Na Górnika jako faworyt. Brosz: Chcemy pokazać, że Korona to nie tylko defensywna i kontra
Zdobywanie bramek i efektowna gra – te cele mają przyświecać kieleckiej Koronie w poniedziałkowym meczu z Górnikiem Łęczna. - Zgadzam się, że to pierwsze spotkanie, w którym można określić nas faworytem. Nie boimy się tego. Bierze się to z liczby punktów i faktu, że gramy u siebie – mówi trener żółto-czerwonych, Marcin Brosz. Ale też przestrzega: - Nie chcę, byśmy się źle zrozumieli. Górnik to dobra drużyna i powinna mieć więcej punktów.
Szkoleniowiec kielczan nie może cieszyć się optymalną sytuacją kadrową swojego zespołu. - Mamy trochę swoich problemów, chociaż myślę, że się pozytywnie rozwiążą – przedstawia Brosz. - Po chorobach i lekarstwach są Maciek Załęcki, Rafał Grzelak czy Marcin Cebula. To niesamowicie osłabia zawodników – kontynuuje. - Urazy, z którymi się borykamy, to te będące już od dłuższego czasu – Michała Wrześniewskiego i Krzysia Kiercza – dodaje trener.
Na boisko może już wrócić za to Serhij Pyłypczuk, zmagający się ostatnio z kontuzją stawą skokowego. - Wszedł już na pełne obroty i wszystko rysuje się w pozytywnych kolorach. Po ostatnim treningu podejmiemy decyzję, czy włączymy go do meczowej osiemnastki – przedstawia Brosz.
Potyczkę z Górnikiem z trybun najprawdopodobniej obejrzy za to Paweł Sobolewski. - Paweł ma uraz, który, wydaje się, uniemożliwi mu występ z Łęczną. Cień szansy jednak jest. Chodzi o staw kolanowy, ból się nasilił i raczej będzie jednak ciężko – wyjaśnia szkoleniowiec żółto-czerwonych.
Brosz nie ukrywa także, że liczy na młodego stopera, Michała Wrześniewskiego: - Michał to bardzo ambitny zawodnik, często rozpoczyna treningi i schodzi z nich z bólem. Liczymy, że wszystko się dobrze rozwiąże, bo w obronie mamy deficyt.
Trener Korony nie ukrywa, że zamierza przeprowadzić roszady personalne w stosunku do ostatniego meczu w Gdańsku. - Zmiany będą na pewno. Zdajemy sobie sprawę, że te dwa ostatnie mecze u siebie to nie było to, czego się od nas oczekuje. Nie chcemy grać tylko efektywnie, ale i efektownie. Od poniedziałku przyświeca nam ten cel – kwituje szkoleniowiec.
- Szukamy różnych rozwiązań w ustawieniu, schematach gry i bierzemy pod uwagę zmiany. Chcemy zwiększyć siłę ofensywną – mówi Brosz. I kontynuuje: - Na Lechii nastawialiśmy się bardziej na defensywę i kontry, natomiast na swoim stadionie chcemy sprawić satysfakcję naszym kibicom grą i postawą.
Trener kielczan nie wdał się jednak w rozmowę na temat konkretnych personaliów: - Nie chciałbym ułatwiać trenerowi Szatałowowi przygotowania do meczu. Na ten moment mamy trzy-cztery rozwiązania, które kiełkują w głowie i się do nich przygotowujemy.
- Biorę pod uwagę grę dwoma napastnikami. Żeby ściągnąć większą rzeszę ludzi, trzeba postawić na ofensywę. Piłka od paru lat dąży w tym kierunku. Musimy jednak zacząć budować zespół od tyłu i to robimy. Powoli przychodzi moment, że będziemy musieli zmienić swoje ustawienie – przedstawia Brosz, puentując: - Górnik to może być dobra ku temu okazja.
