Strlek: Z pomocą kibiców łatwiej będzie nam zwyciężać
Vive Tauron Kielce wraca do Hali Legionów, gdzie już w środę rozegra ligowe spotkanie z Zagłębiem Lubin. Zawodnicy nie ukrywają, że własna publiczność jest dodatkowym bodźcem, który napędza ich do kolejnych wygranych. - Cała drużyna cieszy się z powrotu do Hali Legionów. Po długiej przerwie liczymy na to, że trybuny w całości się wypełnią, ponieważ wtedy gra się zdecydowanie łatwiej. To oczywiste, że nam, szczypiornistom, najlepiej grać, kiedy słyszymy fantastyczny doping. Myślę, że z pomocą kibiców łatwiej będzie nam zwyciężać - stwierdza kielecki skrzydłowy, Manuel Strlek.
Sytuacja kadrowa Vive jest dość ciężka. Kielczanie musieli dotychczas występować w okrojonym, dwunastoosobowym składzie. Wciąż nie wiadomo, czy na najbliższe spotkanie wrócą Uros Zorman, Tobias Reichmann i Grzegorz Tkaczyk. - Ciągle obserwujemy ich sytuację, ale w ciągu kilku dni niektórzy powinni już wrócić do treningów i będzie nam łatwiej - ocenia kielecki skrzydłowy.
I kontynuuje: - Z drugiej strony nie można zasłaniać się nieobecnością pewnych graczy. Wszystko zależy od nas. To ciężki moment, ale musimy poradzić sobie w tym trudnym okresie. Wychodzimy na mecze skoncentrowani i zmotywowani, jeżeli nasza gra będzie wyglądała tak jak w spotkaniu z Mielcem, to nie powinniśmy się martwić o rezultat.
Zagłębie Lubin to wzmocniona przed sezonem drużyna, której nie wolno lekceważyć. Wiedzą o tym podopieczni Dujszebajewa, którzy nie zamierzają ponownie popełnić błędu ze Szczecina. - Zagłębie zakupiło kilku dobrych zawodników przed rozpoczęciem rozgrywek i liczy na osiągnięcie dobrego rezultatu w tym sezonie. To możliwe, natomiast w najbliższym spotkaniu wszystko zależy od nas. Jeżeli zagramy na wysokim poziomie do którego przyzwyczailiśmy, zwycięstwo zostanie w Kielcach - kwituje zawodnik Vive Tauronu.
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze