pierwszym kwadransie gry. Barcelona narzuciła własny styl gry, podczas gdy gracze Vive wyglądali na lekko oszołomionych, bądź przestraszonych obrotem sprawy. - Strach? Nasze błędy nie wynikały z tego, że się baliśmy. Straty wynikały z czysto technicznych problemów. To, że jeszcze z nimi nie wygraliśmy wcale nie oznacza, że się ich boimy, tym bardziej we własnej hali. To oni teraz świętują, że udało im się wywieźć stąd punkt i tak to powinniśmy traktować – tłumaczy Jachlewski.
Dwie bramki przewagi na niecałą minutę przed końcem spotkania wydawały się być wystarczającą przewagą. Niestety, podwójne osłabienie zmieniło oblicze końcówki spotkania. Pomeczowe emocje nie pozwalają się cieszyć ze zdobytego punktu, aczkolwiek remis przeciwko obrońcy trofeum na pewno jest cenną zdobyczą dla mistrzów Polski.
- Trzeba szanować ten punkt, bo to dopiero piąta kolejka i dużo może się jeszcze wydarzyć, ale naprawdę żałujemy, że nie udało się zdobyć dwóch punktów. To nie jest piłka nożna, że mogliśmy sobie zagrać w tamtej chwili na czas. Na pewno nie możemy tracić tak szybko piłki, jak to miało miejsce dzisiaj. To był zdecydowanie nasz błąd, bo powinniśmy do końca spotkania utrzymać się przy piłce. Później graliśmy w podwójnym osłabieniu, a Barcelona zdjęła bramkarza i zaatakowali siedmioma zawodnikami, a do końca zostały cztery sekundy. To była loteria, jak rozegrają tę piłkę – kwituje 30-latek.
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Sponsor meczu Vive - Barcelona:
Wasze komentarze
Trener,Buntić,Tkaczyk do odszczału.Bo o Kusie nie powiem.