Treningi przygotowujące stricte do poniedziałkowego starcia „złocisto-krwiści” mają dopiero przed sobą. - Ta nasza ostatnia praca była bardziej fizyczna, a od następnego treningu zespół skupi się bardziej na ćwiczeniach pod kątem przeciwnika. Chociaż, oczywiście, przede wszystkim myślimy o sobie – zapewnia Brosz.
Trener kieleckiego klubu skomentował postawę Airama Cabrery, nowego napastnika żółto-czerwonych: - Pamiętajmy, że Airam jest całkowicie na innym etapie przygotowań. Jak my graliśmy ligę, to on był na wakacjach. Rozmowy transferowe zaczęły wchodzić w życie jak mieliśmy już trzecią-czwartą kolejkę.
- Airam ma bardzo dobry kontakt z Bartkiem [Pawłowskim – red.]. Rozmawiają po hiszpańsku. Airam zdaje sobie sprawę ze swoich braków, a my chcemy wprowadzać go powoli. Nie chcemy spowodować urazu. Nie zakontraktowaliśmy go na jeden czy dwa mecze, a na cały sezon. Pamiętajmy to – kwituje szkoleniowiec Korony.
Hiszpan o miejsce w wyjściowym składzie konkuruje z Przemysławem Trytką i Michałem Przybyłą. - Zwiększyła się rywalizacja na treningach i ona jest bardzo widoczna. Z tej strony Airam już spełnia swoją funkcję, a w najbliższym czasie zwiększy naszą siłę ofensywną – nie ma wątpliwości trener.
Na papierze to Korona jest uważana za faworyta pojedynku z Górnikiem. - Zdajemy sobie sprawę, że to nie jest proste. Faworyt to zespół przewidywalny, który potrafi prowadzić grę i odbierać piłki. My tych chłopaków dopiero jednak wstawiamy do drużyny, np. Rafałowi [Grzelakowi – red.] szukamy optymalnej pozycji – odnosi się Brosz.
Co kielecki szkoleniowiec wie o zawodnikach z Łęcznej? - Paru ich piłkarzy jest rodowodem z Kielc, więc to też dodatkowy smaczek. To my jednak chcemy narzucić swój styl gry i pokazać, że Korona to nie tylko defensywna i kontra – zapewnia trener.
Jednym z takich graczy jest Grzegorz Bonin. - Kieleccy kibice maja o Grzegorzu dobre zdanie, ostatnio mówili nam to po treningu. Samo to świadczy, że to zawodnik niezwykle kreatywny, mobilny i stanowi dla nas wyzwanie. Nie możemy nie zwracać uwagi na jego zachowania na boisku, ale najważniejszy dla mnie jest mój zespół – podsumowuje szkoleniowiec żółto-czerwonych.
W poprzednich pojedynkach na Kolporter Arenie, Korona zremisowała 1:1 z Pogonią Szczecin oraz uległa 0:3 Cracovii. - Chcemy zmienić styl gry, jaki prezentowaliśmy w ostatnich dwóch meczach na własnym stadionie – zapewnia Brosz.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Kto wspiera pana kapitałowo?
Pan wybaczy, to zachowam dla siebie.
Podczas poniedziałkowych zajęć, stojąc za jedną z bramek, komentowali, co piłkarze robili na boisku. Po treningu zaś Brosz usłyszał, że zajęcia były złe, że zawodnicy za dużo kopią piłkę, że powinni więcej biegać.
Rozmowa odbyła się w restauracji przy stadionie, do której Grajewski też miał kilka uwag. Gdy usłyszał, że nie otrzyma kawy z ekspresu, bo się popsuł, pouczył właścicielkę, że w takiej restauracji powinna mieć trzy albo cztery automaty do kawy.
Patrzcie gosc sie na wszystkim zna, tylko czemu jest dalej golodupcem. Taki biznesmen a nie stac go zeby kupic Korone, tylko chce odroczenia platnosci.
Ale w Koronie go nie chcę.