Jedni i drudzy świetnie grają na wyjazdach. Ale gospodarzem meczu będzie Korona...
Na trzynaście zdobytych punktów w tym sezonie, tylko cztery Korona Kielce wywalczyła na własnym stadionie. To też na Kolporter Arenie przegrała wszystkie trzy spotkania. Ten fatalny bilans można dzisiaj poprawić, choć do Kielc przyjeżdża Podbeskidzie Bielsko-Biała, czyli drużyna, która na wyjazdach komplet punktów straciła tylko raz. I to jeszcze w lipcu.
Dlatego czystą głupotą byłoby lekceważenie tego zespołu. Nawet, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że zajmuje 14. pozycję w tabeli – ostatnią nad strefą spadkową. Nawet, jeśli w pamięci wciąż mamy wstydliwą porażkę 0:6 w meczu domowym z Wisłą Kraków sprzed dwóch tygodni. Nawet, jeżeli rzeczywiście Podbeskidzie nie należy do tuzów Ekstraklasy, to wciąż rywal, który może Koronie sprawić mocnego psikusa.
Zwłaszcza, że w drużynie z Bielska-Białej zaszła w ostatnich dniach ważna zmiana. Dariusza Kubickiego na ławce szkoleniowej zastąpił Robert Podoliński – były trener m.in. Cracovii i Dolcanu Ząbki. I już pod jego kierownictwem Podbeskidzie wygrało ostatni mecz ligowy – z Górnikiem Łęczna 2:1.
- To zwycięstwo podbudowało nasz zespół. Ale do Kielc nie jedziemy w roli faworyta. Niemniej punkty chcemy oczywiście zdobyć, bo możemy tam wygrać. Cieszę się, że tu jestem, bo trafiłem na piłkarzy, z którymi praca jest czystą przyjemnością. Oni mają świadomość, że nie są kopciuszkiem ligi, lecz stać ich na wiele – mówi nowy szkoleniowiec.
I od razu zabrał się za poprawianie błędów, przede wszystkim za grę defensywną. Podbeskidzie do tej pory straciło aż 20 goli – najwięcej spośród wszystkich drużyn ligowych. Z tego powodu można spodziewać się, że bielszczanie w Kielcach zastosują taktykę bardzo rozważną i przede wszystkim będą bronić dostępu do własnej bramki.
To oznacza, że zaatakować powinna Korona. To ona gra na własnym stadionie i takiej gry będą oczekiwać od niej widzowie zgromadzeni na stadionie przy ulicy Ściegiennego. Tylko że bardziej niż o ataku, trener Marcin Brosz musi myśleć też o obronie... Z gry wypadł wykartkowany Vladislav Gabovs, a zastąpienie tego zawodnika nie jest łatwym wyzwaniem. Wygląda na to, że jego miejsce zajmie Paweł Sobolewski, choć niewykluczony jest występ także Rafała Grzelaka.
W formacjach ofensywnych większych zmian nie powinno być. Na konferencji przedmeczowej pojawił się Michał Przybyła, ale w ataku od pierwszej minuty prawdopodobnie wystąpi Airam Lopez Cabrera. Podobnie w pomocy – mimo słabszej formy Bartłomieja Pawłowskiego i Łukasza Sierpiny, to raczej oni będą pełnić rolę skrzydłowych.
Środek bez zmian - Vlastimir Jovanović i Aleksandrs Fertovs to pewna para, a przy okazji takiego spotkania - gdy nieszablonowe zagrania w ataku będą w cenie - trener Brosz z pewnością nie pozwoli sobie na posadzenie na ławce Marcina Cebuli.
Początek meczu Korona – Podbeskidzie dziś o godz. 18. Zapraszamy do naszego portalu na relację na żywo z tego spotkania.
Wasze komentarze