Smolarczyk: Gratuluję dziewczynom!
- Cieszy ambicja i wola walki do samego końca. Sport charakteryzuje to, że czasem zdarzają się takie horrory jak dzisiaj. Dlatego najważniejsze, że udało nam się zdobyć te ważne punkty – powiedział po meczu z KPR-em niezwykle uradowany trener KSS-u, Marek Smolarczyk.
Kielczanki dokonały dzisiaj wielkiej sprawy. W arcyważnym meczu z bezpośrednim rywalem w tabeli zdobyły komplet punktów. Niezwykle zadowolony z gry swoich podopiecznych był trener Marek Smolarczyk, który z łatwością wskazał decydujący moment spotkania. - Błędy były z jednej i drugiej strony. Na szczęście w końcówce trochę lepiej zagraliśmy w obronie i wyprowadziliśmy skuteczne kontry. Oczywiście wejście Gosi Kawki na karnego i jego obrona zadecydowała o zwycięstwie – przyznał szkoleniowiec KSS-u
Trener pochwalił zawodniczki za niezwykłą waleczność, dzięki której możliwa była wygrana z KPR-em. - Cieszy ambicja i wola walki do samego końca. Sport charakteryzuje to, że czasem zdarzają się takie horrory jak dzisiaj. Dlatego najważniejsze, że udało nam się zdobyć te ważne punkty, które będą niezwykle pomocne w walce o utrzymanie – powiedział uradowany.
Smolarczyk był pod dużym wrażeniem gry Marty Rosińskiej i Mariji Gedroit, które wystąpiły z KPR-em mimo groźnych kontuzji. - Marta spisywała się dzisiaj bardzo dobrze. A przecież wiadomo, że w poprzednim meczu doznała nieprzyjemnego urazu. Marija także nie zawiodła. W końcówce spotkania dała z siebie wszystko, mimo że grała jakby na jednej nodze. Już dostawała zmianę w ataku, ale wystawiałem ją na obronie, bo znam wartość tej dziewczyny w grze defensywnej – mówił trener.
Szkoleniowiec pokusił się także na pierwsza ocenę nowej zawodniczki KSS-u Liny Abramauskaite, którą włodarze kieleckiego klubu sprowadzili z ACME-Žalgiris Kowno. - Lina to bardzo fajna zawodniczka. Po jednym treningu trudno jest się wkomponować do zespołu. Podjąłem to ryzyko, bo przy kontuzji Mariji ona niejako musiała ją zastąpić. Nie pokazała na pewno swoich wszystkich możliwości. Zespoły walczyły był łeb w łeb, dlatego jasne jest, że jeszcze bała się całkowicie brać ciężar na siebie. Myślę, że z tej dziewczyny naprawdę będzie pociecha i wielki pożytek – zakończył Smolarczyk.